Sztuka oszukiwania. Internetowa grupa modlitewna kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej

Autor:
Kamila
Wielogórska,
Ewa
Galica,
asty
Źródło:
Superwizjer TVN
"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVN
"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVNTVN24
wideo 2/2
TVN24"Sztuka oszukiwania" - fragment reportażu "Superwizjera" TVN

Trzy lata temu poznaliśmy kulisy gigantycznej piramidy finansowej, która pochłonęła oszczędności życia ponad dwóch tysięcy Polaków i Szwedów. Szykowna bizneswoman i jej syn sprzedawali certyfikaty własności rzeźb. Inwestorzy stracili ponad 400 milionów złotych. Matka z synem ukrywała się przez kilka lat – okazało się, że kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej była internetowa grupa modlitewna działająca w północnej Polsce. Reportaż "Sztuka oszukiwania" Kamili Wielogórskiej i Ewy Galicy.

Ayamonte - portowe miasto na południu Hiszpanii, tuż przy granicy z Portugalią. Miejscowość od Portugalii dzieli kilkanaście minut jazdy samochodem, a łączy most na którym nie ma żadnej granicznej kontroli.

REPORTAŻ "SZTUKA OSZUKIWANIA" – OGLĄDAJ W INTERNECIE W TVN24 GO

To właśnie w tym niewielkim miasteczku przez 3,5 roku ukrywała się Joanna S. i jej syn Mikael – razem tworzyli piramidę finansową opartą na dziełach sztuki, w której oszczędności życia straciło ponad dwa tysiące Polaków i Szwedów. Namierzyli ich detektywi z Trójmiasta.

- Długa, kilkutygodniowa obserwacja prowadzona przez policję hiszpańską pozwoliła zatrzymać Mikaela, kiedy wyrzucał śmieci - mówi Wojciech Koszczyński, detektyw z prywatnej firmy śledczej InvestProtect. – Zaniepokojona Joanna chciała sprawdzić, co się stało z synem. Wyszła na zewnątrz i również została zatrzymana – dodaje.

Zatrzymanie Joanny S. i jej syna Mikaela

Joanna i Mikael wynajmowali mieszkania na zamkniętych osiedlach, głównie zamieszkałych przez turystów - w jednym z takich miejsc spędzili ponad dwa lata. W szczycie sezonu łatwo im było wtopić się w tłum, ale już poza nim miejsce to jest całkowicie wyludnione.

- Joanna w trakcie zatrzymania ubrana była w czarną suknię balową, w której chodzi na co dzień i tak była widywana w rejonie, w którym prowadziliśmy obserwacje i rozpoznanie – opowiada Wojciech Koszczyński. Podkreśla, że miejsce, w którym zostali zatrzymani, sugeruje, że nie dysponowali tak dużymi pieniędzmi, jak by się można było spodziewać.

Joanna S. w trakcie zatrzymania ubrana była w czarną suknię balowąTVN24

Gdzie jest ponad 400 milionów złotych, które Joanna i Mikael mieli zarobić na przekręcie? Reporterzy chcą ustalić, kto przez 3,5 roku pomagał im ukrywać się przed policją. Dziennikarze pojechali do Szwecji - w Trelleborgu odnajdują Ulfa S. To ojciec Mikaela i były mąż Joanny. Ulf jest przedsiębiorcą, zajmuje się renowacją zabytkowych samochodów. 

- Miałem kontakt z Mikaelem rok-dwa lata temu. Ukrywał się, przesłałem mu pieniądze. Wysłałem mu 7 tysięcy koron na życie: na jedzenie, na najem mieszkania i leki – przyznaje mężczyzna. - Pieniądze wysłałem pewnej dziewczynie w Polsce. Mikael miał jej kartę bankową. Magda była dziewczyną Mikaela – dodaje.

Informacje o Polce, która pomagała ukrywać się Joannie i Mikaelowi, są przełomowe. Ujęcia, które pokazali reporterzy "Superwizjera", powstały jeszcze przed zatrzymaniem Joanny i Mikaela przez hiszpańską policję. Widać na nich 24-letnią Magdalenę tuż obok Mikaela, ich relacja wydaje się bardzo bliska.

Dziennikarze dowiadują się, że to właśnie ta młoda dziewczyna wynajęła mieszkanie, w którym przebywali poszukiwani listem gończym Joanna i Mikael. Reporterzy spotkali się z dziewczyną w Hiszpanii, żeby ustalić, czy wiedziała, że pomaga podejrzewanym o poważne przestępstwa.

24-latka przyznaje, że opłaca i wynajmuje apartament w Ayamonte. Zapytana o aresztowanie Mikaela i Joanny mówi: "Jeśli były takie informacje, to może tak jest? Nie wiem". – Nie ukrywali się – podkreśla. Zapytana o pieniądze, odpowiada: "A myśli pani, że oni wzięli pieniądze? Myśli pani, że tu mieszka ktoś, kto wziął miliard złotych?". Magdalena M. po tym spotkaniu wyjechała z Hiszpanii.

W USA mieli "Wilka z Wall Street", my mamy "wilczycę z Wadowic"

Joanna S. 30 lat temu zamieszkała w Szwecji, w Trelleborgu. Do niedawna była właścicielką kilku galerii sztuki na całym świecie: w Gdyni, Marbelli, Malmoe, Miami czy Dubaju. Biznes polegający na inwestowaniu w rzeźby rozkręciła w 2012 roku. Klienci kupowali od niej certyfikat, bo dzieło zazwyczaj pozostawało po zakupie w jej galerii. Po sześciu lub dwunastu miesiącach, Joanna S. odkupowała rzeźbę po gwarantowanej, wyższej cenie. W taki sposób klienci mogli zarobić nawet 18 procent w pół roku.

- Amerykanie mieli "Wilka z Wall Street", my mamy "wilczycę z Wadowic". Nie wydaje mi się, żebyśmy w naszym kraju kiedykolwiek mieli kobietę z podobnymi zarzutami, że miliard złotych gdzieś się rozpływa – mówi Marcin Stalmach, radca prawny i pełnomocnik poszkodowanych przez Joannę S.

Joanna S. była właścicielką kilku galerii sztuki na całym świecieTVN24

 – Pokazywała się jako osoba światowa, jako osoba, u której inwestują najsłynniejsze osoby, celebryci, politycy z całego świata. Pojawiały się nazwiska Obamy, nazwiska znakomitych piłkarzy. Każdy chciałby w takim elitarnym kręgu – dodaje.

Na nagraniach można zobaczyć, jak Joanna S. chwali się, że "dzięki Barackowi Obamie, który jest kolekcjonerem Marianne Houtkamp", sprzedała dzieła sztuki do Białego Domu w Waszyngtonie.

Transakcje poręczał Mikael S. Dbał też o wizerunek biznesu matki. Artykuły w prasie czy wywiady w lokalnej telewizji przyciągały kolejnych inwestorów. Sprawą zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która w 2017 roku wpisała firmy Joanny na listę ostrzeżeń. Rok później, właściciele galerii przestali płacić inwestorom, niedługo potem zniknęli.

Udział Marzeny M. w oszustwie

Od tego czasu, w sprawie piramidy, w Polsce toczy się prokuratorskie śledztwo. W Szwecji natomiast, gdzie zarejestrowane były firmy Mikaela i Joanny - trwa postępowanie upadłościowe. – Na pewno nie działała sama. Była otoczona ludźmi, którzy poczuli, że to jest okazja, żeby zarobić bardzo duże pieniądze – uważa Wojciech Koszczyński.

Na jednym ze zdjęć można zobaczyć najbliższych współpracowników Joanny S - agentów, którzy przyprowadzali jej nowych inwestorów. Obok Joanny S. siedzi Marzena M., to matka Magdaleny M. – dziewczyny, z którą dziennikarze rozmawiali w Hiszpanii. Reporterom udało się ustalić, że była nie tylko agentką, ale też przyjaciółką Joanny. Na inwestycje w dzieła sztuki Marzena M. namówiła wiele osób, nawet najbliższych.

- To taka bardzo bliska znajomość, byłam chrzestną u jej córki, Madzi. Jak sobie teraz przeglądam zdjęcia i wspominam, to nie chce mi się wierzyć, że zostałam przez przyjaciółkę tak oszukana – mówi Danuta Kaźmierska, jedna z poszkodowanych kobiet. – Wiedziała, że jakąś gotówkę mam. Zapewniała mnie, że nie mam się czego obawiać, że ona by mnie nie skrzywdziła. Robiła wykres, ile zarobię, ile będę miała w ciągu siedmiu miesięcy. Cyferki były kuszące – przyznaje kobieta, która zainwestowała ponad 130 tysięcy złotych.

– Marzenę M. znaliśmy zawodowo. Mój mąż współpracował z nią w granicach dziesięciu lat. I ona w pewnym momencie odezwała się do męża, że inwestuje pieniądze w rzeźby – opowiada anonimowo jedna z pokrzywdzonych osób. Informuje, że zainwestowała 250 tysięcy złotych. – To miały być największe odsetki, jakie ktokolwiek może oferować. Interes życia. To były wszystkie oszczędności naszego życia – dodaje.

Joanna S. i jej syn Mikael – razem tworzyli piramidę finansową opartą na dziełach sztukiTVN24

Jeden z mężczyzn jest przekonany, że Marzena M. wiedziała, że to było oszustwo, "bo już Joanna istniała w KNF-ie". - Mówiła nam, że to jest nieprawda, że ona tam istnieje, że to ludzie sami zmyślają, bo zazdroszczą - opowiada.

Marzena M. na każdej inwestycji zarobić miała 15 procent. Dziennikarze dotarli do nagrań rozmów agentki z jej klientami. Wynika z nich że, Marzena M. już po upadku piramidy przekonywała poszkodowanych, by nie zgłaszali się do prokuratury. - Ja was w żadne oszustwo nie wciągnęłam. To ty powiedziałaś, że to jest oszustwo. Ja nie uważam, że to jest oszustwo – przekonywała.

Na pytanie, dlaczego prokuratura postawiła Joannie S. zarzuty, odpowiadała: "Ponieważ tacy ludzie, którzy rzucali jej kłody pod nogi, którzy nie potrafili zaufać i poczekać… To wszystko by się zadziało już dawno, gdyby nie chamstwo, wredność różnych ludzi". Zapytana, czy zgłaszać do syndyka w Szwecji, stwierdza: "Jeszcze nie. Ja się też za was modlę. (…) Więc ty, zamiast się modlić, zamiast oddać wszystko Bogu i pracować, normalnie żyć i funkcjonować, to wy oddaliście po prostu szatanowi. Bruździcie jej, dowiadujecie się".

Na innym nagraniu przekonuje, że "nie możemy podcinać gałęzi, na której siedzimy". – Bo kiedy będziemy podcinać gałąź, na której siedzimy, to wszyscy spadniemy z niej. Ja siedzę cicho, a u nas też jest ciężka sytuacja. Ale ja wiem, jaki to jest człowiek. Ja wiem, że tam się wszystko poukłada i to będzie. A to, że ja będę mieć teraz do niej pretensje, to nikomu nie pomoże – podkreśla. - Ona nie jest jakąś oszustką czy firmą krzakiem – zapewnia.

Rozmowa z byłym partnerem Marzeny M.

Na nagranym spotkaniu Marzenie M. towarzyszy mężczyzna - to jej były partner. Dziennikarzom "Superwizjera" udało się go odnaleźć i namówić na rozmowę. Zapytany o relacje między Joanną S. a Marzeną M. przyznaje, że kobiety się przyjaźnią. – Cała reszta to byli ludzie, którzy widzieli interes w tym wszystkim. One się modlą. Wiem, że ma z nią kontakt jako chyba jedyna. Wiem, że się ukrywała bardzo długi czas. Nie wiedziałem gdzie, nie chciałem wiedzieć – mówi.

Mężczyzna mówi, że Marzena M. jeździła do Joanny S., żeby jej pomagać. - Marzena była tam raz u niej. Ludzie pier… farmazony, że ona gdzieś na Kajmanach siedzi, czy tam Bóg wie gdzie, że ma tyle kasy, że po prostu teraz się śmieje z tego wszystkiego, ona po prostu nie miała na chleb. Nie miała dziesięciu euro. Miała być wyrzucana z mieszkania, gdzie była, bo nie miała pieniędzy – twierdzi.

"Sztuka oszukiwania" - rozmowa po reportażu "Superwizjera" TVN
"Sztuka oszukiwania" - rozmowa po reportażu "Superwizjera" TVNTVN24

Marzena M. mieszka z córką w domu w prestiżowej części Gdyni. Prowadzi firmę transportową. Reporterzy dowiadują się, że często modliła się z Joanną S. i jej synem za pomocą internetowych komunikatorów. Dostęp do zamkniętej grupy modlitewnej miało wąskie grono wyłącznie zaufanych osób.

Dziennikarze dotarli do nagrania jednej ze wspólnych modlitw, powstało podczas obserwacji Joanny w hiszpańskim mieszkaniu. – Grupa modlitewna, z którą Mikael i Joanna mieli kontakt, to była grupa najbliższego otoczenia Joanny. To były przede wszystkim kobiety i właściwie do ostatnich dni kontaktowali się z nimi – twierdzi Wojciech Koszczyński, detektyw z prywatnej firmy śledczej InvestProtect.

Jedna z pokrzywdzonych kobiet przyznaje, że Joanna "cały czas wspominała, że się modlą". – Nam nawet też przesyłała w SMS-ach modlitwy, jakimi się modlą, żebyśmy się modlili razem z nimi – wspomina. Wyjaśnia, że mieli się modlić o to, "żeby wszystko się rozwiązało, ułożyło, że Joanna odda pieniądze".

Związki Marzeny M. z Joanną S. i brak reakcji ABW

To właśnie modlitwy przez internet doprowadziły do kryjówki Joanny i Mikaela S. Co istotne - informacje o tym, że Marzena M. kontaktuje się z poszukiwanymi, jej klienci przekazywali organom ścigania już dwa lata przed ich aresztowaniem. – Napomniałam do ABW, że Marzena rozmawia od godziny 24 z Joanną. Niestety ta pani do mnie mówi, że "a skąd ja mam pewność, że tak jest, przecież pani Marzena też jest poszkodowana, że też straciła pieniądze" – mówi Danuta Kaźmierska.

Kluczem do ujęcia twórców piramidy finansowej była internetowa grupa modlitewnaTVN24

Dlaczego prokuratura i ABW zbagatelizowały tak ważne sygnały od świadków, które już dwa lata wcześniej mogły doprowadzić do poszukiwanych na całym świecie twórców piramidy finansowej?

Poszkodowani inwestorzy i klienci Marzeny M. twierdzą, że kobieta ich unika, a jej domu pilnują ochroniarze.

Reporterzy "Superwizjera" chcą porozmawiać z nią, najlepiej z dala od domu. Po kilku dniach obserwacji dowiadują się, że kobieta często jeździ na mszę do kościoła oddalonego kilkadziesiąt kilometrów od domu. Kiedy dziennikarki pojawiają się w kościele, Marzena M. nieświadoma, kim są, podchodzi i zaczepia je pierwsza. Po chwili rozmowy, gdy reporterki przyznały, że chciałyby porozmawiać na temat Joanny S., odmówiła rozmowy i opuściła kościół.

