- Proponowanie zmiany konstytucji przez człowieka, który bez przerwy ją łamie, nie jest dobrym rozwiązaniem - oceniła w "Faktach po Faktach" europosłanka PO Róża Thun, odnosząc się do prezydenckiej propozycji przeprowadzenia w 2018 roku referendum w tej sprawie. - Pojawia się w końcu szansa, żeby pchnąć naszą debatę publiczną w trochę poważniejszym kierunku - kontrował Stanisław Tyszka (Kukiz'15), wicemarszałek Sejmu.
O chęci przeprowadzania referendum w sprawie zmiany konstytucji Andrzej Duda mówił podczas uroczystości w święto Konstytucji 3 maja. W niedzielę pojawił się możliwy termin: 11 listopada 2018 roku. Jeśli nie zmieni się kalendarz wyborczy, w tym samym terminie mogłyby się odbyć wybory samorządowe.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) ocenił w "Faktach po Faktach", że dobrym pomysłem byłoby takie połączenie referendum z wyborami samorządowymi.
- Establishment III RP zabezpieczył się przed instrumentem demokracji bezpośredniej, jakim jest referendum, zawieszając bardzo wysoko próg frekwencyjny, na poziomie 50 procent. My byśmy dążyli w ogóle do obniżenia progu, ale zanim tej zmiany dokonamy, połączenie z wyborami samorządowymi jest dobre - stwierdził.
Jak dodał, jego ugrupowanie jest zadowolone z tego, iż "pan prezydent powtórzył słowa Pawła Kukiza, że potrzebujemy nowej konstytucji i że powinna być ona efektem szerokiej debaty społecznej, a nie powstawać w zaciszu gabinetów partyjnych".
"Chciałby mieć taką konstytucję, której nie będzie musiał łamać"
Róża Thun zgodziła się, że debata społeczna jest niezwykle potrzebna, negatywnie oceniła jednak zapowiedź referendum w sprawie konstytucji bez podania jakichkolwiek szczegółów.
- Wygląda bardziej na to, że - po pierwsze - pan prezydent, biedny, obejrzał "Ucho prezesa" i zdecydował, że jednak nie może mieć tego wizerunku człowieka stojącego ciągle pod drzwiami i musi coś zrobić. A po drugie, chciałby mieć taką konstytucję, której nie będzie musiał łamać - mówiła.
- Po trzecie, proponowanie zmiany konstytucji przez człowieka, który bez przerwy ją łamie, nie jest dobrą propozycją. A nawet powiedziałabym, że jest propozycją niezwykle nieuczciwą. Właśnie ten prezydent pokazał bowiem, co to jest brak szacunku dla konstytucji - dodała. - Po czym ten prezydent daje jakieś takie enigmatyczne propozycje: będziemy ją zmieniać, ale w zasadzie nie wiemy, po co ani na jaką. To budzi bardzo poważne podejrzenia - stwierdziła.
Szansa na poważną debatę?
Stanisław Tyszka podkreślił, że nie interesują go "kalkulacje PR-owe pana prezydenta". - Mnie interesuje to, że pojawia się w końcu szansa, żeby pchnąć naszą debatę publiczną w trochę poważniejszym kierunku - ocenił.
Jak podkreślił, Kukiz'15 już dawno zdefiniował swoje propozycje ustrojowe. - Pierwsza kwestia dotyczy tego, żeby w końcu dokonać rzeczywistego trójpodziału władzy i sprecyzować odpowiedzialność w ramach władzy wykonawczej. My jesteśmy za systemem prezydenckim, ale już system kanclerski byłby lepszy niż takie dziwadło mieszane z 1997 roku - mówił. - Druga sprawa dotyczy tego, kim jest poseł. My chcemy, żeby poseł był odpowiedzialny przed obywatelami, a nie tylko przed prezesami czy szefami partii - tłumaczył.
Według Róży Thun prezydent Andrzej Duda nie podał na razie żadnej konkretnej propozycji zmiany w konstytucji, ani nie sprecyzował, czego dotyczyć ma referendum. - Konstytucji nie pisze się przez referendum. To jednak jest temat, którym musi się zająć Sejm, specjalna komisja, prawnicy, sędziowie - wyliczała.
- Ta zapowiedź na razie jest kompletnie niepoważna - oceniła pomysł prezydenta.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"
Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24