Martwa ofiara kiboli leżała na ulicy. "Pojechaliśmy na hot dogi po tej akcji"

Źródło:
Superwizjer
"Rządziłem gangiem kiboli"
"Rządziłem gangiem kiboli"Superwizjer TVN
wideo 2/5
"Rządziłem gangiem kiboli"Superwizjer TVN

Brutalne pobicia, handel narkotykami i okradanie własnego klubu, tak - według ustaleń reporterów "Superwizjera" - wyglądała działalność bojówki Psycho Fans, czyli pseudokibiców Ruchu Chorzów. Przez wiele lat jednym z jej liderów był Łukasz B., pseudonim Baluś. Reportaż "Rządziłem gangiem kiboli" przygotowali Szymon Jadczak i Michał Fuja.

30 września 2017 roku. Katowickie osiedle Witosa, godzina 6.20. Grupa składająca się z kiboli Ruchu Chorzów i Wisły Kraków, w tym Pawła M. pseudonim Misiek, polowała na lidera bojówki GKS Katowice Daniela D. Atak został dokładnie zaplanowany. Kibole znali adres i plan dnia swojej ofiary. Czekali w bmw, które po akcji zostało spalone. 

 To jeden z wielu ataków dokonanych przez kibolskich bandytów.

Wyznanie gangstera

Psycho Fans - bojówka pseudokibiców Ruchu Chorzów - przez lata byli uznawani za najgroźniejszy, najbrutalniejszy i najlepiej zorganizowany gang kiboli w Polsce. Kilkuset bezwzględnych chuliganów, których mroczna sława szybko wyszła poza Śląsk. Doniesienia o ich kolejnych bandyckich akcjach trafiały na czołówki gazet. Potęgę zbudowali między innymi dzięki świetnie zorganizowanej strukturze, z którą bardzo długo nie potrafiła poradzić sobie policja. Chorzowscy kibole swoje działania opierali na zasadach zaczerpniętych ze służb specjalnych. Mieli nawet swoje komórki wywiadowcze. Kontrolowały one zarówno to, co robią konkurencyjne gangi, jak i policja.

Na ich czele stał Łukasz B., pseudonim Baluś. W gangu przeszedł drogę od szeregowego żołnierza, wyróżniającego się bezwzględnością i lojalnością, do jednego z liderów psychofanów. Teraz zdecydował się opowiedzieć, jak wygląda życie w kibolskiej bojówce.

- Na akcje planowane jeździły osoby ze ścisłego grona grupy, które były uważane w grupie za osoby sztywne. Że jak byłby jakiś przypał, to te osoby siedziały na sztywno, k***a, nikt by się nie rozp*******ł - opowiada reporterom "Baluś".

Wyjaśnia kulisy tego, co nazywa się "robieniem kogoś". - Podkładało się takiemu delikwentowi GPS-a, jeździło się za nim. Wiedziało się wszystko o jego codziennych ruchach, gdzie się porusza, co robi. Ściągało się zdjęcia jego, jego rodziny. Wiedziało się, gdzie pracuje, o której, na którą, kiedy kończy.

- Według policji "Baluś" był takim nieformalnym szefem wywiadu Psycho Fans - wskazuje Marcin Pietraszewski z katowickiej "Gazety Wyborczej". - Wszyscy byli pod wrażeniem tego, w jaki sposób wykorzystywał media społecznościowe. Potrafił włamywać się na konta pseudokibiców innych klubów, zdobywać zdjęcia, adresy. Potrafił hakować maile także dziewcząt pseudokibiców śląskich klubów. To chyba był jego ulubiony sposób, bo dziewczyny wymieniały w korespondencji bardzo dużo informacji o tym, co robią ich partnerzy - dodaje.

"Rządziłem gangiem kiboli". Pierwsza część reportażu
"Rządziłem gangiem kiboli". Pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN

Brutalność i sadyzm grupy

Chociaż efekt zabójstwa i pobicia ze skutkiem śmiertelnym jest identyczny, konsekwencje dla sprawców diametralnie się różnią. Z tej różnicy doskonale zdają sobie sprawę atakujący w grupie kibole. W polskim prawie zabójstwo zagrożone jest dożywotnim więzieniem. Tymczasem za pobicie, nawet skutkujące śmiercią ofiary, grozi maksymalnie 10 lat odsiadki. W praktyce kibole skazywani za udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym po kilku latach wychodzą na wolność.

Sposób działania grupy Psycho Fans, brutalność jej członków i skłonności sadystyczne pokazuje nagranie z monitoringu stacji benzynowej znajdującej się przy autostradzie A4 na odcinku Katowice - Kraków. Ofiarami ataku byli spotkani przypadkowo kibice konkurencyjnej drużyny, jadący na pogrzeb kolegi. Pobicie zakończone zostało zmiażdżeniem kostki leżącego na brzuchu i półprzytomnego mężczyzny. Zrobił to osobiście szef psychofanów Maciej M., pseudonim Maślak.

- Łamaliśmy łokcie, wyrywaliśmy barki, łamaliśmy oczodoły - wylicza Łukasz B. Przyznaje, że złamać komuś nogę czy wyłamać kolano nie jest wcale ciężko.

O pseudokibicach Ruchu Chorzów głośno zrobiło się po brutalnym ataku na plaży w Gdyni w 2013 roku. Wtedy cała Polska mogła zobaczyć w akcji kilkuset chuliganów, którzy w środku dnia, na oczach tłumu turystów skatowali meksykańskich marynarzy. Organizacja i poziom agresji psychofanów robiła wrażenie nawet na konkurencyjnych kibolskich gangach.

Do obowiązków członków grupy należały codzienne treningi sztuk walki. Odbywały się w opanowanym przez nich klubie sportów walki. Trener a zarazem jeden z przywódców grupy, Maciej S., reprezentował Polskę na mistrzostwach świata w brazylijskim ju-jitsu. Obecnie jest kolejnym z członków grupy, który poszedł na współpracę z policją.

"Baluś" opisuje to, w jaki sposób przebiegała komunikacja w grupie przed akcją. - Miałem na przykład jednego małolata na mieście, dzwoniłem do niego i mówiłem mu: "dawaj szybko, k***a, za piętnaście minut k***a", powiedzmy, tam, gdzie ostatnio. I oni już wiedzieli, o co chodzi, jakie miejsce, co. I już brał na przykład, wiedziałem że on weźmie tego, tego i tamtego - mówi Łukasz B. Dodaje, że członkowie grupy byli wzywani czasem tylko po to, żeby "pokazać wrogowi, że licho nie śpi".

Jak wylicza jeden z funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji, grupa kibolska zajmowała się "wprowadzaniem do obrotu narkotyków, wyłudzaniem podatku VAT, napadami rabunkowymi, uprowadzeniami dla okupu". Podkreśla, że z kibicowaniem nie miało to wiele wspólnego.

"Rządziłem gangiem kiboli". Pierwsza część dyskusji w studiu
"Rządziłem gangiem kiboli". Pierwsza część dyskusji w studiuSuperwizjer TVN

Narkotyki, haracze, okradanie własnego klubu i jego kibiców

Na opanowanym przez kiboli Śląsku i w sąsiednich województwach rozkwitł handel narkotykami, który był głównym źródłem dochodu pseudokibiców. Rozbudowana struktura grupy była idealnym fundamentem do zbudowania siatki dilerskiej. W ciągu około 10 lat "Baluś" wprowadził na rynek prawie 800 kilogramów amfetaminy, kokainy, marihuany i mefedronu.

Śląskie osiedla zostały podzielone pomiędzy konkurujące ze sobą grupy kiboli. Namalowane na ścianach familoków symbole drużyn miały istotne znaczenie biznesowe.

Jedną z metod zarobkowania grupy było też ściąganie haraczy z lokali rozrywkowych i gastronomicznych na terenie Śląska. Podczas wtargnięcia do jednego z takich lokali kibole pobili ochroniarzy i klientów, co widać na niepublikowanym wcześniej nagraniu, które pokazał "Superwizjer". Takie działanie miało przekonać właściciela do wynajęcia właściwej ochrony.

Ale dobry biznes kibole robili również, wyprowadzając pieniądze z własnego klubu. Na przykład - odsprzedając ze sporym zyskiem darmowe bilety i karnety wymuszane na władzach Ruchu Chorzów. Najwięcej pieniędzy zarabiano na organizacji meczów wyjazdowych. Koszt takiej podróży dla zwykłych kibiców był sztucznie zawyżany a różnica w cenie trafiała do kieszeni kiboli.

