Prawo i Sprawiedliwość chce przejąć sądy po to, by mieć możliwość wsadzania do aresztu polityków, dziennikarzy, którzy mówią o tym złodziejstwie, które się w kraju na masową skalę dzieje - ocenił mecenas Roman Giertych, który w "Faktach po Faktach" komentował dyscyplinujący sędziów projekt ustawy autorstwa klubu PiS. Giertych zwrócił uwagę, że "PiS zapewnił sobie bezkarność poprzez przejęcie prokuratury", a teraz "chcą zapewnić sobie bezkarność w szerszym pojęciu".
NA TVN24 BIS RELACJA Z KOMISJI SPRAWIEDLIWOŚCI I PRAW CZŁOWIEKA, KTÓRA PRACUJE NAD PROJEKTEM USTAWY
W czwartek w Sejmie odbyła się debata i czytanie projektu posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego dyscyplinowania sędziów.
Proponowane przepisy zakładają między innymi zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów oraz modyfikację procedury wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Przepisy przewidują także "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa"
Opozycja ostro oceniła proponowane rozwiązania, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapewnił natomiast, że rząd doprowadzi do końca zmiany w sądownictwie.
"Prokuratura trzyma parasol ochronny nad PiS-em"
Mecenas Roman Giertych tłumaczył w "Faktach po Faktach", jaka według niego jest przyczyna reformy.
- Prawo i Sprawiedliwość zbudowało system, w którym istotą tego, że ma tak liczne poparcie w tak licznych środowiskach, jest rozdawanie pewnego rodzaju obszarów państwa z pewnym przyzwoleniem na marnotrawstwo, w niektórych przypadkach kradzież - powiedział.
Giertych mówił, że "takich przykładów mamy coraz więcej", dlatego też celem partii rządzącej "z jednej strony jest bezkarność" i "przejęcie prokuratury". - Prokuratura trzyma parasol ochronny nad PiS-em i oskarża tylko tych, którzy z jakiegoś powodu się wyłamują - przekonywał.
- PiS zapewnił sobie bezkarność poprzez przejęcie prokuratury, nikt żadnego polityka PiS-u nie oskarża, nawet w niektórych przypadkach nie wszczyna się śledztw - tłumaczył.
Według Giertycha, "jedną z przyczyn, dla których PiS tak bardzo forsuje przejęcie sądów, to nieprzyjemne dla nich sytuacje".
Giertych: Kaczyński chce "realnej kontroli nad państwem"
Giertych mówił w programie, że "PiS chce przejąć sądy po to, by móc mieć możliwość wsadzać do aresztu polityków, dziennikarzy, którzy mówią o tym złodziejstwie, które się w kraju na masową skalę dzieje".
- Chcą zapewnić sobie bezkarność w szerszym pojęciu: nie tylko bezkarność przed sądami, ale również bezkarność, żeby o tym nie mówić, nie rozgłaszać, nie wypominać, bo to obniża poparcie - stwierdził.
- Celem przejęcia sądów (...) jest to, żeby zastraszyć opozycję i niezależne media - dodał.
Według Giertycha, Jarosław Kaczyński chce "realnej kontroli nad państwem". - Realnej w jego rozumieniu, czyli quasi-dyktatorskiej. Takiej, która wyłączałaby niezależne sądownictwo z kontroli władzy wykonawczej - tłumaczył.
- Kaczyński chce nam zrobić Turcję w środku Europy i taki jest jego plan i o to chodzi w sprawie o tak zwaną reformę wymiaru sprawiedliwości - mówił Giertych. - Reforma jest tak naprawdę deformą - dodał.
Pomysł na kandydata dla Lewicy. "Ma wszelkie atuty"
Pytany o przyszłoroczne wybory prezydenckie Giertych ocenił, że "poważna konkurencja" dla obecnie urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy "weźmie się ze środowiska konserwatywno-liberalno-centrowego".
Według niego "kandydat Platformy Obywatelskiej, PSL-u, czy też kandydat obywatelski, który wejdzie do drugiej tury, wygra wybory prezydenckie". Giertych zaznaczył przy tym, że "nic nie wskazuje" na to, aby nie doszło do drugiej tury. - Nic nie wskazuje na to, żeby (kandydat PiS) przekroczył czterdzieści procent poparcia - dodał. Giertych żartował, że najlepszym kandydatem dla Lewicy byłby prezes NIK Marian Banaś, wobec którego prokuratura wszczęła śledztwo, a którego rezygnacji chce Prawo i Sprawiedliwość.
- (Banaś) Ma wszelkie atuty dla Lewicy: rozpoznawalność, wrażliwość społecząa, która jest związana z PiS-em - wyliczał Giertych. - Rozwiązałby ich problem, bo widocznie nie mają kogo wskazać - dodał.
W zeszłym tygodniu jeden z liderów Lewicy, szef partii Razem Adrian Zandberg mówił w TVN24, że decyzja, kto będzie reprezentował ugrupowanie w wyborach prezydenckich, zostanie podjęta w grudniu.
Autor: akw/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24