Konferencja bliskowschodnia "to była inwestycja", która "się już opłaciła" - ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. Jak mówił, dowodem na to jest między innymi zorganizowane dzień po niej spotkanie ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka i jego amerykańskiego odpowiednika. Zdaniem Czarneckiego "ta rozmowa zbliżyła nas" do zwiększenia obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce.
W czwartek 14 lutego w Warszawie zakończyła się współorganizowana przez Polskę i Stany Zjednoczone konferencja bliskowschodnia. W spotkaniu wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych i przedstawiciele 62 państw.
Czarnecki o konferencji bliskowschodniej
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl, że ta konferencja "to była inwestycja", która "się już opłaciła".
- Głównym celem polityki zagranicznej państwa polskiego jest to, żeby w Polsce były stałe bazy wojskowe z USA - podkreślał polityk.
Jak mówił, "dzień po szczycie bliskowschodnim w Warszawie było spotkanie ministrów obrony Polski i USA, pierwsze po czterech czy po pięciu miesiącach (…) i ta rozmowa zbliżyła nas do tych baz". Zdaniem Czarneckiego "naprawdę to jest sukces".
"Wydaje się, że możemy być optymistami"
Gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl dopytywany o dowody na ten sukces, odpowiedział, że jest nim "to, że po pierwsze do tej rozmowy doszło, a przez parę miesięcy kontaktów na tym szczeblu nie było".
- Po drugie, to są rozmowy oczywiście poufne, kuluarowe, niemniej jednak minister [Mariusz - przyp. red.] Błaszczak, z którym rozmawiałem, ocenia, że nastąpiło wyraźne przyspieszenie - dodał.
- Oczywiście czekamy na decyzję Kongresu [Stanów Zjednoczonych - red.], która ma nastąpić wiosną, bo wtedy wpłyną takie raporty, które Kongres amerykański zamówił w sprawie baz amerykańskich - wskazywał europoseł.
Jego zdaniem jednak "wydaje się, że możemy być optymistami".
- To, że do Polski przyjechali ministrowie spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskie,j Bahrajnu, Kuwejtu, Jordanii - bogatych krajów, które mogą w Polsce inwestować, także my tam możemy eksportować - to jest dla nas potencjalna szansa ekonomiczna - wskazywał.
"Jego wypowiedź jest absolutnie niedopuszczalna"
Ryszard Czarnecki odniósł się w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" także do sporu Polski z Izraelem.
Rozpoczął się on od przytoczonych przez dziennik "Jerusalem Post" słów, jakie izraelski premier Benjamin Netanjahu miał wygłosić w czwartek w Warszawie oraz wypowiedzi tymczasowego izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca. Polityk, odpowiadając na pytanie o słowa Netanjahu, powiedział: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i, tak jak powiedział Icchak Szamir [były premier Izraela - red.], któremu Polacy zamordowali ojca, 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych".
- Uważam, że jego [Israela Kaca - red.] wypowiedź jest absolutnie niedopuszczalna - ocenił gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego". Przypomniał, że szef izraelskiego MSZ został "potępiony przez środowiska żydowskie".
- Jest kampania wyborcza [parlamentarna, w Izraelu - przyp. red.] i wydaje mi się, że to jest powód, dla którego premier Benjamin Netanjahu trochę się zapędził w kozi róg, bo pogarsza relacje z sojusznikiem, jakim jest Polska - ocenił europoseł PiS.
Pytany, co polska dyplomacja powinna w tej sytuacji zrobić, odpowiedział, że "już zrobiła".
Wskazywał, że spór Izraela z Polską skutkował między innymi odwołaniem zaplanowanego w Jerozolimie spotkania szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) z premierem Izraela. Przypomniał też, że najpierw jednak swój udział w nim odwołał premier Mateusz Morawiecki, a następnie poinformował, że do Izraela nie pojedzie także szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Ostatecznie szczyt został odwołany i przekształcony w spotkania bilateralne Czechów, Słowaków i Węgrów z Izraelczykami.
- Zwracam uwagę też na wypowiedź Amerykanów w tej kwestii - dodał polityk. Odniósł się w tym kontekście do rozmowy telefonicznej, jaką minister Jacek Czaputowicz przeprowadził z sekretarzem stanu USA Mike'iem Pompeo.
- Generalnie powiedzieli dosyć otwartym tekstem do państwa Izrael, że między sojusznikami nie powinno być tego typu sytuacji, a więc [była to - przyp. red.] jakaś forma skarcenia - mówił Czarnecki.
"W tej sprawie przeprowadziłbym uczciwą debatę publiczną w Gdańsku"
Gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" został również zapytany o pomnik księdza prałata Henryka Jankowskiego. Po incydencie związanym z obaleniem pomnika, w sobotę rano z udziałem kilkudziesięciu stoczniowców Stoczni Gdańskiej postawiono go na nowo. Zdaniem władz miasta - bezprawnie.
- Uważam, że wszystkie decyzje w tej sprawie powinny być podejmowane pod względem formalno-prawnym, a nie na zasadzie jakichś oddolnych nocnych akcji - mówił Ryszard Czarnecki.
Polityk podkreślił, że "na pewno w tej sprawie przeprowadziłby uczciwą debatę publiczną w Gdańsku".
- Przecież ten pomnik nie był inicjatywą Kościoła, to była inicjatywa obywateli, społeczności Gdańska, ludzi, którzy znali księdza Jankowskiego od lat, którzy zaświadczają o jego uczciwości - wskazywał.
- Szczerze mówiąc dobrze księdza Jankowskiego nie znałem, natomiast skoro ci ludzie taką inicjatywę podjęli, trzeba to uszanować i trzeba dać stronom po prostu się wypowiedzieć - podsumował europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24