- Dzisiaj można powiedzieć, że poza Węgrami i San Escobar nikt na świecie na poważnie Polski nie wspiera - powiedział mecenas Roman Giertych w "Kropce nad i".
- Po wojnie z Niemcami, Francją, Unią Europejską, z papieżem Franciszkiem i z Rosją spodziewałem się, że nasze "mocarstwo polskie" uderzy w nowym kierunku. Nie spodziewałem się natomiast, że będzie to kierunek Izraela i USA - stwierdził Roman Giertych. Skomentował w ten sposób kontrowersje związane z przyjęciem nowelizacji ustawy o IPN. Zdaniem gościa "Kropki nad i", do uchwalenia nowych przepisów doszło, ponieważ prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zarządza krajem "poprzez kryzys".
- Skończyły się zamachy w Europie, dokonywane przez ekstremistów muzułmańskich, od dobrych paru miesięcy nie mamy żadnego zamachu. To powoduje lukę w narracji PiS-u - zaznaczył Giertych. - Od momentu, kiedy była premier Ewa Kopacz zrobiła błąd, zgadzając się na zasądzone kwoty uchodźców, jest ta narracja strachu - podkreślił. Jak mówił, ustawę o IPN zmieniono, "żeby wywołać nowe emocje" i "wskazać wroga". - Bo Jarosław Kaczyński zarządza poprzez kryzys, on musi mieć wroga. Tym wrogiem byli uchodźcy, Platforma (Obywatelska), i teraz mają być Żydzi - ocenił. Jak dodał, "takie jest oczekiwanie elektoratu PiS, żeby zawsze była walka, żebyśmy zawsze o coś walczyli".
"Mleko się już rozlało"
- Dzisiaj można powiedzieć, że poza Węgrami i San Escobar nikt na świecie na poważnie Polski nie wspiera - ironizował Roman Giertych, przypominając nazwę nieistniejącego państwa, wymienionego kiedyś przez pomyłkę przez ówczesnego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Adwokat jest zdania, że skierowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę podpisanej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego to "w jakiś sposób próba wyjścia z tego impasu". - Z tym, że mleko się już rozlało. Ponieśliśmy tak gigantyczne straty wizerunkowe na całym świecie, nasza dyplomacja nie istnieje w tej chwili - dodał. Jak zaznaczył, wejście w konflikt z Izraelem jest "czymś absurdalnym" ze względu choćby na wspólne korzenie historyczne. Jego zdaniem, "to co robi Jarosław Kaczyński na użytek zdobycia poparcia paru polskich antysemitów jest kolejnym elementem rozwalania naszego państwa, co obserwujemy każdego dnia".
"Państwowe firmy są częścią łupu politycznego"
Były prezes Ligi Polskich Rodzin komentował sprawę ostatnich zmian kadrowych w PKN Orlen oraz w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Jak ocenił, roszady to wynik walk wewnętrznych w partii rządzącej.
- Oni się po prostu biją o kasę, taka jest brutalna prawda - ocenił.
- Polska jest w tej chwili łupem określonych grup w ramach PiS-u. Oni się biją między sobą. To jest czasem niezrozumiałe, dlaczego jeden zastępuje drugiego. Po prostu chodzi o to, kto ma przekazywać pieniądze na jakie gazety - kontynuował. Jak zaznaczył, obecnie jesteśmy "obserwatorami zjawiska, które jest w każdej dyktaturze".
- To znaczy prywatyzacji gospodarki, polegającej na tym, że państwowe firmy są częścią łupu politycznego - tłumaczył Roman Giertych.
Autor: JZ//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24