Do czerwca rząd ma przedstawić projekt zmian ograniczający żądania przez służby specjalne i policję informacji o połączeniach telefonicznych Polaków. W rządowych propozycjach brakuje jednak wprowadzenia sądowej kontroli nad tymi danymi. A tego chce prokurator generalny Andrzej Seremet. Dziś nikt nie kontroluje w jakim celu służby zdobywają informacje o naszych połączeniach i co potem z nimi robią. Obywateli inwigilują nawet celnicy.
- Prace wciąż trwają. Gotowy projekt zmian najpóźniej do czerwca trafi do Sejmu - zapewnia tvn24.pl Marek Biernacki, przewodniczący Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Poseł PO przygotowywał cześć z propozycji zmian. Biernacki dodaje, że jest w stałym kontakcie z Jackiem Cichockim, ministrem spraw wewnętrznych i stąd wie, że do lata rząd przedstawi zmiany w prawie ograniczające swobodne korzystanie z informacji na temat połączeń telefonicznych Polaków. W niedzielę tvn24.pl ujawnił, że Polska pobiła swój rekord - w 2011 r. służby zwróciły się o przekazanie takich danych od operatorów aż 1 mln 856 tys. 888 razy. Służby nie ujawniają jednak ilu obywateli dotyczyły te pytania.
Aż dwa lata
Organy ścigania, służby specjalne i wymiar sprawiedliwości żądają od operatorów telefonicznych billingów, danych o miejscach, w którym znajdował się abonent, gdy jego komórka logowała się do BTS-u, czyli stacji bazowej. Pytają także o moment rozpoczęcia połączenia i czas jego trwania. Interesują się też wysyłanymi sms-ami. Operatorzy zgodnie z prawem muszą przechowywać takie informacje o swoich abonentach przez dwa lata. Nazywa się to retencją danych.
MSW chce zmian
Jakie zmiany w tej sprawie proponuje rząd? - To będzie nowelizacja kilku ustaw, które regulują retencję danych
Rok temu wystąpiliśmy do operatorów lekko ponad 70 tys. razy. Z czego około 62 tys. naszych pytań dotyczyła informacji o abonentach, a nie np. o ich bilingi. Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego
Inwigilacja się nie skończy?
Rozwiązania proponowane przez MSWiA krytykuje Fundacja Panoptykon, która jako pierwsza zdobyła dane na temat inwigilacji Polaków. – Przecież trzy czwarte przestępstw, według kodeksu karnego, to te zagrożone karą co najmniej trzech lat. A to oznacza, że lista przypadków, w których policja będzie mogła wykorzystać dane o połączeniach telefonicznych Polaków, będzie praktycznie taka sama - ocenia Katarzyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon.
Jak twierdzi poseł Biernacki rząd ma zaproponować jeszcze jedną formę kontroli. - Policja czy służby występujące o billingi lub dane o logowaniu do BTS-u będą musiały po miesiącu poinformować o tym prokuratora. Ten zaś będzie mógł sprawdzić, czy rzeczywiście były powody by od operatorów telefonicznych żądać takich informacji – tłumaczy szef sejmowej komisji.
Ponadto, według Biernackiego, Unia Europejska wymaga od Polski skrócenia dwuletniego terminu retencji danych. Rządowa propozycja mówi, że operatorzy będą mieli obowiązek przechowywać informacje o naszych połączeniach przez rok. Jednak krajach UE termin ten wynosi od 6 miesięcy do roku.
Seremet: To za mało
Taka kontrola to jednak stanowczo za mało dla Andrzeja Seremeta. - Prokurator Generalny uważa, za konieczne wprowadzenie
Obecne regulacje są po prostu złe. Prokurator Generalny uważa, za konieczne wprowadzenie kontroli sądowej pozyskiwania danych retencyjnych. Mateusz Martyniuk, rzecznik Andrzeja Seremeta
Przepisy są złe
Rzecznik Prokuratora Generalnego dodaje, że obecne regulacje są po prostu złe. Przypomnijmy, że prokuratura jest jedną z instytucji, która także żąda danych retencyjnych. Niedawno wyszło na jaw, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu inwigilowała dziennikarzy piszących o sprawie smoleńskiej. Prokuratorzy chcieli znaleźć ich informatorów. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa po zażaleniu dziennikarzy uznał, że śledczy bezprawnie zwrócili sie do operatorów komórkowych o ich bilingi i treści smsów. Seremet wsparł dziennikarzy zapowiadając w ich wypadku ograniczenie żądań przez prokuratorów wykazu połączeń.
"To wina przestępców"
Policja i służby specjalne bronią się przed oskarżeniami o inwigilację Polaków. – Rok temu wystąpiliśmy do operatorów lekko ponad 70 tys. razy Z czego około 62 tys. naszych pytań dotyczyło informacji o abonentach, a nie np. o ich billingi – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Rzecznik ministra Cichockiego tłumaczy tvn24.pl. że prawie dwumilionowa ilość zapytań w 2011 roku to m.in. skutek tego, że przestępcy mają co raz więcej telefonów. - Zdarza się, że podejrzany przestępca korzysta z kilku lub kilkunastu telefonów, często je zmieniając. Aby uzyskać niezbędne dane policja musi wystosować do wszystkich operatorów bardzo wiele zapytań, choć dotyczą one tylko jednej sprawy i jednego podejrzanego. Dobrym przykładem jest niedawna sprawa dotycząca rozbicia jednej z grup przestępczych. Sprawcy mieli ponad sto telefonów. W w tym przypadku chodziło o jedną sprawę,do której kierowaliśmy kilkaset zapytań o dane telekomunikacyjne – tłumaczy tvn24.pl Małgorzata Woźniak.
Celnicy też sprawdzają
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dodaje, że w 2011 roku do grona sprawdzających połączenia telefoniczne Polaków dołączyli też celnicy. I to jest jednym z powodów polskiego rekordu. - Służba Celna uzyskała uprawnienia pozyskiwania danych telekomunikacyjnych, co z pewnością zwiększyło liczby zawarte w statystykach – przekonuje ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik prasowy ABW. I dodaje, że Agencja zmniejszyła liczbę swoich zapytań, zaś dane ujawnione przez Fundacje Panoptykon (otrzymane z Urzędu Komunikacji Elektronicznej – red.) są „wyrwane z kontekstu”. - W 2010 roku pytaliśmy operatorów 141 tys. razy. Rok temu już 126 tys. 500 razy. Wyciąganie wniosków o wzroście liczby zapytań jedynie na podstawie cyfr wyrwanych z kontekstu raportów operatorów jest błędne. Ta sama wartość w kolejnych latach znaczy całkiem co innego – uważa Koniecpolska-Wróblewska. ABW tłumaczy też, że w polskiej statystyce ujmuje się więcej szczegółów niż w europejskich. - W Polsce jako pytanie o dane telekomunikacyjne traktowane jest też ustalenie właścicieli numerów, pytanie czy numer jest obsługiwany przez konkretnego operatora – dodaje rzecznik ABW.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu