- Polski rząd proponuje redystrybucję polskiej biedy – stwierdził w "Tak jest" w TVN24 ekonomista Ryszard Petru, komentując założenia Polskiego Ładu, czyli nowego programu społeczno-gospodarczego obozu rządzącego. Z kolei filozof i publicysta Tomasz Markiewka zwrócił uwagę, że na zmianach w podatkach skorzysta około 90 procent Polaków.
W sobotę odbyła się konwencja Zjednoczonej Prawicy, na której zaprezentowano program Polskiego Ładu. Czytamy w nim, że "Polska ma szansę dołączyć do grona najbardziej rozwiniętych państw UE". "Reformy Polskiego Ładu lepiej przygotują nas do podjęcia i sprostania temu wyzwaniu i otworzą Polakom drogę do lepszych zarobków oraz wyższego poziomu życia".
- Nie słyszałem nigdy, żeby dzielenie biedy miało doprowadzić jakiekolwiek społeczeństwo do dobrobytu – stwierdził w "Tak jest" w TVN24 ekonomista, były poseł Ryszard Petru. - Tak naprawdę to, co proponuje rząd w Polskim Ładzie, to w znacznej mierze redystrybucja biedy. Gdyby ktoś spytał, jak skonstruować program, który daje każdemu minimalną emeryturę, to właśnie byłaby ta odpowiedź, którą przedstawili panowie Morawiecki i Kaczyński w weekend – dodał.
Były lider Nowoczesnej zwrócił uwagę, że rząd planuje wydawanie pieniędzy, ale "zapomina o podstawowej zasadzie, że aby wydawać, najpierw trzeba zarobić". - Ja tutaj nie widzę ani jednego miejsca, gdzie rząd przyznaje się do tego, że będzie musiał uderzyć głównie w przedsiębiorców: tych, którzy ledwo wychodzą z pandemii, którzy zbankrutowali albo są zadłużeni, albo ledwo wiążą koniec z końcem – ocenił.
"Dla 90 procent Polaków te zmiany będą korzystne albo neutralne"
Filozof i publicysta Tomasz Markiewka przyznał, że część Polaków czekają wyższe podatki. - Tylko nie wiem, dlaczego miałoby to być takie złe, skoro na wyższych podatkach dla najbogatszych budowano to, co nazywamy europejskim dobrobytem. Z początkowych wyliczeń wynika, że dla 90 procent Polaków te zmiany będą albo korzystne, to znaczy, że więcej zostanie w ich kieszeni, albo neutralne – stwierdził.
- Niekorzystne będą zmiany dla około 10 procent osób, a należy przy tym pamiętać, że dla osób, które zarabiają 7 czy 10 tysięcy złotych brutto ta niekorzystność będzie polegała na tym, że zapłacą 10-20 złotych więcej miesięcznie, więc ja nie bardzo rozumiem, w jaki sposób miałoby to uderzać w polską klasę średnią albo w polskich ludzi pracujących – dodał, podkreślając, że wśród 90 procent osób, które miałyby skorzystać na zmianach, również znajdują się osoby pracujące.
"Tego nie da się sfinansować bez łupienia polskiego społeczeństwa"
Petru zwrócił uwagę na liczne kredyty zaciągnięte przez Polaków. - Ja nie wiem, jak można powiedzieć, że to mają być ludzie, którzy mają finansować innych. Jakość usług publicznych jest słaba, bo państwo jest słabe, jest scentralizowane, jest za mało sektora prywatnego – stwierdził. Dodał, że "najbardziej absurdalna" jest obietnica wydawania 7 procent PKB na zdrowie w kolejnej kadencji Sejmu.
- Rząd, który nie jest w stanie pokazać teraz konkretów. Wiemy, że podniesie podatki, ale jeżeli mówimy o benefitach w postaci lepszej ochrony zdrowia, to wszystko jest mgliste – podkreślił. Były lider Nowoczesnej stwierdził, że "trzeba ocenić, co było wcześniej", a jego zdaniem skutki programów Mieszkanie plus czy Rodzina na swoim były "byle jakie". - Mamy CPK, mamy budowę Pałacu Saskiego. Tego wszystkiego razem nie da się sfinansować bez łupienia polskiego społeczeństwa – ocenił.
Źródło: TVN24