- W przypadku kryzysu zawsze musi być jakiś kozioł ofiarny. Dzisiaj są nim ci biedni uchodźcy - ocenił w "Kropce nad i" Robert Biedroń. - Dzisiaj to już nie jest pukanie do drzwi, tylko ich wyważanie. Idą fale - mówiła z kolei o masowym napływie przybyszów do Europy Beata Kempa (Zjednoczona Prawica).
We wtorek w Brukseli spotkają się ministrowie spraw wewnętrznych państw unijnych, by po raz kolejny dyskutować nad sposobami rozwiązania kryzysu związanego z masowym napływem uchodźców i imigrantów na terytorium UE.
Zgodnie z najnowszym sondażem Millward Brown przeprowadzonym dla "Faktów" TVN i TVN24, ponad 50 proc. ankietowanych jest przeciwnych przyjmowaniu przez Polskę uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. W porównaniu z sondażem z 13 września odsetek badanych niechętnych przyjmowaniu przybyszów wzrósł o 13 punktów procentowych.
Robert Biedroń ocenił w "Kropce nad i", że w debacie dotyczącej uchodźców polscy politycy wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością. - Stoimy przed ludzkim dramatem. Nie rozmawiamy o rzeczach, tylko o ludziach - zwrócił uwagę prezydent Słupska.
- Instrumentalne traktowanie tego poważnego problemu, przed którym stanęliśmy, jest dla mnie zatrważające. Ubolewam, że - wiedząc, iż w temacie tym istnieje wiele ksenofobii, uprzedzeń i niewiedzy - politycy podsycają je. To się może źle skończyć, bo czy to rząd PO, czy PiS, będzie musiał rozwiązać ten problem. Uchodźcy do Polski przyjadą - dodał.
"Skrajna naiwność"
Beata Kempa argumentowała, że politycy powinni być "skrajnie odpowiedzialni", ale nie mogą być "skrajnie naiwni". - To, co reprezentują niektórzy swoją postawą, to jest po prostu skrajna naiwność, że to wszystko, co się może wydarzyć w Polsce, nie odbije się za chwilę na naszych mieszkańcach - stwierdziła.
Posłanka podkreśliła, że chciałaby, aby odbyła się debata na temat uszczelniania polskich granic i zwiększenia możliwości służb, które mogłyby dokonać oceny, czy osoby przybywające na teren naszego kraju nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa.
- Chciałabym, aby mój kraj, moja władza zadbała przede wszystkim o Polaków, a potem próbowała rozwiązać problemy tych, którzy sobie sami tej biedy napytali - dodała.
Komentując ostrą retorykę Jarosława Kaczyńskiego w czasie sejmowej debaty na temat uchodźców, Robert Biedroń ocenił, że "znaleziono dzisiaj kolejnego kozła ofiarnego". - Kiedyś to byli Żydzi czy geje. Zawsze w obliczu kryzysu musi być kozioł ofiarny. Dzisiaj są nim ci biedni uchodźcy - powiedział.
Autor: kg/ / Źródło: tvn24