11 listopada 2017 roku grupa kobiet stanęła na trasie Marszu Niepodległości z transparentem "Stop faszyzmowi". Usłyszały zarzut wykroczenia. Większości z nich udało się odwołać od wyroków, ale dwie zostały skazane. Rzecznik Praw Obywatelskich poinformował w czwartek, że Sąd Najwyższy uniewinnił je.
Na trasie Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 roku stanęła grupa kobiet z transparentem "Stop faszyzmowi". Kobiety usiadły na jezdni. Były obrażane i atakowane przez uczestników marszu. Skarżyły się na naruszenie ich nietykalności, usłyszały natomiast zarzutu wykroczenia. Siedmiu z dziewięciu kobiet udało się skutecznie odwołać od wyroków nakazowych. W przypadku dwóch wyrok uprawomocnił się. W obronie skazanych Ewy Błaszczyk i Katarzyny Szumniak stanął Rzecznik Praw Obywatelskich.
RPO wnioskując o kasację od wyroku argumentował, że "nie wyczerpano znamion wykroczenia, a ich zachowanie było wypowiedzią symboliczną w ważnej kwestii społecznej i mieściło się w ramach wolności prawnie chronionej". Rzecznik zwrócił uwagę, że w chwili wydawania wyroku nakazowego powszechnie znany był fakt, że wśród uczestników marszu były osoby niosące transparenty o treściach ksenofobicznych, flagi z tzw. "krzyżem celtyckim" czy znakiem "czarnego słońca", czyli "symbolami utożsamianymi z międzynarodowymi ruchami głoszącymi rasizm i supremację białej rasy".
Sąd Najwyższy w trzyosobowym składzie uznał kasację od wyroku jako zasadną "w stopniu oczywistym". "W wyniku kasacji RPO SN uniewinnił kobiety protestujące przeciw faszyzmowi na trasie Marszu Niepodległości w 2017 r. SN potwierdził, że ich celem było wzbudzenie sprzeciwu wobec symboli i haseł propagujących szkodliwą i niedemokratyczna ideologię" - napisał na Twitterze Adam Bodnar.
Sąd, uznając argumentację RPO, stwierdził, że nie sposób potraktować zachowania obwinionych jako "zmierzającego bezpośrednio i to w sposób bezprawny do przeszkodzenia w przebiegu Marszu".
"Przy ocenie czynu obwinionych nie można bowiem pomijać tego, że ich zachowanie nie mogło w żaden sposób spowodować jakiegokolwiek istotnego zakłócenia w jego przebiegu, skoro obwinione stanowiły zaledwie kilkuosobową grupę, a w zgromadzeniu brało udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Uczestnicy Marszu bez żadnego trudu omijali z obu stron siedzące na ulicy kobiet" - zauważył Sąd.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24