Z dokumentów zgromadzonych w postępowaniu upadłościowym wynika, że Marzena M. nie domagała się zwrotu swoich pieniędzy zainwestowanych w rzeźby. Na liście inwestorów przy jej nazwisku nie ma też kwoty, którą rzekomo miała stracić. Czy oznacza to, że Marzena M. odzyskała pieniądze z inwestycji w sztukę?

Marzeny M. nie ma też na liście agentów. To istotne, bo w Szwecji, gdzie mieszkała Joanna, od kilku lat toczy się postępowanie upadłościowe. Prowadzi je syndyk, który chce odzyskać od agentów zarobione przez nich na pośrednictwie pieniądze. Brak nazwiska Marzeny M. na liście agentów może oznaczać, że kobieta uniknie finansowych konsekwencji i nie będzie musiała zwrócić pieniędzy zarobionych na piramidzie.

- To jest jedno z największych postępowań upadłościowych w Szwecji i będzie się toczyć latami. Teraz najważniejsze jest, żeby odzyskać jak najwięcej pieniędzy. Syndyk zainicjował około 30 procesów przed szwedzkim sądem, w których stara się udowodnić, że agenci wiedzieli, że jest to piramida finansowa i według niego oni również powinni zwrócić zarobione pieniądze - mówi Jonas Nyren, dziennikarz śledczy "Sydsvenskan". – Pozwał ich na ogromne sumy pieniędzy – dodaje.

Monika A. i Mirosław W. z zarzutami

Wśród pozwanych przez syndyka są młodzi przedsiębiorcy z Trójmiasta: Monika A. i Mirosław W.  To byli małżonkowie. Spośród wszystkich agentów Joanny zarobili najwięcej. Suma ich prowizji to ponad 100 milionów złotych. Zdaniem syndyka do ich kieszeni trafiła połowa tej kwoty. – Zbudowali ten biznes razem z Joanną. Wiele rzeczy o tym świadczy. Mirosław był pierwszym agentem koordynatorem. Już w 2012 roku miał taki kontrakt, mieli showroom w Gdyni – przekazuje Jonas Nyren.

- Z ich korespondencji mailowej zgromadzonej w postępowaniu upadłościowym wynika, że mówią o tym biznesie, jak o swoim dziecku. "Razem to zbudowaliśmy", "kiedy to zaczęłaś, nikt w Polsce o tym nie wiedział", tak pisał Mirosław w jednym z maili – wspomina dziennikarz śledczy. – Jednak między trojgiem doszło do konfliktu. Powodem był romans pomiędzy Joanną i Mirosławem. Wszystko się rozpadło. Mirosław ostatecznie wybrał żonę i zaczęli utrudniać życie Joannie. Zażądali od niej kontraktu, na mocy którego dostaliby prowizję od wszystkich sprzedanych dzieł w Polsce. Pozwoliło im to zarobić bardzo duże sumy pieniędzy po tym, jak już odeszli z interesu – dodaje Jonas Nyren.

Syndyk chce odzyskać od agentów zarobione przez nich na pośrednictwie pieniądzeTVN24

Monice i Mirosławowi W. prokuratura zarzuciła oszustwo. Monika została zatrzymana na lotnisku w Gdańsku podczas próby ucieczki z kraju. Areszt nie trwał jednak długo, po zapłaceniu w sumie 6 mln złotych kaucji, Monika A. i jej były mąż wyszli na wolność.

Przed ich zatrzymaniem podczas przeszukania służby znalazły 5 milionów złotych w gotówce, znaczne ilości złota i srebra: sztabki, monety. Prokuratura zabezpieczyła też 21 nieruchomości. Dwa lata później głównym beneficjentom piramidy finansowej dobrze się wiedzie. Monika A. zajmuje się dziś wynajmowaniem apartamentów dla turystów. W siedzibie biura trudno ją jednak zastać.

Mirosław W. wciąż pracuje jako doradca finansowy i księgowy. Prowadzi wiele firm. Jedna z nich zarejestrowana jest kilkanaście kilometrów od Gdyni. Dziennikarze odnajdują tam okazałą willę w budowie. Właścicielem jest Mirosław W.

