Uważam, że w tym momencie jest to rzeczywiście możliwie najgorszy moment, który musi prowadzić do pytań dość oczywistych. Dlaczego na gwałt w ostatnim momencie funkcjonowania rządu? To odbiera wiarygodność tej procedurze - mówił w "Jeden na jeden" profesor Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, komentując wyłonienie przez ustępujący rząd kandydatki na sędzię TSUE.
W październiku 2021 roku upłynęła kadencja prof. Marka Safjana, sędziego TSUE wybranego z ramienia Polski, który zasiada w Trybunale od dwóch kadencji, począwszy od 2009 roku. Nadal orzeka on po upływie drugiej kadencji, gdyż wciąż nie wybrano następcy.
We wtorek kancelaria premiera poinformowała o wyłonieniu nowej kandydatki na sędzię Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To doktor habilitowana Dobrochna Bach-Golecka. Komitet Prawny Polskiej Akademii Nauk zaapelował jednak do prezydenta Andrzeja Dudy, by ten "powstrzymał się do czasu zakończenia procedury powołania nowej Rady Ministrów" m.in. "od wyrażenia zgody na desygnowanie kandydatów na stanowiska sędziego Trybunału Sprawiedliwości i sędziów Sądu Unii Europejskiej".
"Polska znajduje się w okresie przejściowym, zmiany rządu. W tym czasie nie powinno się podejmować poważnych rozstrzygnięć wywierających skutki na przyszłość" - zaznaczono.
Safjan: jest to rzeczywiście możliwie najgorszy moment
Sprawę skomentował w "Jeden na jeden" profesor Marek Safjan. - Uważam, że w tym momencie jest to rzeczywiście możliwie najgorszy moment, który musi prowadzić do pytań dość oczywistych. Dlaczego na gwałt w ostatnim momencie funkcjonowania rządu? To odbiera wiarygodność tej procedurze - stwierdził.
- Ona powinna się toczyć dużo wcześniej w zupełnie inny sposób i dlatego uważam, że pan prezydent powinien się wstrzymać nie tylko od tego rodzaju działań, ale także na przykład od nominacji nowych sędziów, ponieważ jak wiadomo to może pogłębiać chaos w wymiarze sprawiedliwości - dodał Safjan.
Safjan: procedura budzi zasadnicze wątpliwości
Safjan stwierdził ponadto, że "procedura budzi zasadnicze wątpliwości". - To jest procedura, która powinna rozpocząć się trzy lata temu w stosunku do mojego stanowiska - powiedział. - My rozpoczynamy tę procedurę w momencie, w którym zostaje trzy dni mniej więcej na funkcjonowanie Sejmu dotychczasowego. Ta procedura odbywa się w jakimś nieprawdopodobnie przyspieszonym tempie na podstawie, jak dowiedziałem się, niekompletnej dokumentacji kandydatów, bez opublikowania listy kandydatów oficjalnie, (...) bez znajomości nawet dokładnie składu tej komisji, z dziwnym dość określeniem kwalifikacji - dodał.
- Dodajmy do tego jeszcze sytuację dość zdumiewającą związaną, jak słyszałem, z zadaniem jednego jedynego pytania, które kandydatom postawiono, mianowicie pytania o zasadę pierwszeństwa prawa Unii. Domyślam się, pierwszeństwa prawa Unii w stosunku do regulacji konstytucyjnych - kontynuował.
- Domyślam się, że chodzi tutaj tak naprawdę o ocenę wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które zakwestionowały przepisy Traktatu (o Unii Europejskiej - red.). Najważniejszy bodajże przepis Traktatu, artykuł 2. dotyczący zasad i wartości, aksjologii Unii i 19. dotyczący praworządności, a zakwestionowały (wyroki TK - red.) po to, by uniemożliwić realizację orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości, które ma na celu przywrócenie standardów państwa prawa w Polsce - powiedział.
Safjan: polski wymiar sprawiedliwości stracił wiarygodność w 2015 roku
Przedstawiciele KO, Trzeciej Drogi i Lewicy piszą w podpisanej w piątek umowie koalicyjnej o "przywróceniu porządku prawnego". Zapowiadają między innymi "niezależną i apolityczną" prokuraturę oraz zapewnienie funkcjonowania sądownictwa konstytucyjnego. "Dołożymy wszelkich starań, aby przywrócić konstytucyjny i apolityczny kształt Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego" - czytamy w dokumencie.
Zapisy umowy skomentował w "Jeden na jeden" profesor Safjan. - Krajowa Rada Sądownictwa to jest źródło reprodukcji patologii w wymiarze sprawiedliwości. Bez zmian w ramach tej konstrukcji Krajowej Rady, która istnieje dzisiaj, nie ma mowy o uzdrowieniu w wymiarze sprawiedliwości, o powrocie do państwa prawa - stwierdził.
Czytaj więcej: Plany koalicji wobec wymiaru sprawiedliwości. Mowa o "przywróceniu porządku prawnego"
- KRS, który wytwarza sytuację patologiczną poprzez rekomendowanie kandydatów (na sędziów - red.) w sposób niezgodny z założeniami konstytucyjnymi, ponieważ sam KRS jest niezgodny z konstytucją i ze standardami prawa Unii, stracił kompletnie wiarygodność i legitymację do działania, jeżeli w ogóle kiedykolwiek posiadał - kontynuował.
