Sąd zapoznaje się z aktami sprawy Katarzyny W., matki półrocznej Magdy z Sosnowca. Być może już 7 stycznia odbędzie się posiedzenie, na którym sędziowie zdecydują o dalszym areszcie tymczasowym dla kobiety. Akt oskarżenia wpłynął do sądu 31 grudnia. Katarzynie W. grozi dożywocie.
Akta sprawy liczą 19 tomów, a do przesłuchania jest 40 osób. Z tego powodu na razie trudno powiedzieć, kiedy ruszy proces.
Nie wiadomo też czy będzie on jawny. O tym zdecyduje sąd.
Oskarżona
Katowicka prokuratura przesłała w poniedziałek do Sądu Okręgowego w Katowicach akt oskarżenia w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca.
Katarzyna W. została oskrażona o zabójstwo dziecka. Jak stwierdzili śledzczy, dokonała gwałtownego uduszenia (córki - red.) poprzez utrudnienie dopływu powietrza do płuc - co doprowadziło do śmierci dziecka.
Poza tym odpowie także za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. Może jej grozić nawet dożywocie.
W śledztwie przesłuchano 126 świadków, ponadto prokuratorzy przeprowadzili szereg eksperymentów procesowych, analizę zapisów monitoringu, analizę wykazu połączeń telefonicznych.
W toku śledztwa uzyskano również szereg opinii pozwalających na czynienie istotnych ustaleń faktycznych w sprawie a to: opinie biologiczne, opinie z zakresu badań fizykochemicznych, z zakresu badań genetycznych, opinie informatyczne, poligraficzne, psychologiczne, psychiatryczne, meteorologiczne, mineralogiczne i inne.
Tragiczna historia
Zaginięcie małej Magdy zgłoszono 24 stycznia 2012 roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Za pomoc w odnalezieniu dziecka wyznaczono nagrodę. W kolejnych dniach dziewczynki poszukiwało kilkuset policjantów. Na początku lutego Katarzyna W. - najpierw zaangażowanemu w sprawę Krzysztofowi Rutkowskiemu, a potem policjantom - powiedziała, że jej dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wskazała miejsce ukrycia zwłok: w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy torach kolejowych w Sosnowcu. Początkowo prokuratura zarzuciła matce nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Wersję o wypadku, podawaną przez matkę, potwierdziły wyniki sekcji zwłok, z której wynikało, że przyczyną zgonu dziecka był uraz głowy. Katowicki sąd rejonowy aresztował kobietę na dwa miesiące, ale w połowie lutego, w dniu pogrzebu dziewczynki, Katarzyna W. wyszła na wolność. Wydając decyzję o jej zwolnieniu z aresztu katowicki sąd okręgowy uznał, że obawa ucieczki lub ukrywania się podejrzanej musi być oparta na dowodach, a nie na domniemaniach.
Kolejne zarzuty
W marcu prokuratura postawiła matce Magdy dwa kolejne zarzuty. Dotyczą one zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów. Do przełomu w śledztwie doszło w lipcu. Po uzyskaniu opinii biegłych - według których dziecko zostało uduszone - katowicka prokuratura zmieniła Katarzynie W. zarzut - z nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka na zabójstwo. Po zmianie zarzutu katowicki sąd rejonowy ponownie aresztował podejrzaną, ale 1 sierpnia Sąd Okręgowy w Katowicach ponownie ją zwolnił. Uznał, że grożąca podejrzanej surowa kara i duże prawdopodobieństwo popełnienia przez nią zarzucanej jej zbrodni nie jest to wystarczającą przesłanką do stosowania aresztu. Na początku listopada prokuratura ponownie wystąpiła o aresztowanie Katarzyny W. Śledczy argumentowali, że podejrzana zniknęła - nie stawiała się na kierowane do niej wezwania, a także nie dotrzymywała warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego. Katowicki sąd uwzględnił prokuratorski wniosek o aresztowanie Katarzyny W. Za kobietą został wydany list gończy. Katarzyna W. została 21 listopada zatrzymana we wsi pod Białymstokiem. Przebywa w areszcie.
Autor: mn//ja / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP