W poniedziałek ruszył tajny proces trzech byłych funkcjonariuszy CBA oskarżonych o ujawnienie tajnych informacji. W 2012 r. media pisały o możliwym podszywaniu się agentów CBA pod dziennikarzy; ujawniły też zdjęcie "agenta Tomka" nad walizką pieniędzy mających służyć do tajnej operacji CBA ws. tzw. willi Kwaśniewskich.
Prokurator odczytał akt oskarżenia w trybie niejawnym, w specjalnie zabezpieczonej tajnej sali Sądu Okręgowego w Warszawie. Na następnej rozprawie ma nastąpić faza wyjaśnień oskarżonych. Na razie wyznaczono terminy rozpraw do połowy czerwca. Podsądni nie chcieli wypowiadać się dla mediów. Ich obrońcy mówili, że są oni niewinni, ale nie mogą powiedzieć nic więcej z powodu tajności sprawy. Na sądowej wokandzie nie figurowało nawet nazwisko sędziego prowadzącego sprawę.
Nie przyznają się do winy
Prokuratura Okręgowa w Lublinie oskarżyła 43-letniego Roberta J., 58-letniego Czesława B. i 50-letniego Adama K. o ujawnienie w 2012 r. "nieuprawnionym osobom" tajnych informacji dotyczących m.in. czynności operacyjno-rozpoznawczych CBA i udostępnienie fotografii funkcjonariuszy Biura w ich trakcie.
Robert J. i Czesław B. oskarżeni zostali także o niedopełnienie obowiązków służbowych - mieli przez kilka lat przechowywać na niecertyfikowanych nośnikach dokumenty z niejawnymi treściami.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP, zarzuty oparto m.in. na analizie wykazów połączeń i logowań telefonów komórkowych oskarżonych. Śledztwo przeniesiono z Warszawy do Lublina, aby uniknąć zarzutu braku bezstronności, ale działania śledcze w całej sprawie prowadziło samo CBA. Oskarżeni w śledztwie nie przyznali się do zarzutów, za które grozi do 5 lat więzienia. Prokurator zastosował wobec nich od 5 do 10 tys. zł poręczenia majątkowego. Zgodnie z prawem za ujawnienie niejawnych informacji odpowiada nie dziennikarz, tylko osoba zobowiązana ustawowo do ich chronienia.
Zdjęcie z walizką pieniędzy
W 2012 r. "GW" i Gazeta.pl opisały pracę agentów CBA pod przykryciem i zamieściły zdjęcie "agenta Tomka" - b. funkcjonariusza Biura (do niedawna posła niezrzeszonego; wcześniej PiS) Tomasza Kaczmarka nad walizką z pieniędzmi. Miały one służyć w 2009 r. do operacji CBA w sprawie tzw. willi Kwaśniewskich. CBA przypuszczało, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę (prokuratura sprawę umorzyła). Pod koniec ub.r. został on oskarżony przez warszawską prokuraturę o przekroczenie uprawnień w tej akcji; grozi mu do 8 lat więzienia. Ponadto media te opisały, jak w latach 2006-2009 CBA w ramach tzw. działalności legalizacyjnej podrabiało legitymacje dziennikarskie PAP, Radia Zet i "Gazety Wyborczej". Ta sprawa wywołała poruszenie w mediach; sprawę badała m.in. sejmowa komisji ds. służb specjalnych. B. szef CBA Mariusz Kamiński zapewniał, że nie zna żadnego przypadku, aby Biuro pod jego kierownictwem kiedykolwiek użyło podrobionych legitymacji dziennikarskich. Dodawał, że służby mają prawo używać takich dokumentów podczas tajnych operacji.
Autor: ToL,db//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24