Izba Dyscyplinarna nie jest częścią wymiaru sprawiedliwości - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego, profesor Włodzimierz Wróbel, odnosząc się do wyroku TSUE w sprawie tego gremium. Zapytany, czy dzisiaj Polska zostałaby przyjęta do Unii Europejskiej, odparł: nie, mówię z całą świadomością, co tu dalej komentować.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał w ubiegłym tygodniu, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Dzień wcześniej wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta podjęła decyzję o zastosowaniu wobec Polski środków tymczasowych w innej sprawie (C-204/21) w postaci "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w odpowiedzi na działania TSUE wydała oświadczenie, w którym napisała, że "jest głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu". Zdecydowała, że wbrew stanowisku TSUE izba będzie orzekała.
Z kolei Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując pytanie Izby Dyscyplinarnej, orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.
"Izba Dyscyplinarna nie jest częścią wymiaru sprawiedliwości"
Więcej o sytuacji związanej z wyrokiem TSUE i funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 sędzia Izby Karnej tegoż sądu, profesor Włodzimierz Wróbel.
- Sytuacja jest bardzo prosta w sensie normatywnym - TSUE wydał wyrok, w którym stwierdził, że jedna z ustaw jest sprzeczna z traktatem, konstytucja mówi jasno, że tej ustawy się nie stosuje, to oznacza, że wszystkie organy państwa muszą tę ustawę pominąć - wskazywał. Dodał, że "wyrok TSUE dotyczący ustawy o Izbie Dyscyplinarnej powoduje, że przepisy są sprzeczne z traktatem i nie można ich stosować".
Jak mówił dalej sędzia Sądu Najwyższego, "Izba Dyscyplinarna nie jest częścią wymiaru sprawiedliwości". - To tak, jakby powołać komitet uniewinnienia polityków i potem nazwać to sądem i potem opowiadać, że jak się komuś nie podoba funkcjonowanie tego komitetu, to się wtrąca w wymiar sprawiedliwości - powiedział.
"Musimy być świadomi konsekwencji"
Gość "Jeden na jeden" mówił także o ewentualnych konsekwencjach dla tych, którzy nie respektują wyroku europejskiego trybunału. - Jak się decydujemy na naruszenie prawa, to musimy być świadomi konsekwencji, sytuacja jest bardzo klarowna - powiedział.
W tym kontekście mówił również o możliwej odpowiedzialności finansowej. Wskazywał, że związana może być ona z niewykonywaniem wyroków i że "nie jest natychmiastowa, ale może się zdarzyć".
- Akceptowanie takiego stanu rzeczy, kiedy w sprawach tak fundamentalnych mówi się, że to wyrok polityczny i "my nie będziemy go wykonywać", to jest prosta droga do destrukcji Unii, to zagraża nam wszystkim, to jest prosta droga do rozbijania Unii Europejskiej - mówił.
"Nie może być takiego pozasądowego organu, który jest młotem na sędziów"
Jednocześnie sędzia Wróbel stwierdził, że "po tym wyroku trybunału (TSUE - red.) musi dojść do zmian ustawodawczych, które uporządkują ten stan rzeczy". - Nie może być takiego pozasądowego organu, który jest młotem na sędziów, którzy orzekają nie po myśli władzy - dodał.
Zaznaczył, że w sprawach dyscyplinarnych sędziów decydować muszą sądy, a nie Izba Dyscyplinarna, która - jak wskazywał - jest niezgodna z konstytucją.
Jednocześnie zwracał uwagę, że "dziś jest dzień próby dla wielu osób". - Bo różne osoby pełniące różne funkcje w naszym państwie, w naszym sądownictwie, będą zastanawiać się, co mają zrobić. Dla mnie odpowiedź jest prosta - mają stosować prawo, które dzisiaj obowiązuje - powiedział sędzia Wróbel.
Czy dzisiaj Polska zostałaby przyjęta do Unii? Wróbel: nie
Sędzia Wróbel został zapytany, czy jego zdaniem Polska zostałaby dzisiaj przyjęta do Unii Europejskiej. Odparł przecząco. - Nie, mówię z całą świadomością, co tu dalej komentować - podkreślił.
- Z takim systemem naruszania zasad niezawisłości i niezależności sądu, z takim systemem, w którym mamy do czynienia z organem konstytucyjnym z nazwy, natomiast jest on wykorzystywany w sposób arogancki przez polityków do bieżącej polityki, mówię tu o Trybunale Konstytucyjnym, to nie - powiedział gość TVN24.
O Trybunale Konstytucyjnym mówił, że "zaczęto go traktować jak jakąś speckomisję od załatwiania bieżących spraw". - To się zamieniło w jakąś parodię instytucji, która może orzec o wszystkim, w każdej sprawie - dodał.
"W tym klubie siedzimy przy bocznym stoliku"
Sędzia Wróbel mówił również o tym, że jego zdaniem pozostaniemy członkiem Unii Europejskiej.
- To jest racja stanu, to jest problem bezpieczeństwa Polski, to jest problem niezsunięcia się, jak to wielokrotnie w historii bywało, w jakąś dziwną szarą przestrzeń, w której nie wiadomo gdzie jesteśmy, co robimy i kto tak naprawdę nami rządzi - odpowiedział.
- Unia Europejska jest dość ekskluzywnym jak na warunki światowe klubem państw. I rzeczą jasną jest, że tam są silniejsi i słabsi, tacy, którzy mają większą siłę przebicia i mniejszą siłę przebicia. Tylko problemem nie jest to, że ktoś nas nie słucha, tylko problemem jest taka umiejętność, zdolność zdobywania pozycji w tym klubie, żeby nas szanowano i słuchano - mówił dalej sędzia SN.
- Muszę przyznać, że już sam się gubię w tym, co jest głównym powodem tego, że w tym klubie siedzimy przy bocznym stoliku i niewielu członków tego klubu chce nas słuchać - dodał Włodzimierz Wróbel.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24