Kilka godzin po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego upublicznione zostaną stenogramy zapisów z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa - zapowiedział rzecznik rządu Paweł Graś. - Czas przeciąć falę spekulacji i podejrzeń - dodał. Jak się dowiedziała TVN24 dokument liczy 40 stron.
Rzecznik rządu - w trakcie posiedzenia RBN - poinformował, że członkowie RBN zapoznają się ze stenogramami i zapisami rozmów z kabiny pilotów (potem mają przedstawić swoją opinię, co do formy ich ujawnienia).
Po posiedzeniu RBN, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oświadczyło w komunikacie, że "RBN odsłuchała rejestratorr Tu-154 M".
Stenogramy w internecie
Graś wskazywał jednak wcześniej, że zapis dźwiękowy z czarnych skrzynek Tu-154 nie jest zbyt czytelny i musi być poddany badaniom fonoskopijnym. A to potrwa - jak podkreślił rzecznik rządu - dwa-trzy tygodnie.
Stenogramy - w sumie 40 stron - które zostaną upublicznione we wtorek po południu na stronie internetowej Kancelarii Premiera RM, zawierają: zapis rozmów w kabinie, zapis rozmów załogi z kontrolerami w Smoleńsku i polskim Jakiem-40, który lądował wcześniej, a także informacje o pracy urządzeń pokładowych.
Graś podkreślił, że upublicznione zostaną wszystkie stenogramy, bez zaczerniania jakichkolwiek fragmentów, gdyż wywołałoby to kolejną falę spekulacji. - O ile wiem są w trzech językach: rosyjskim, angielskim i polskim - dokładnie w takiej wersji, w jakiej zostały przywiezione zostaną upublicznione. Nikt nie będzie dokonywał w nich żadnych zmian - zapewnił.
I podkreślił, że ujawnienie materiałów z czarnych skrzynek "jest zgodne z procedurami, prawem i ustaleniami ze stroną rosyjską". - Premier konsultował się rano z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem i ministrem sprawiedliwości Krzysztofem Kwiatkowskim. Obaj byli zwolennikami upublicznienia zapisów z czarnych skrzynek - powiedział Graś.
Po spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował, że żaden z członków uczestniczących w posiedzeniu nie zgłaszał sprzeciwu odnośnie upublicznienia stenogramów z zapisów czarnych skrzynek. - Mogli wyrazić swoje opinie i zastrzeżenia do zapowiedzi premiera w tej sprawie (o upublicznieniu - red.) - powiedział Komorowski.
Kaczyński odmawia, Napieralski wychodzi
Tymczasem lider PiS, tuż przed godz. 12 poinformował, że nie wybiera się na posiedzenie RBN. Jarosław Kaczyński argumentował, że to rodziny ofiar tragedii smoleńskiej, a nie politycy powinny jako pierwsze zapoznać się z zapisami czarnych skrzynek. CZYTAJ WIĘCEJ.
Na posiedzenie dotarł, ale wyszedł w jego trakcie szef SLD Grzegorz Napieralski. - Powiedziałem, że usłyszymy wszyscy, albo nie powinien tego słuchać nikt oprócz osób które prowadzą śledztwo – stwierdził.
Dodał, że ciało doradzające prezydentowi nie powinno być specjalnie uprzywilejowane.
Materiały już w Polsce
W poniedziałek Rosja i Polska podpisały w Moskwie memorandum o przekazaniu stronie polskiej nagrań z rejestratorów pokładowych samolotu, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskim. Materiały odebrał szef MSWiA Jerzy Miller i przywiózł je do kraju.
W skład powołanej przez pełniącego obowiązki prezydenta marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego RBN wchodzą: marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, premier, szef PO Donald Tusk, wicepremier, prezes PSL Waldemar Pawlak, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, szef MON Bogdan Klich, szef MSWiA Jerzy Miller, prezes PiS Jarosław Kaczyński, przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24