- Będziemy wnioskować o to, by sprawa została rozpatrzona w innym sądzie - minister sprawiedliwości potwierdza w Polskim Radiu doniesienia mediów, że Polska nie rezygnuje z walki o ekstradycję Edwarda Mazura.
Żeby wrócić do sprawy ekstradycji wystarczy udowodnić błąd amerykańskiego sędziego - ocenia "Dziennik". Zdaniem dziennikarzy, polonijny biznesmen nadal będzie głównym celem śledczych. Jednak powrót do zarzuconych lata temu innych tropów w postępowaniu w sprawie śmierci gen. Marka Papały nie wchodzi w grę.
Gazeta zwraca uwagę na fakt, że amerykańskie prawo nie pozwala dyskutować z wyrokiem, ale daje możliwość podważenia wiedzy lub kompetencji sędziego i doprowadzenia w ten sposób do nowej rozprawy. Polskie władze chcą to wykorzystać: będą próbowały wykazywać, że sędzia źle zrozumiał polskie przepisy.
- Nasz wymiar sprawiedliwości będzie wnioskował, aby sprawa została rozpatrzona w innym sądzie - powiedział w Salonie Politycznym Trójki Zbigniew Ziobro. Przyznał, że w polskim wniosku ekstradycyjnym były błędy, ale to nie on ponosi za nie odpowiedzialność. - Dokument został przygotowany i przesłany do Stanów Zjednoczonych w czasie, gdy prokuratorem był Andrzej Kalwas - powiedział. Podkreślił, że gdy on objął resort sprawiedliwości, błędnego wniosku już nie można było wycofać, a jedynie uzupełnić.
Ziobro przyznał, że po polskiej stronie mogły pojawić się rozbieżności w śledztwie, gdyż trwało ono wiele lat, a policja nie dysponowała wówczas (w 1999 r. - red.) nowoczesną techniką, która dostępna jest obecnie.
Przypomniał, że wniosek o ekstradycję był dobrze przygotowany i tak ocenili to polscy i amerykańscy prokuratorzy, a zeznania świadków uprawdapadabniały fakt, że Mazur mógł popełnić przestępstwo.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl