Rzecznik rządu Paweł Graś krytykuje przekazanie przez polską prokuraturę Białorusi danych białoruskiego opozycjonisty, ale jednocześnie zaznacza, że nie ma na jej działania wpływu. Podkreślił, że - zgodnie z zapowiedzią prokuratora generalnego - sprawa zostanie wyjaśniona.
W czwartek poinformowano, że polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym informację o rachunkach bankowych Alesia Bialackiego, opozycjonisty, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Został on w ubiegłym tygodniu zatrzymany przez KGB i oskarżony o ukrywanie dochodów.
"Przywrócić nadszarpniętą wiarygodność państwa"
W niedzielę Graś zaznaczył że polski rząd wspiera białoruską opozycję demokratyczną, również na forum międzynarodowym i zapowiedział, że po przekazaniu danych białoruskiego opozycjonisty, działania te zostaną jeszcze bardziej wzmożone po to, by "przywrócić nadszarpniętą wiarygodność państwa".
Bo my tutaj, żadnych możliwości działań nie mamy. Przypomnę, że rząd ostrzegał i zwracał uwagę prokuraturze, że takie sytuacje są możliwe. rzecznik rządu
Rzecznik zauważył jednak, że rząd nie ma możliwości wpływu na działanie prokuratury. Dodał jednak, że liczy, iż zgodnie z zapowiedzią prokuratora generalnego Andrzeja Semereta sprawa zostanie wyjaśniona - "jeśli zawinił człowiek lub procedury, to procedury zostaną zmienione, a w stosunku do ludzi konsekwencje zostaną wyciągnięte".
- Bo my tutaj, żadnych możliwości działań nie mamy. Przypomnę, że rząd ostrzegał i zwracał uwagę prokuraturze, że takie sytuacje są możliwe. To był po pierwsze list i pismo ministra sprawiedliwości ze stycznia 2010 roku, gdzie dokładnie zostało opisane w takich wytycznych czy wskazówkach dla prokuratorów z jakimi sytuacjami możemy mieć do czynienia. Również wielokrotnie ministerstwo spraw zagranicznych na taką sytuację zwracało uwagę, w związku z tym tym bardziej dziwne, że do takiej karygodnej sytuacji doszło. Mam nadzieję, że pierwszy i ostatni raz - mówił Graś.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24