- Najlepszym takim wyjazdem, gdzie zarobiliśmy dużo pieniędzy, to był wyjazd na finał Pucharu Polski do Kielc. Z jednego pociągu zarobiliśmy siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt tysięcy złotych - wyznaje "Baluś". - Te pieniądze szły później na rakietnice, jakieś akcje zbrojne, na maczety, na auta robocze, telefony - wylicza. Potwierdza, że to były źródła utrzymania zorganizowanej grupy przestępczej.

Pomysł na wyeliminowanie prokuratora

Bandytom z Chorzowa ciągle było mało. Perspektywy znacznie wyższych zarobków dawały zaskakujące porozumienia z konkurencyjnymi gangami. Na przykład z kibolami Wisły Kraków z grupy Sharks.

- To był w ogóle inny klimat, inne pieniądze. Nigdy nie patrzyliśmy, żeby zarabiać pieniądze, tylko żeby się na napie****ć. Byliśmy z takiej grupy, a oni po prostu zarabiali pieniądze, jeździli drogimi autami. Byliśmy zapraszani na lożę VIP - opowiada Łukasz B.

- Przyjeżdżaliśmy w dresach, koszulkach Psycho Fans, w adidasach. W kolejce stały jakieś tam gwiazdy, piłkarze, osoby telewizji, a myśmy sobie bokiem wchodzili, tak jakby nigdy nic. Nieraz wchodziłem z nożem w kieszeni. Piliśmy, jedliśmy, ćpaliśmy. "Zielak" na przykład rozmawiał sobie z takim Bońkiem, z Nawałką. Tak jakby nigdy nic, staliśmy w dresie i mówimy: "ty, chłopie, jak to jest k***a, ty, my się tu czujemy nieswojo, my nie jesteśmy dobrze ubrani, w dresach". A on: "a pie***l to chłopie, sami swoi". Sami swoi, a wszyscy w garniturach, w koszulach - opowiada "Baluś", komentując zaskakującą dla wielu współpracę z krakowskimi kibolami.

- Były takie sytuacje, że pseudokibice z Krakowa mieli karty zawodników i proponowali piłkarzy do wypożyczenia, których Ruch będzie chciał. Dochodziło do takich paradoksalnych sytuacji, im to bardzo imponowało - opowiada agent z CBŚP.

Współpraca między grupami Psycho Fans i Sharks zwiększyła rynki zbytu dla narkotyków. Umożliwiła też lepsze zorganizowanie wspólnych, nielegalnych interesów. Kibole ze Śląska byli zawsze chętni do działania. Ich koledzy z Krakowa byli natomiast lepsi w planowaniu – to oni wprowadzili używane jednorazowo, palone po akcji samochody czy wytyczane z wyprzedzeniem drogi ucieczki. Umożliwiło to lepsze przygotowanie włamań, napadów rabunkowych i uprowadzeń dla okupu.

Psychofani byli łakomym kąskiem dla organów ścigania. Jednak nie pozostawali bierni. W pewnym momencie poczuli się na tyle pewnie i bezkarnie, że postanowili wyeliminować prokuratora, prowadzącego śledztwo przeciwko gangowi. Byli nawet gotowi dokonać zamachu na jego życie. "Baluś" mówi, że szef grupy, czyli "Maślak", zdobył adres prokuratora od funkcjonariusza policji. Przyznaje, że gang współpracował ze skorumpowanymi policjantami. - Płacono im za przekazywanie informacji - wyjaśnia.

"Rządziłem gangiem kiboli". Druga część reportażu
"Rządziłem gangiem kiboli". Druga część reportażuSuperwizjer TVN

Kiedy plan zabójstwa prokuratora okazał się zbyt ambitny, najpierw podjęto próbę zainfekowania jego komputera treściami pedofilskimi. Poważnie rozważano też spalenie pomieszczeń sądu, w którym znajdowały się akta dotyczące sprawy kiboli. Podpalacz miał uciec z sądu, spuszczając się po linie. Podobne metody stosowano już wcześniej przy włamaniach.

Plany zostały jednak pokrzyżowane przez jeden z najazdów na zwaśnione osiedle. Ochraniani przez Łukasza B. młodzi szalikowcy śmiertelnie pobili spotkanego tam kibica Górnika Zabrze. - Przyjechaliśmy zamalować grafy kibiców Górnika i przy okazji, jak by byli jacyś kibice Górnika, tacy normalni, to mieliśmy ich pobić. To było normalną koleją rzeczy, jak się jeździło na takie rzeczy – opowiada "Baluś". Mówi, że młodzi członkowie gangu zadziałali pod wpływem impulsu. - Ci małolaci go dopadli. Skakali mu po głowie. Szczególnie jeden – dodaje Łukasz B. Po wszystkim – opisuje – ofiara leżała na ulicy cała blada, jakby bez życia.

Czy kibole przejęli się tym, że ich ofiara prawdopodobnie nie żyje? – pyta reporter "Superwizjera". - Trochę tak - zapewnia "Baluś". – Ale według akt pojechaliście na hot dogi – przypomina dziennikarz. - No, pojechaliśmy na hot dogi po tej akcji – przyznaje jego rozmówca.

Brutalne zabójstwo, którego grupa zwyrodnialców dopuściła się na środku ulicy w Rudzie Śląskiej w październiku 2017 roku, wstrząsnęło opinią publiczną. Spowodowało też mobilizację policji, która za swój priorytet uznała złapanie morderców i poskromienie psychofanów.

Pół roku później w największej realizacji w historii Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymano kilkudziesięciu kiboli z Chorzowa oraz współpracujących z nimi Sharksów z Krakowa.

Współpraca z policją

Początkowo Łukasz B. uniknął zatrzymania. Ukrył się w Krakowie u zaprzyjaźnionych pseudokibiców Wisły Kraków. Jednak po kilku miesiącach uznał, że jedynym wyjściem jest współpraca z policją. Wiązało się to ze złożeniem wyjaśnień ujawniających wszystkie znane przestępstwa i obciążeniem dawnych kolegów. Do zeznania namówił też kilku swoich żołnierzy. W efekcie na ławę oskarżonych trafiły 53 osoby.

Jako mały świadek koronny Łukasz B. stał się jedną z najbardziej znienawidzonych osób na Śląsku. W dzielnicach, gdzie wcześniej sam siał postrach, pojawiały się graffiti, które wprost nazywają go konfidentem. Krótko po wyjściu z aresztu "Baluś" został też zaatakowany używanymi przez pseudokibiców racami sygnałowymi.

"Rządziłem gangiem kiboli". Druga część dyskusji w studiu
"Rządziłem gangiem kiboli". Druga część dyskusji w studiuSuperwizjer TVN

Autorka/Autor:Szymon Jadczak, Michał Fuja//tmw//rzw

Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Embraer 190, który rozbił się na zachodzie Kazachstanu, mógł zostać ostrzelany przez rosyjski system obrony przeciwlotniczej - podały portal Euronews i niezależna rosyjskojęzyczna telewizja Nastojaszczeje Wriemia. W tym dniu siły rosyjskie odpierały atak ukraińskich dronów na stolicę Czeczenii, Grozny, gdzie miał wylądować samolot.

Grozny był atakowany przez drony, samolot spadł. Pojawiają się różne hipotezy

Grozny był atakowany przez drony, samolot spadł. Pojawiają się różne hipotezy

Źródło:
PAP, Nastojaszczeje Wriemia, Kommiersant, tvn24.pl

Dwie ofiary śmiertelne i jedna osoba, która trafiła do szpitala - do tragicznego wypadku doszło w drugi dzień świąt w Borucinie w powiecie kartuskim.

Tragiczny wypadek drogowy. Nie żyją dwie osoby, trzecia w szpitalu

Tragiczny wypadek drogowy. Nie żyją dwie osoby, trzecia w szpitalu

Źródło:
TVN24

Władze w Pekinie dały zielone światło na budowę największej na świecie zapory wodnej, która ma powstać na rzece Yarlung Tsangpo na Wyżynie Tybetańskiej - przekazał w czwartek Reuters. Obawy co do wpływu nowego obiektu na środowisko wyraziły Indie oraz Bangladesz.

To ma być największy taki obiekt na świecie. Obawy w dwóch krajach

To ma być największy taki obiekt na świecie. Obawy w dwóch krajach

Źródło:
PAP

Kumulacja prac związanych z przygotowaniami do księgowego i podatkowego zamknięcia roku, a także konieczność dostosowania się do nowych przepisów sprawia, że końcówka roku dla wielu podatników będzie intensywnym okresem - przekazała doradczyni dodatkowa z kancelarii MDDP Anna Zielony. Sprawdź, jakie zmiany podatkowe wejdą w życie w 2025 roku.

