Maturę z mieszkalnictwa myślę, że zdaliśmy i zdajemy bardzo dobrze - powiedział w "Kampanii #BezKitu" wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński. Posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek oceniła, że rządzącym należy się "minus jeden z minusem". Wyliczała też szereg rządowych programów, które według niej nie powiodły się. Ekspert Piotr Zdanowicz zwracał natomiast uwagę, że "przede wszystkim jest problem w postaci zdolności kredytowej u młodych osób".
Posłanka niezrzeszona Hanna Gill-Piątek oraz wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński z Prawa i Sprawiedliwości dyskutowali w programie "Kampania #BezKitu" w TVN24 o działaniach rządzących i propozycjach opozycji wobec poprawy sytuacji na rynku mieszkaniowym i zdolności młodych ludzi do wynajęcia czy kupienia własnego mieszkania.
Mówili między innymi o projekcie Bezpieczny Kredyt 2 procent, który jest elementem rządowego programu Pierwsze Mieszkanie. Pytany, czy ten kredyt rozwiąże wszystkie problemy w mieszkalnictwie, Uściński odpowiedział, że "nie wszystkie".
Przekonywał przy tym, że "wachlarz różnych rozwiązań", które oferują rządzący, powoduje, że "maturę z mieszkalnictwa myślę, że zdaliśmy i zdajemy bardzo dobrze". - Z jednym może wyjątkiem, za który przeprosiliśmy, dotyczącym tej liczby mieszkań, która była w Mieszkaniu Plus - dodał.
- Pan powiedział, że wywalił się ten drobny program jak Mieszkanie Plus, czyli ten największy właściwie - podkreślała natomiast Gill-Piątek. Wyliczała też, jakie inne programy i rozwiązania nie powiodły jej zdaniem się zgodnie z ich założeniami. Wymieniła w tym kontekście: dopłaty do czynszu w Mieszkaniu na Start, mieszkania bez wkładu własnego, domy do 70 metrów kwadratowych, społeczne inicjatywy mieszkaniowe i domy drewniane.
Na pytanie, jaką ocenę wystawia rządzącym, jeżeli chodzi o mieszkalnictwo, posłanka odparła: - Po prostu minus jeden z minusem.
Dla kogo kredyt 2-procentowy?
- Kredyt 2-procentowy to nie jest żaden kredyt dla osób o umiarkowanych dochodach albo młodych - oceniła Gill-Piątek. - Dlatego że Expander wyliczył to dokładnie, że dla dwóch osób, które mają 5 tysięcy złotych dochodu w gospodarstwie, odłożyły sobie 10 procent i mają jedno dziecko, ich zdolność kredytowa na ten kredyt to jest 196 tysięcy. Za to się da kupić gdzie mieszkanie? - pytała.
Wiceminister przekonywał zaś, że "mamy rozwiązania dla różnych osób". - Ten program, czyli kredyt 2-procentowy, jest dla tych, którzy nie mają swojego mieszkania, nie mieli też w przeszłości, ale mają zdolność kredytową. Dla tych rodzin, które patrząc na obecną sytuację, na wysokie stopy procentowe, nie mogą sobie pozwolić na kredyt - powiedział Uściński.
- Z jednej strony być może, że nie mają zdolności przy wysokich stopach procentowych, z drugiej strony nie chcą brać na siebie takiego ryzyka, że będą płaciły wysokie raty - dodał.
Do gości "Kampanii #BezKitu" pytania o ceny mieszkań i różne rozwiązania rynkowe kierowali przedstawiciele młodzieżówek: Mikołaj Rumianek (Nowa Generacja), Kinga Woźniak (Młoda Lewica), Katarzyna Bojar (Pokolenie 2050) i Adrian Stankiewicz (Nowa Nadzieja).
Ekspert: jest problem w postaci zdolności kredytowej u młodych osób
W kolejnej części programu ekspert finansowy i doradca kredytowy, autor bloga "Finanse po domowemu" Piotr Zdanowicz mówił o sytuacji na rynku. - Przede wszystkim jest problem w postaci zdolności kredytowej u młodych osób - stwierdził. Wskazywał, że przyjmując, iż wysokość średniego wynagrodzenie to około 5200 złotych, młoda osoba może liczyć na kredyt w wysokości 250 tysięcy złotych.
Odnosząc się do kredytu 2 procent, Zdanowicz wyjaśniał, iż "powoduje to, że rata będzie nisza". - Natomiast w jaki sposób będzie liczona zdolność kredytowa, to jest coś, czego na dzisiaj nie wiemy - zauważył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24