Jarosław Kaczyński to może założyć dwa różne buty i nawet tego nie zauważyć - pisze "Rzeczpospolita", ale jednocześnie dodaje - Ostatnio jego wizerunek się zmienia.
Zauważają to styliści i specjaliści od wizerunku. Zniszczone buty ze źle zawiązanymi sznurowadłami i odpadające guziki to już przeszłość. Inny jest krój garniturów, bardziej dostosowany do postury - zaznacza dziennik. – Do niedawna zarówno premier, jak i jego brat nosili zbyt długie marynarki – uważa Joanna Bojańczyk, specjalizująca się w pisaniu o modzie. – Wbrew pozorom wcale nie wydłużają one sylwetki, bo noga robi się zbyt krótka – wyjaśnia. – To się zmieniło, premier ma nawet ręcznie stębnowane klapy, które wysmuklają sylwetkę, maskują zbyt szerokie w stosunku do wzrostu bary. Jej zdaniem wszystko wskazuje na to, że premier nosi ubrania szyte na miarę. – Wizerunek braci Kaczyńskich rzeczywiście się zmienił, widać pracę – ocenia Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego. – Ale największa zmiana zaszła w przypadku minister spraw zagranicznych Anny Fotygi. I to dosłownie w ciągu kilku tygodni – zauważa. Metamorfoza pani minister zbiegła się ze zmianą jej rzecznika, którym został Robert Szaniawski. – Nie ma już tego garnka na głowie. Widać, że poszła do fryzjera – kwituje tę zmianę Adam Łaszyn, specjalista od wizerunku. Nie podoba mu się jednak, że zbyt często występuje w żółtozłotym żakiecie. Ogromną zmianę, tyle że rozłożoną w czasie, przeszedł też marszałek Sejmu Ludwik Dorn, do niedawna wicepremier. W kąt poszły garnitury z lumpeksu, przykrótkie spodnie, odsłaniające skarpetki. Marszałkowi pomaga zapewne żona, stylistka, zajmująca się zawodowo malowaniem ciała tak zwanym body paintingiem. Dziś nie do pomyślenia byłaby sytuacja sprzed kilku lat, gdy Dorn i Jarosław Kaczyński, wychodząc z Sejmu, zamienili się płaszczami i wcale tego nie zauważyli.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24