Ruch Palikota złożył do krakowskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia wyborczego przestępstwa. Chodzi o zliczanie głosów z okręgu nr 12, podczas którego głosy oddane na skreślonego przed wyborami z listy Sławomira Mastka zostały uznane za nieważne, a nie - jak powinny - za oddane na całą listę partii.
Zawiadomienie do krakowskiej prokuratury złożył przewodniczący Ruchu Palikota w Krakowie Lucjan Masłowiec. W zawiadomieniu jest mowa o art. 248 Kodeksu Karnego, pkt 4, który brzmi: "Kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum dopuszcza się nadużycia lub dopuszcza do nadużycia przy przyjmowaniu lub obliczaniu głosów, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Do zawiadomienia dołączone jest uzasadnienie, podpisane przez członka Ruchu Palikota Andrzeja Tawrela.
RP: wyborcze nadużycie
Tawrel wyjaśnia w nim, że w okręgu wyborczym nr 12 (obejmującym powiaty chrzanowski, myślenicki, oświęcimski, suski, wadowicki) doszło do nadużyć przy obliczaniu głosów oddanych na Ruch Palikota. W okręgu tym z list RP startować miał Sławomir Mastek (z partii Racja Polskiej Lewicy z Andrychowa), który jednak zrezygnował z kandydowania. Pisemne oświadczenie o wycofaniu zgody na kandydowanie złożył już po wydrukowaniu kart. Jego nazwisko na kartach pozostało, a komisje miały obowiązek wywiesić w lokalach wyborczych informację na ten temat.
Zamiarem sprawców było ograniczenie ilości głosów oddanych na listę kandydatów nr 4, a tym samym uniemożliwienie bądź utrudnianie uzyskania przez kandydatów z tej listy mandatów do Sejmu RP. Fragment uzasadnienia podpisanego przez Andrzeja Tawrela
Zgodnie z kodeksem wyborczym, głosy oddane na Mastka powinny wliczyć się do puli wszystkich głosów oddanych na listę Ruchu Palikota w tym okręgu.
Odbiorą mandat PO?
Politycy partii twierdzą jednak, że tak się nie stało, bo przewodniczący części komisji świadomie uznali te głosy za nieważne. "Zamiarem sprawców było ograniczenie ilości głosów oddanych na listę kandydatów nr 4, a tym samym uniemożliwienie bądź utrudnianie uzyskania przez kandydatów z tej listy mandatów do Sejmu RP" - można przeczytać w uzasadnieniu.
W okręgu nr 12 mandaty zdobyło ośmiu posłów - po czterech z PiS i PO. Zdaniem Ruchu Palikota, startującemu z 1. miejsca listy RP Andrzejowi Tawrelowi do uzyskania mandatu zabrakło 281 głosów.
W przypadku, gdyby przedstawiane przez Ruch Palikota racje zostały udowodnione, Ruch mógłby odebrać jeden mandat PO - straciłaby go prawdopodobnie posłanka PO Dorota Niedziela, a Ruch Palikota uzyskałby łącznie 41 mandatów w Sejmie.
Źródło: tvn24.pl