Uważam teraz, że ci funkcjonariusze publiczni, osoby publiczne, które były na przykład w PZPR powinny składać rezygnacje, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR - mówił we wtorek szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Komentował rezygnację Tomasza Greniucha z funkcji dyrektora wrocławskiego IPN.
Tomasz Greniuch, który od 9 lutego pełnił obowiązki dyrektora wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, złożył rezygnację z tej funkcji. W poniedziałek przyjął ją prezes IPN Jarosław Szarek. Greniuch w przeszłości działał w Obozie Narodowo-Radykalnym. Na zdjęciach z tego okresu widać, jak unosi rękę w nazistowskim pozdrowieniu - hajluje.
Decyzja o powołaniu Greniucha na tę funkcję wzbudziła szereg kontrowersji. Przeciwko tej decyzji IPN zaprotestowali politycy opozycji, jak i niektórzy politycy strony rządowej, historycy, publicyści, działacze opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, a także ambasada Izraela w Polsce. Informacje o tej nominacji trafiły również do zagranicznych mediów.
"Tak się stało, jak się stało"
W poniedziałek poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba mówił, że "ma informacje o tym, że Ryszard Terlecki ma udział w obsadzie kadrowej Instytutu Pamięci Narodowej i że w sposób nieformalny może wpływać na to, kto i na jakich stanowiskach tam pracuje".
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu Prawa i Sprawiedliwości został zapytany o to w Sejmie we wtorek przez reportera TVN24 Radomira Wita. - Byłem przeciwnikiem tej decyzji, ale tak się stało, jak się stało. Uważam teraz, że ci funkcjonariusze publiczni, osoby publiczne, które były na przykład w PZPR, powinny składać rezygnacje, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR - mówił Terlecki.
- System komunistyczny był z pewnością co najmniej tak zbrodniczy jak hitleryzm, a może nawet bardziej - dodał wicemarszałek Sejmu.
"Nawet jakieś incydenty mało sympatyczne popełniał"
- Nawet jakieś incydenty mało sympatyczne popełniał. Z tego, co wiem, to przepraszał potem w lokalnej prasie. Od tego czasu minęło 20 lat. On był wcześniej trzy lata chyba dyrektorem delegatury w Opolu, jakoś nie wywoływało to żadnych problemów - mówił.
Na uwagę, że były pytania między innymi o gesty nazistowskiego pozdrowienia, Terlecki odparł: - No pytania. Jest dobrym historykiem i okazał się bardzo dobrym organizatorem, nie widzę żadnych przeszkód, żeby pełnił tę funkcję.
Prezes IPN o Tomaszu Greniuchu
Przed poniedziałkiem prezes Instytutu Jarosław Szarek bronił nominacji Greniucha na szefa IPN we Wrocławiu. Pytany w ubiegłym tygodniu, czy nie widzi niczego kontrowersyjnego w tym, że dyrektorem oddziału IPN został człowiek, który w przeszłości używał symboli nazistowskich i był liderem Obozu Narodowo-Radykalnego, Szarek przypomniał, że Greniuch "za ten czyn przeprosił i wielokrotnie, już przed laty, powiedział, że ten czyn był błędem". Prezes IPN przywołał też wcześniejszy komunikat, w którym IPN odniósł się do zarzutów wobec Greniucha, zaznaczając, że "dotyczą jego zachowań z czasów młodości".
Jeszcze w niedzielę prezes IPN, dopytywany o sprawę Greniucha, konsekwentnie unikał konkretnej odpowiedzi.
W poniedziałek oświadczył, że "w związku z zaistniałymi okolicznościami" dotyczącymi nominacji dra Tomasza Greniucha na stanowisko p.o. dyrektora Oddziału IPN we Wrocławiu, "dalsze pełnienie przez niego tej funkcji jest niemożliwe".
Źródło: TVN24