Człowiek zawsze powinien być ważniejszy od rynku - przekonywał w piątek szef SLD Leszek Miller, otwierając społeczno-gospodarczą debatę Sojuszu z udziałem ekspertów i ministra finansów. I podkreślił: "Nie" dla demokracji zgodnej z rynkiem, "tak" dla rynku zgodnego z demokracją.
Miller mówił, że "potrzebny jest nowy kompromis pomiędzy racjonalnością rynków i racjonalnością zachowań społeczeństw, które coraz trudniej godzą się na politykę ciągłych wyrzeczeń".
Podkreślił, że "trzeba zmienić akcenty i proporcje w ogólnoeuropejskiej polityce, także tej odnoszącej się do Polski". - "Nie" dla demokracji zgodnej z rynkiem, "tak" dla rynku zgodnego z demokracją. By wszystkie procesy rynkowe służyły ludziom i by człowiek zawsze był ważniejszy niż rynek - mówił. Także po to - tłumaczył Miller - "by najlepiej wykształcona generacja, w Polsce i w Europie, nie czuła się generacją straconych szans" i "by było więcej sprawiedliwości i godności".
Najważniejsza jest sprawiedliwość
Jak powiedział przewodniczący Sojuszu, dyskusja w sprawie kryzysu powinna się toczyć wokół takich problemów jak: szybszy rozwój, sprawiedliwy podział i "więcej Europy". - Bo tylko on gwarantuje państwo bez wrogów, państwo bez obywateli, którzy czują się pokrzywdzeni i wykluczeni - zaznaczył.
Zdaniem szefa SLD trzeba się zastanowić "nad skuteczną obroną naszego kraju i Unii Europejskiej przed zjawiskami kryzysowymi". - Zdajemy sobie sprawę, że wspólne interesy, źródła pozyskiwania dochodów i zamożności, systemy kształcenia i socjalne są ze sobą połączone i nasza solidarność z Europą pomaga w osiągnięciu narodowych celów"- mówił były premier.
Odbicie w 2014 roku
Po Millerze głos zabrał minister finansów Jacek Rostowski, który mówił, że Polska okazała się wyjątkowo odporna na kryzys. Oceniając sytuację ostatnich tygodni, minister powiedział, że sytuacja jest mniej niebezpieczna w Europie, niż była wcześniej. - To oznacza, że sytuacja w Polsce staje się potencjalnie (...) w perspektywie 2014-2015 roku dla Polski i dla Polaków znacznie bezpieczniejsza - podkreślił. Rostowski podkreślił, że "zagrożenie dla bezpieczeństwa strefy euro było zagrożeniem dla interesów Polski". Dodał, że we wrześniu br. groźba rozpadu eurostrefy została usunięta. Według ministra stało się tak dzięki przyjęciu m.in. postulowanych przez Polskę, nowych uprawnień Europejskiego Banku Centralnego. Chodzi m.in. o możliwość interwencji EBC np. poprzez skup obligacji państw zagrożonych niewypłacalnością.
Rostowski zapewnił też, że "mamy wszelkie powody przypuszczać, że lata 2014-2015 będą lepsze dla Europy i wobec tego zaczniemy w Polsce widzieć mocniejsze, długotrwałe i znaczące odbicie gospodarcze".
Nie jest źle
Z kolei prof. Witold Orłowski, członek Rady Gospodarczej przy premierze, prognozował, że "mało prawdopodobne, by tempo wzrostu gospodarczego w Polsce wróciło do poziomu 5-7 proc., jeśli Zachodnia Europa nie poradzi sobie z problemami".
Orłowski, który jest też głównym ekonomistą firmy doradczej PwC, zaznaczył, że to, jak Polska radzi sobie z problemami gospodarczymi doby kryzysu jest "cudem nad Wisłą". Podkreślił, że paradoksalnie w żadnym okresie ostatniego 20-lecia Polska nie dokonała tak dużego zbliżenia do poziomu rozwoju Europy Zachodniej, jak w latach ostatniego kryzysu. Zdaniem Orłowskiego atutami Polski są: elastyczna gospodarka, niskie zadłużenie w porównaniu z krajami Zachodu, a także członkostwo w UE.
A według Marcina Piątkowskiego z Banku Światowego "kluczowym dla przyspieszenia rozwoju Polski jest uproszczenie procesu zakładania firmy oraz procedur otrzymywania pozwolenia na budowę". Podkreślał, że kwestie te znalazły się na czele zaleceń BŚ dla Polski. W opinii Piątkowskiego należy kontynuować działania rządu, tak by firmę można było założyć całkowicie online i najlepiej za darmo.
Nieufni
W debacie uczestniczył też prof. Janusz Czapiński, który ocenił, że "Polacy na tle Europy są bardzo nieufni w stosunku zarówno do kontrahentów, jak i instytucji". Tymczasem zbyt niski poziom kapitału społecznego może uniemożliwić Polsce prawidłowy rozwój. Jak tłumaczył profesor, w krajach słabiej rozwiniętych, a do takich nadal należy Polska, decydującą przesłanką wzrostu gospodarczego jest kapitał ludzi. Z kolei w krajach wysokorozwiniętych tempo wzrostu gospodarczego zależy przede wszystkim od tzw. kapitału społecznego. - Powstaje pytanie, czy jest możliwy dalszy rozwój Polski - po ewentualnym przekroczeniu progu krajów rozwiniętych - przy obecnym poziomie kapitału społecznego? Nie jest możliwy. Nie przy obecnym poziomie awersji do współpracy, wzajemnej nieufności we wszystkich środowiskach. Ta nieufność panuje we wszystkich grupach społecznych. Ona bije z telewizora - ocenił Czapiński.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP/bgr
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Bartłomiej Zaborowski