Rewizja u biegłego od Smoleńska. "Nie wiem, jakie mieli motywacje"

Policja odwiedziła prof
Policja odwiedziła prof
Źródło: Fakty TVN

Z mojej strony nie było zagrożenia, że nie stawiłbym się na rozmowę z prokuratorem - powiedział prof. Adam Tarnowski, biegły badający katastrofę smoleńską. Kilka dni temu o szóstej rano w jego mieszkaniu pojawili się policjanci. Materiał "Faktów" TVN.

WIĘCEJ MATERIAŁÓW NA STRONIE "FAKTÓW" TVN

Policja na zlecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie 29 lutego weszła do mieszkania współautora ekspertyzy, z której wynika, że dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik był obecny w kokpicie Tu-154M. Część ekspertyzy ujawniło Radio RMF FM. Prokuratura w ramach poszukiwania przecieku wysłała do prof. Adama Tarnowskiego policję. Funkcjonariusze zjawili się u niego, aby zarekwirować komputer o godz. 6 rano.

- Miałem wcześniej kontakt z prokuraturą. Z mojej strony nie było zagrożenia, że nie stawiłbym się na rozmowę z prokuratorem. Nie wiem, jakie mieli motywacje, żeby zastosować taką procedurę - powiedział prof. Tarnowski w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN.

Był członkiem grupy odsłuchowej

Prokuratura nie odpowiada na pytanie, dlaczego wysłała policje do eksperta prokuratury i świadka w śledztwie o takiej porze. Tarnowski to ekspert prokuratury z zakresu psychologii lotniczej i świadek w śledztwie. - Byłem w składzie tzw. grupy odsłuchowej, która miała ten stenogram odtworzyć - tłumaczył.

Nie chciał powiedzieć, czy jego zadanie polegało na odsłuchiwaniu nagrań z kokpitu i próbie odtworzenia, co mogło się tam dziać i jakie były relacje, czy analizował tylko i wyłącznie nagrania.

Politycy komentują

Smoleńskie śledztwo to od lat budzi emocje, co jeszcze bardziej podgrzewa pukanie do drzwi eksperta o szóstej rano. Paweł Olszewski (PO) w swojej interpelacji pyta też dlaczego prokuratura zarekwirowała komputery i dyski z domu oraz Instytutu Medycyny Lotniczej.

- To poważny człowiek, którego można było poprosić o ewentualne wyjaśnienia, dokumenty, niekoniecznie robiąc nalot służb o poranku - stwierdził Olszewski. - Może było jakieś niebezpieczeństwo mataczenia, ukrywania dowodów - odpowiada Jacek Świat z PiS.

Autor: kło\mtom / Źródło: Fakty TVN

Czytaj także: