Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie znów nie rozpatrzy skargi skargi komitetu wyborczego Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego na działanie Państwowej Komisji Wyborczej. Po raz kolejny na przeszkodzie stanęły niedociągnięcia formalne. Z kolei PKW przekonuje, że Korwin-Mikke nie mógł zarejestrować list w całym kraju, bo wniosek Nowej Prawicy był spóźniony.
W sporze Nowej Prawicy z PKW gra toczy się o możliwość rejestracji list, a co za tym idzie wystawienia kandydatów do parlamentu w całym kraju. Najpierw Sąd Najwyższy zdecydował, że nie zajmie się protestem partii Korwina-Mikke. Dopiero we wtorek, gdy PKW przekazała do WSA skargę Nowej Prawicy, sąd zobowiązał się rozpatrzyć sprawę.
Braki formalne
Jak zapewniała w rozmowie z tvn24.pl sędzia Joanna Kube, ze względu na jej przedmiot oraz terminy wynikające z kalendarza wyborczego skarga Nowej Prawicy zostanie rozpatrzona poza kolejnością w trybie pilnym. Posiedzenie jednak kolejny dzień nie może się rozpocząć. W środę zabrakło kopii uchwał PKW o przyjęciu zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego oraz uchwały o powołaniu pełnomocnika wyborczego i finansowego oraz załączników do skargi, które nie zostały przekazane sądowi przez PKW.
W czwartek zabrakło podpisu pełnomocnika. - Bez tego podpisu sąd nie może dalej procedować - powiedziała Kube. Dodała, że pozostałe braki formalne zostały już uzupełnione zarówno przez Nową Prawicę, jak i przez PKW.
Pytana, kiedy skarga Nowej Prawicy może zostać rozpatrzona przez WSA odparła, że zależy to przede wszystkim od uzupełnienia podpisu przez skarżącego. - Racjonalnie myśląc dzisiaj na pewno nie - oświadczyła.
PKW przekonuje: Korwin się spóźnił
O dochowaniu terminu nie decyduje data stempla pocztowego, jak w przypadku postępowania sądowego, tylko data wpływu złożenia tego wniosku do PKW Janusz Niemcewicz, PKW
- O dochowaniu terminu nie decyduje data stempla pocztowego, jak w przypadku postępowania sądowego, tylko data wpływu złożenia tego wniosku do PKW - tłumaczył w czwartek Janusz Niemcewicz z PKW.
Zdaniem PKW, partie powinny zgłaszać listy na tyle wcześniej, aby PKW mogła je sprawdzić. Złożenie list w późniejszym terminie jest możliwe, ale nie jest jednoznaczne z wydaniem zaświadczenia przez PKW, które jest niezbędne do rejestracji list. Komisja podkreśla też, że w momencie złożenia wniosku o wydanie zaświadczenia, komitet Nowej Prawicy dysponował rejestracjami list w 19 na wymaganych 21 okręgów.
Niemcewicz powołał się również na artykuły 9 i 210 kodeksu wyborczego. Mówią one o tym, że wnioski o wydanie zaświadczenia, wraz z podpisami pod listami kandydatów należy składać osobiście, a nie za pomocą przesyłki, jak uczyniła Nowa Prawica. Takie rozwiązanie gwarantuje dochowanie wszystkich terminów.
Skargi na PKW
Działacze Nowej Prawicy zarzucają PKW, że nie miała prawa odmawiać rejestracji list wyborczych partii w całym kraju. Mają też pretensje do PKW, że przetrzymywała ich skargę. Jak argumentują, złożyli ją już 15 września, a komisja zajęła się nią dopiero w miniony poniedziałek, a przekazała ją do WSA we wtorek. W odpowiedzi sekretarz Komisji Kazimierz Czaplicki przekonywał, że nie może być mowy o żadnym przetrzymywaniu skargi, gdyż zgodnie z przepisami PKW ma na jej rozpatrzenie czas do 30 dni.
Prócz skargi do WSA Nowa Prawica złożyła też protest do Sądu Najwyższego. SN postanowił jednak, że nie nada biegu tej sprawie. Zdaniem sądu, protest został złożony przedwcześnie. Zgodnie z Kodeksem wyborczym, protesty wyborcze są bowiem składane już po wyborach, w terminie siedmiu dni, liczonym od dnia ogłoszenia wyników w Dzienniku Ustaw RP.
Źródło: PAP, tvn24.pl