Brak "politycznego rozumu i ludzkiej roztropności" - tak Jan Rokita ocenia pomysł, by Platforma współrządziła z Romanem Giertychem i Andrzejem Lepperem. "Wybory powinny być jak najszybciej" - wtóruje mu Bronisław Komorowski.
- Pomysł, że PO występuje przeciw Lepperowi i Giertychowi, żeby potem ze sobą współpracować, to absurd - powiedział w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki Rokita. Zaznaczył, że nie widzi innego rozwiązania sytuacji politycznej, niż "szybkie przedterminowe wybory".
Wszyscy wokół pytają "Panie, kiedy to się wreszcie skończy, przecież wstyd". Odpowiadam wtedy, że trzeba trochę cierpliwości i nadziei. Wybory najpóźniej wiosną. Jan Rokita
- Wszyscy wokół pytają "Panie, kiedy to się wreszcie skończy, przecież wstyd". (...) Odpowiadam wtedy, że trzeba trochę cierpliwości i nadziei - powiedział Rokita. Cierpliwości, że wybory będą niedługo, a nadziei, że zmienią na lepsze sytuację w Polsce - tłumaczył.
W ocenie Rokity prezydent wybrał rolę outsidera w polskiej bieżącej polityce wewnętrznej, nie ma też kart, by nią kierować. Wszystkie instrumenty by znaleźć rozwiązanie sytuacji ma natomiast premier. - Raczej polegałbym na decyzjach Jarosława Kaczyńskiego, który w tym braterskim związku jest raczej liderem, i dysponuje lepszymi od prezydenta argumentami konstytucyjnymi, by tę sytuację rozwiązać - powiedział Rokita.
Rokita sądzi, że kłopoty PiS i SLD z rozliczeniem finansowym i ewentualne pozbawienie ich dotacji na kolejne trzy lata, pozwolą zlikwidować dotacje państwowe dla partii politycznych. W jego ocenie takie finansowanie partii spowodowało degrengoladę sceny politycznej i politycznej debaty. - Teraz jest to debata - wy nam klipem za 1 mln, to my wam za 1,5 mln zł - zaznaczył.
Również Bronisław Komorowski z PO jest przekonany, że jak najszybciej powinny odbyć się wybory parlamentarne. Komentując sprawę "taśm Leppera", stwierdził, że wzajemne straszenie się taśmami obniża poziom sceny politycznej. - Koalicjanci, bez udziału opozycji, skutecznie sami siebie niszczą, zagryzają. Traci na tym poziom polskiej polityki - ocenił Komorowski. Ale - zdaniem wicemarszałka - tak było od początku: Te ugrupowania już wcześniej zachowywały się wobec siebie nielojalnie i brutalnie, podkreślały różnice, a nie to co je łączy. Według niego, jest to koalicja braku lojalności, która z założenia uprawia wewnątrzrządową opozycyjność.
- Teraz sytuacja jest tragikomiczna, bo mamy do czynienia z koalicją, która sama już nie wie, czy rządzi czy jest w opozycji - podsumował Komorowski.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24