Ocenił, że "jedyną drogą, którą w tej chwili najbardziej sensownie można pójść, to jest odwołanie przynajmniej sędziów wchodzących w skład Krajowej Rady Sądownictwa, którzy byli powołani politycznie przez organ polityczny, jakim jest Sejm". - Bez tego nie można uczynić kroku naprzód - dodał. - Uważam, to jest oczywiście mój pogląd, że powinno się to uczynić i to można uczynić poprzez uchwałę Sejmu - powiedział.
- Wymiar sprawiedliwości może funkcjonować poprawnie w państwie prawa tylko wtedy, jeżeli cieszy się wiarygodnością i zaufaniem. Polski wymiar sprawiedliwości tę wiarygodność i zaufanie stracił tak naprawdę w 2015 roku, już w grudniu 2015 roku poprzez zmiany, które były dokonane w sposób niezgodny z konstytucją w Trybunale Konstytucyjnym, a potem ten problem się pogłębiał - stwierdził były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
"Jednostka musi mieć pewność co do stabilizacji swojej sytuacji prawnej"
Safjan odniósł się także do kwestii wyroków wydawanych przez sędziów mianowanych w okresie istnienia obecnej KRS. - Pamiętajmy, że mówiąc o tworzeniu nowych konkursów i poddaniu jakby tej procedurze nominacji na nowo wszystkich sędziów, którzy byli w ostatnich latach mianowani, my nie mówimy o kwestionowaniu orzeczeń wydanych przez te osoby. To trzeba by było oczywiście uregulować wyraźnie i bez żadnych wątpliwości w przepisach, wskazując na to, że te wyroki nie mogą być masowo i automatycznie podważane, ponieważ prowadziłoby to do ogromnego, kolosalnego chaosu - zaznaczył Safjan.
- My nie możemy pozwolić na to, żeby ostatecznie poszkodowanymi - reform w wymiarze sprawiedliwości i przywracania praworządności - stawali się obywatele. Jednostka musi mieć pewność co do stabilizacji swojej sytuacji prawnej - dodał.
Safjan: "nie-sędziów" TK można odwołać uchwałą Sejmu
Gość "Jeden na jeden" odniósł się także do sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym. - Z Trybunałem Konstytucyjnym są rzeczywiście problemy od bardzo dawna. Jak wiemy, mamy 2015 rok, w którym następuje nominacja nowych sędziów (TK - red.). I pomimo tego, że 3 grudnia 2015 roku zapada słynne i bardzo ważne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego mówiące o tym, że trzech sędziów powołanych w poprzedniej kadencji jest prawidłowo mianowanych na stanowiska sędziów, pan prezydent mianuje na ich miejsce nowych sędziów, a przedtem dochodzi do uchylenia mandatu prawidłowo wybranych sędziów do Trybunału - wskazał.
- Otóż jako były sędzia Trybunału Konstytucyjnego i prezes tej instytucji mogę powiedzieć, że to jest sytuacja wyjątkowa. Mamy do czynienia z koniecznością wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To jest sytuacja, w której odwołanie uchwałą tych sędziów powołanych nieprawidłowo, tych właściwie nie-sędziów, poprzez Sejm byłoby niczym innym tylko stwierdzeniem nieważności ich powołania w postaci wykonania wyroku Trybunału - dodał.
- I tak, to odwołanie tych sędziów mogłoby się odbyć za pośrednictwem czy na podstawie uchwały (Sejmu - red.) - zaznaczył, dodając, że "z całą pewnością w tym przypadku wydane orzeczenia z ich udziałem są też nieważne".
Safjan o wyroku TK w sprawie aborcji
Fragment punktu 6. umowy koalicyjnej opozycji brzmi: "Wzmocnimy prawa kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji. Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Kobiety mają prawo decydowania o sobie".
- Można stwierdzić nieważność czy nieistnienie wyroku, który nie jest wyrokiem, dlatego że jeżeli mamy do czynienia z orzeczeniem wydanym w składzie nielegalnym z udziałem kogoś, kto nie jest sędzią, to nie można zakładać, że ten wyrok wywiera jakiekolwiek konsekwencje prawne - skomentował Safjan.
- W tym przypadku, wydaje się, że można pójść drogą, która do tej pory nie zdarzyła się w naszej tradycji prawnej czy w historii Trybunału Konstytucyjnego. Ona jest niezbyt długa, ale jednak to się nigdy wcześniej nie zdarzyło, bo to jest sytuacja wyjątkowa i bez precedensu, ale wydaje się, że należy obejrzeć jakby wszystkie orzeczenia, które zapadły z udziałem tych osób i doprowadzić do przywrócenia stanu zgodnego z konstytucją - dodał.
- Nie może być tak, że sytuację konstytucyjną w Polsce, sytuację w tak wrażliwej sferze, o której mówimy w tym akurat wypadku, tego wyroku, kształtujemy przy pomocy orzecznictwa wydanego z udziałem sędziów, który nie są sędziami tak naprawdę - zakończył.
Źródło: TVN24