Rewolucja w podatkach. Oto najważniejsze zmiany

Rewolucja w podatkach. Oto najważniejsze zmiany

Źródło:
PAP, gov.pl

Podczas świątecznego pokazu w cyrku w Neapolu lwy przestały słuchać się tresera. Gdy próbował je zdyscyplinować, jedno ze zwierząt skoczyło na drzwi klatki. Incydent wystraszył widownię. Część osób zaczęła w popłochu opuszczać występ. 

Chwile grozy w cyrku. Lwy skaczą, widzowie zerwali się z miejsc  

Chwile grozy w cyrku. Lwy skaczą, widzowie zerwali się z miejsc  

Źródło:
PAP, Corriere della Sera

W środę trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć w Strefie Gazy. - Było bardzo zimno w nocy i nawet jako dorośli nie mogliśmy tego znieść. Nie mogliśmy się ogrzać - powiedział agencji Associated Press ojciec dziecka Mahmoud al-Faseeh. To trzeci taki przypadek w ciągu ostatnich dni.

Trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć

Trzytygodniowa dziewczynka zamarzła na śmierć

Źródło:
The Guardian, CNN

Czternaście osób, w wieku od trzech do 78 lat, po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali. Mieli zawroty głowy i zaburzenia równowagi, niektórzy wymiotowali. Okazało się, że wszyscy mieli w organizmach ślady marihuany. Z nieoficjalnych ustaleń TVN24 wynika, że ktoś dodał do potrawy stary olejek, który należał do zmarłej babci.

14 osób po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali, miały w organizmach ślady marihuany. Nowe ustalenia

14 osób po kolacji wigilijnej trafiło do szpitali, miały w organizmach ślady marihuany. Nowe ustalenia

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24/Onet

Jest podejrzenie, że zagraniczny tankowiec Eagle S mógł mieć związek z uszkodzeniem podmorskiego kabla elektroenergetycznego EstLink 2 w Zatoce Fińskiej. "Policja, we współpracy ze Strażą Graniczną i innymi organami, bada łańcuch zdarzeń" - przekazały fińskie służby w swoim oświadczeniu. Naprawa może potrwać kilka miesięcy.

Może należeć do "floty cieni" i mógł zniszczyć kabel

Może należeć do "floty cieni" i mógł zniszczyć kabel

Źródło:
PAP, Reuters

Niebezpieczna sytuacja w Tychach w województwie śląśkim. Na dwupasmowej drodze jeden z kierowców przez niemal kilometr poruszał się pod prąd. Dzięki reakcji innego kierowcy nie doszło do wypadku.

Jechał lewym pasem pod prąd. Reakcja świadka zapobiegła tragedii. Nagranie

Jechał lewym pasem pod prąd. Reakcja świadka zapobiegła tragedii. Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Rosja rozmieszcza we wschodniej Libii systemy obrony powietrznej S-300 i S-400, co wzbudziło niepokój zaangażowanej w zachodniej części kraju Turcji. O sprawie poinformowały libijski portal Libyaobserver oraz amerykański USGlobal.

Wybrali kierunek. Rosja przenosi sprzęt z baz w Syrii

Źródło:
PAP

30-letni pracownik schroniska dla zwierząt w Kielcach trafił do szpitala po tym, jak został pobity przez dwóch mężczyzn. 21-latek i jego 47-letni ojciec przyszli do placówki, by odebrać swojego psa, który uciekł z posesji. Gdy po awanturze i rękoczynach mężczyźni zabierali go ze schroniska, zwierzę pogryzło innego psa.

Brutalne pobicie pracowników schroniska dla zwierząt. Jeden jest w ciężkim stanie

Brutalne pobicie pracowników schroniska dla zwierząt. Jeden jest w ciężkim stanie

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Co najmniej osiem osób zostało rannych w wyniku ataku rosyjskiego drona kamikadze na miasto Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim - poinformowała Państwowa Służba Ukrainy do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych.  

Dron kamikadze zaatakował ludzi na rynku

Dron kamikadze zaatakował ludzi na rynku

Źródło:
NV, tvn24.pl

W legionowskim parku grupa ludzi urządziła w Boże Narodzenie zakrapianą imprezę. Niestety po sobie już nie posprzątali. Mieszkańców oburzył nie tylko pozostawiony bałagan, ale także brak reakcji straży miejskiej. Na burzę zareagował wiceprezydent miasta.

