Rodzina Olewników zleciła własną opinię ws. istnienia monitoringu domu Krzysztofa Olewnika w momencie jego porwania. Jak poinformowali przedstawiciele rodziny, biegły orzekł, że w październiku 2001 r. przed domem nie było działających kamer.
O wykonaniu opinii poinformował w środę mecenas rodziny Olewników Bogdan Borkowski, który tego dnia wraz z Włodzimierzem Olewnikiem przyjechał do gdańskiej prokuratury apelacyjnej prowadzącej postępowanie związane z porwaniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.
Kopię przekażą rodzinie
Jak powiedział Borkowski, zatrudniony przez Olewników ekspert na podstawie udostępnionej mu dokumentacji domu oraz zdjęć nieruchomości będących w posiadaniu rodziny orzekł, że dom Krzysztofa w momencie jego porwania nie był monitorowany. Biegły ma zapoznać się jeszcze dodatkowo z kopią nagrania filmowego wykonanego wewnątrz domu w Drobinie tuż po ujawnieniu zniknięcia Krzysztofa Olewnika. - Prokuratura wydała nam w środę kopię tego nagrania - powiedział Borkowski.
Mecenas dodał, że opinia sporządzona przez biegłego w zakresie instalacji elektrycznych została dostarczona rodzinie Olewników bardzo niedawno. - Po jej uzupełnieniu, związanym z oględzinami kopii nagrania, i analizie będziemy ją chcieli przekazać prokuraturze - powiedział Borkowski.
Gdańska prokuratura dysponuje opinią innego biegłego, którego zdaniem w październiku 2001 r. dom Krzysztofa Olewnika mógł być monitorowany. To właśnie m.in. na podstawie tej opinii 17 listopada ub.r. śledczy przeprowadzili w domach rodziny Olewników przeszukania. Szukano wówczas m.in. ewentualnych zapisów z kamer.
Ojciec Olewnika chce stenogramów
Eksperyment ten miał służyć zweryfikowaniu dotychczasowych zeznań Rechula. Borkowski poinformował, że śledczy zgodzili się na udostępnienie rodzinie stenogramów. - Zrobią to, kiedy będą one gotowe - powiedział Borkowski.
Środowa wizyta Włodzimierza Olewnika i Borkowskiego w gdańskiej prokuraturze odbyła się z inicjatywy ojca porwanego i zamordowanego Krzysztofa. Jak powiedział Włodzimierz Olewnik po wyjściu z prokuratury, chciał on złożyć zeznania związane z "nowymi ważnymi okolicznościami", jakie pojawiły się w sprawie. Olewnik oraz mecenas odmówili jednak dziennikarzom "dla dobra śledztwa" informacji o szczegółach dotyczących zeznań. - Dopiero się okaże, czy te nowe okoliczności wniosą coś czy nie - powiedział Olewnik.
Także prokuratura odmówiła informacji o celu i przebiegu środowego spotkania. - Mogę tylko potwierdzić, że odbyło się ono z inicjatywy Włodzimierza Olewnika, który w jego trakcie złożył zeznania - powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Trynka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dariusz Ossowski/Tygodnik Płocki