Rosja raczej skoncentruje się na stosunkowo niewielkim odcinku frontu dotyczącym kawałka obwodu ługańskiego, donieckiego, a częściowo także zaporoskiego - powiedziała w "Faktach po Faktach" Anna Maria Dyner, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, pytana o oczekiwaną ofensywę armii rosyjskiej w Ukrainie. - Zima nie sprzyja prezydentowi Rosji w takim zakresie, w jakim oczekiwał - stwierdził z kolei generał Jarosław Stróżyk, były zastępca szefa zarządu wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.
Tuż przed rocznicą inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę (24 lutego) Polskę odwiedzi prezydent USA Joe Biden. Pytana o to wydarzenie Anna Maria Dyner podkreśliła, że "będzie to bardzo ważny sygnał, pokazujący, że Stany Zjednoczone bardzo wnikliwie patrzą na to, co dzieje się w Ukrainie i na wschodniej flance".
- Będzie to także sygnałem, że USA są gwarantem bezpieczeństwa w NATO i że Stany Zjednoczone są państwem ciągle silnym - zaznaczyła rozmówczyni TVN24. Analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwróciła także uwagę na - jej zdaniem - ciekawy kontekst. - Wczoraj (w piątek - red.) pojawiła się zapowiedź, że prezydent Władimir Putin wygłosi orędzie (przed połączonymi izbami parlamentu) 21 lutego. Na pewno będzie wiele złego w tym orędziu na temat NATO, USA i prawdopodobnie Polski - powiedziała Anna Maria Dyner, analityczka ds. Białorusi i polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w programie Bezpieczeństwo Międzynarodowe (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych).
Jej zdaniem obecność amerykańskiego prezydenta w Polsce będzie pokazywała, jak ważnym miejscem jest Polska dla Ukrainy ze względu na przerzut sprzętu i uzbrojenia na Ukrainę, a także wykorzystywanie Polski jako korytarza humanitarnego dla tych Ukraińców, którzy zdecydowali się opuścić kraj z powodu inwazji zbrojnej.
Kluczowy punkt przyszłości
General Jarosław Stróżyk powiedział z kolei, że wizyta Joe Bidena w Polsce będzie podsumowaniem tego, co się zdarzyło w ciągu ostatniego roku. Były zastępca szefa zarządu wywiadu w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli w "Faktach po Faktach" wyraził także oczekiwanie, że padną zapowiedzi, dotyczące wsparcia militarnego Ukrainy, gdzie jest wysyłany coraz bardziej nowoczesny sprzęt.
Niektóre kraje zachodnie deklarują, że chcą przekazać Kijowowi także samoloty bojowe, w tym myśliwce MiG-29 (taką ofertę złożyła np. Słowacja). - To byłby bardzo ważny sygnał dla Putina, w tym również dla innych państw, które mogłyby przekazywać Ukrainie jeszcze więcej broni - zaznaczył Stróżyk.
Jego zdaniem, "kluczowym punktem przyszłości będzie wizyta Bidena w Kijowie". - Być może tego się doczekamy - dodał gość TVN24.
Oczekiwania przed ofensywą
Dyner była także pytana o zapowiadaną nową ofensywę Rosji i o to, czy ma jeszcze "czym walczyć". Według szacunków amerykańskiego magazynu "Foreing Policy" Rosjanie zgromadzili do ataku między innymi 1800 czołgów, 3950 pojazdów opancerzonych, 2700 systemów artyleryjskich i 400 myśliwców.
Rozmówczyni TVN24, odnosząc się do tych liczb, powiedziała, że są one "ciekawe". - Nie możemy jednak zestawiać jeden do jednego na przykład czołgu T-62 z czołgiem Leopard, a tym bardziej z czołgiem Abrams - stwierdziła Dyner.
- Rosja raczej skoncentruje się na stosunkowo niewielkim odcinku frontu dotyczącym kawałka obwodu ługańskiego, donieckiego, a częściowo także zaporoskiego. Warto też zwrócić uwagę na to, że pogoda sprzyja obrońcom, dlatego, że nie było silnych mrozów w Ukrainie, które pozwoliłyby na użycie ciężkiego sprzętu w tak dużej liczbie - dodała analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dwie kwestie związane z natarciem
- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że wszystkiego naraz w tak wąskim pasie terenu nie da się wykorzystać. Natomiast Rosja straszy, Rosja pokazuje swoją silę i w rosyjskiej prasie pojawiają się dwie kwestie związane z potencjalną ofensywą. Pierwsza, że należy ją przeprowadzić przed roztopami, bo następna szansa, to już będzie mniej więcej w kwietniu lub w maju. Druga kwestia była związana z tym, że w kwietniu lub maju ukraińscy żołnierze będą już dysponowali zachodnim sprzętem - powiedziała Dyner.
Wspomniała także o trzeciej kwestii, związanej z samą rocznicą rosyjskiej inwazji - 23 lutego w Rosji jest obchodzony Dzień Obrońcy Ojczyzny, a Putin w tym dniu będzie chciał pokazać jakiś sukces.
"Putin chce zdobyć Donbas"
- Zima nie sprzyja prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi w takim zakresie, w jakim oczekiwał - odpowiedział z kolei generał Jarosław Stróżyk. Jego zdaniem, sprzyjające ofensywie rosyjskiej "okno pogodowe" może minąć już w połowie marca. - Jest to bardzo krótki okres - ocenił rozmówca TVN24.
Jego zdaniem, pomimo zgromadzenia dużej liczby ciężkiego sprzętu i żołnierzy, ruchy rosyjskich wojsk koncentrują się na niewielkim pasie frontowym. - Wydaje mi się, że Putin chce zdobyć do końca Donbas i ugruntować swój korytarz do Krymu i to jest maksimum - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy/Facebook