Imprezowali w parku, zostawili butelki po alkoholu i napojach. Mieszkańcy miasta oburzeni

Imprezowali w parku, zostawili butelki po alkoholu i napojach. Mieszkańcy miasta oburzeni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Tragedia pod Gostyninem. Nie żyje 64-letnia kobieta, a 63-letni mężczyzna trafił do szpitala. Do sprawy policja zatrzymała 35-letniego syna poszkodowanych.

Tragedia w Boże Narodzenie. Nie żyje kobieta, ranny mężczyzna. Policja zatrzymała syna pary

Tragedia w Boże Narodzenie. Nie żyje kobieta, ranny mężczyzna. Policja zatrzymała syna pary

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli świątecznych potraw zostało zbyt wiele, można je przynieść do jadłodzielni - to miejsca, w których w specjalnie oznaczonych lodówkach i szafkach można pozostawić jedzenie lub skorzystać z tego, co zostawili inni.

Nadmiar świątecznego jedzenia? Możesz je przynieść do jadłodzielni

Nadmiar świątecznego jedzenia? Możesz je przynieść do jadłodzielni

Źródło:
TVN24, tvnwarszawa.pl

Czy w Japonii stwierdzono, że nie należy "kontynuować stosowania szczepionek mRNA", bo są niebezpieczne? Nie. Krążące w sieci nagranie "przełomowej konferencji" to antyszczepionkowa dezinformacja; tezy niepotwierdzone faktami. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem.

"Biją na alarm" z powodu szczepień? Fałsz o nowej generacji szczepionek

"Biją na alarm" z powodu szczepień? Fałsz o nowej generacji szczepionek

Źródło:
Konkret24

Policja na Hawajach prowadzi śledztwo w sprawie zwłok, jakie we wtorek po południu znaleziono w podwoziu samolotu linii United Airlines. Odkrycia dokonano po wylądowaniu maszyny.

Ciało w podwoziu samolotu. Tragiczne odkrycie na płycie lotniska  

Ciało w podwoziu samolotu. Tragiczne odkrycie na płycie lotniska  

Źródło:
CNN

Ruiny kościoła w Mielniku, wzgórze zamkowe w Drohiczynie (woj. podlaskie). Ale też miejsca na terenie Litwy i Ukrainy. Wszystkie leżą w tzw. Pasie Witolda i są związane z postacią wielkiego księcia litewskiego, brata króla Władysława II Jagiełły, którego znamy chociażby z "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza.

Znamy go z "Krzyżaków" i obrazu Jana Matejki. Odtwarzają w 3D zamki z czasów księcia Witolda

Znamy go z "Krzyżaków" i obrazu Jana Matejki. Odtwarzają w 3D zamki z czasów księcia Witolda

Źródło:
tvn24.pl

Nie żyje Hudson Meek, 16-letni aktor znany z występu m.in. w filmie "Baby Driver". Jak informuje CNN, zmarł w następstwie upadku z jadącego pojazdu.

Nie żyje dziecięcy aktor, znany m.in. z filmu "Baby Driver". Hudson Meek miał 16 lat

Nie żyje dziecięcy aktor, znany m.in. z filmu "Baby Driver". Hudson Meek miał 16 lat

Źródło:
CNN, AL.com

Samolot próbował wylądować dwa-trzy razy, ale nie udało mu się to - wspomniał Subchonkuł Rachimow, pasażer Embraera 190, który w środę rano rozbił się nieopodal miasta Aktau w Kazachstanie. Subchonkuł ocenił, że gdyby nie manewr pilota, "wszyscy byśmy zginęli". Zaur Mamedow też był na pokładzie tego samolotu. Wracał z pogrzebu ojca. Kiedy doszło do katastrofy, nagrał wiadomość do przyjaciółki: "Nie martw się. Nasz samolot spadł i się rozbił. Żyję. Jestem gdzieś w Kazachstanie".

Gdyby nie pilot, "wszyscy byśmy zginęli". Ocaleli z katastrofy, wspominają dramatyczne chwile

Gdyby nie pilot, "wszyscy byśmy zginęli". Ocaleli z katastrofy, wspominają dramatyczne chwile

Źródło:
Zakon, BBC, Nastojaszczeje Wremia, PAP, tvn24.pl

"W noc wigilijną Rosja dokonała masowego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. W tym czasie, w świątecznym wywiadzie, premier Orban nazwał Putina uczciwym partnerem Węgrów" - napisał na platformie X premier Donald Tusk. Wspomniał przy tym o Marcinie Romanowskim, który uciekł z Polski i otrzymał azyl polityczny na Węgrzech.

Tusk pisze o zmasowanym ataku na Ukrainę, Orbanie, Putinie i Romanowskim

Tusk pisze o zmasowanym ataku na Ukrainę, Orbanie, Putinie i Romanowskim

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Ciało samicy mamuta, liczące sobie 50 tysięcy lat, znaleziono w kraterze na terenie Syberii. Rosyjscy badacze poinformowali o odkryciu w poniedziałek. - To jeden z najlepszych okazów, jakie kiedykolwiek znaleziono - powiedział w rozmowie z agencją informacyjną TASS Maksim Czeprasow, rosyjski paleontolog.

W kraterze znaleziono ciało mamuta. Ten wspaniale zachowany okaz ma 50 tysięcy lat

W kraterze znaleziono ciało mamuta. Ten wspaniale zachowany okaz ma 50 tysięcy lat

Źródło:
Reuters, CNN

Kiedy zdjęto rusztowanie, poznaniacy przecierali oczy ze zdumienia. Ci starsi mogli zastanawiać się, czy właśnie nie przenieśli się w czasie. Od listopada Dom Książki przy ulicy Gwarnej wygląda, jak pół wieku temu tuż przed otwarciem. A może nawet lepiej.

Piękny prezent na 50. urodziny. Dom Książki jak nowy

Piękny prezent na 50. urodziny. Dom Książki jak nowy

Źródło:
tvn24.pl
"Nie ma chleba, będziemy jeść turystów"

"Nie ma chleba, będziemy jeść turystów"

Premium
Odkryli osobisty sztandar Adolfa Hitlera. To unikat na skalę światową. I kłopot

Odkryli osobisty sztandar Adolfa Hitlera. To unikat na skalę światową. I kłopot

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Myślała, że ma "krótki lont", a on miał glejaka

Myślała, że ma "krótki lont", a on miał glejaka

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Francuski kurort narciarski Avoriaz zajął pierwsze miejsce w rankingu najpiękniejszych ośrodków narciarskich w Europie. Obiekt wyróżnia się wyjątkową scenerią i nowatorską architekturą, co sprawia, że przyciąga nie tylko narciarzy, ale także miłośników kolarstwa czy pieszych wędrówek.

Wybrano najpiękniejszy ośrodek narciarski w Europie

Wybrano najpiękniejszy ośrodek narciarski w Europie

Źródło:
PAP

Jedna z osób będących na pokładzie samolotu azerskich linii lotniczych zarejestrowała ostatnie chwile przed rozbiciem się maszyny w środę w Kazachstanie. Na nagraniu widać między innymi pasażerów w maskach tlenowych. W katastrofie zginęło kilkadziesiąt osób, a pozostali z obrażeniami trafili do szpitala.

Nagrał ostatnie chwile przed tragedią

Nagrał ostatnie chwile przed tragedią

Źródło:
Reuters, PAP

Najbliższy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za miesiąc. WOŚP ponownie zagra na całym świecie, tym razem dla onkologii i hematologii dziecięcej. O przygotowaniach do tego wyjątkowego dnia w rozmowie z TVN24 opowiedzieli przedstawiciele sztabów na Antarktyce i indonezyjskiej wyspie Bali. Co planują?  

WOŚP ponownie zagra na całym świecie. Wolontariusze z Bali i Antarktyki szykują się na wielki finał

WOŚP ponownie zagra na całym świecie. Wolontariusze z Bali i Antarktyki szykują się na wielki finał

Źródło:
tvn24.pl

26 stycznia odbędzie się 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która zagra dla onkologii i hematologii dziecięcej. Dziennikarz TVN24 Artur Molęda wystawił na aukcję WOŚP wyjątkowe zdjęcie dwóch amerykańskich myśliwców F-35 i polskiego F-16 z podpisami. O szczegółach opowiedział w studiu TVN24.

Jako pierwszy polski dziennikarz poleciał myśliwcem F-16. Artur Molęda przekazał na WOŚP "niebywałą pamiątkę"

Jako pierwszy polski dziennikarz poleciał myśliwcem F-16. Artur Molęda przekazał na WOŚP "niebywałą pamiątkę"

Źródło:
TVN24