Ani Mirosław W., ani jego była żona, Monika A. nie odpowiedzieli na próby kontaktu. Za stworzenie piramidy finansowej grozi im do 15 lat więzienia i 10 milionów złotych grzywny - niewiele w porównaniu z majątkiem, jaki zgromadzili dzięki piramidzie.

Dopiero kilka tygodni po spotkaniu dziennikarek z Marzeną M., kobieta i jej córka zostały zatrzymane przez ABW - ponad dwa lata po informacjach od poszkodowanych prokuratura postawiła im zarzuty utrudniania śledztwa i pomocy w ukrywaniu się twórcom piramidy finansowej. Matka i córka przyznały się do postawionych im zarzutów. Są pod dozorem policji. Grozi im do pięciu lat więzienia oraz kara grzywny do 10 milionów złotych.

Autor:Kamila Wielogórska, Ewa Galica, asty

Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeprowadził krótką rozmowę z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Doszło do niej podczas zaprzysiężenia Javiera Mileia na nowego prezydenta Argentyny - poinformowały media w Kijowie. Według agencji UNIAN rozmowa nie była wcześniej zaplanowana.

Orban i Zełenski "znaleźli się obok siebie. "Rozmowa nie była wcześniej zaplanowana"

Orban i Zełenski "znaleźli się obok siebie. "Rozmowa nie była wcześniej zaplanowana"

Autor:
tas/ft
Źródło:
PAP, UNIAN, Radio Swoboda, Reuters

Prezydent USA Joe Biden zaprosił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do Białego Domu. Do spotkania ma dojść we wtorek 12 grudnia, ale Zełenski rozpocznie wizytę w Waszyngtonie już dzień wcześniej.

Zełenski jedzie do Waszyngtonu. Spotka się z Bidenem w Białym Domu

Zełenski jedzie do Waszyngtonu. Spotka się z Bidenem w Białym Domu

Autor:
ads/kg
Źródło:
Reuters

IMGW ostrzega przed niebezpieczeństwami pogodowymi. W części kraju obowiązują alerty meteorologiczne drugiego i pierwszego stopnia przed roztopami. W nocy oraz w poniedziałek towarzyszyć nam będą również opady marznące i silne podmuchy wiatru.

Noc pod znakiem niebezpiecznej pogody. Pomarańczowe alerty IMGW dla części kraju

Noc pod znakiem niebezpiecznej pogody. Pomarańczowe alerty IMGW dla części kraju

Aktualizacja:
Autor:
jdw,ps,anw,as
Źródło:
IMGW

320 tysięcy złotych na nagrody dla sześciu osób rozdysponowała była minister zdrowia Katarzyna Sójka pod koniec sprawowania swojej funkcji - poinformowała "Gazeta Wyborcza".

Setki tysięcy złotych dla sześciu osób. Odchodziła z resortu, przydzieliła nagrody

Setki tysięcy złotych dla sześciu osób. Odchodziła z resortu, przydzieliła nagrody

Autor:
ads/ft
Źródło:
"Gazeta Wyborcza"

Sytuacja na wschodzie naszego kraju jest trudna. Wróg naciera na całym froncie - przekazał dowódca ukraińskich sił lądowych Ołeksandr Syrski. Według zachodnich źródeł Rosja rozpoczęła skoordynowaną kampanię uderzeń na Ukrainę w okresie zimowym. Minister obrony Rustem Umierow oznajmił, że armia ukraińska "przekroczyła dwie linie obrony Rosjan i obecnie znajduje się przed trzecią". Podsumowujemy miniony tydzień walk w Ukrainie. 

Tydzień w Ukrainie. "Wróg naciera na całym froncie", początek "kampanii uderzeniowej", siły ukraińskie przed trzecią linią obrony

Tydzień w Ukrainie. "Wróg naciera na całym froncie", początek "kampanii uderzeniowej", siły ukraińskie przed trzecią linią obrony

Autor:
tas/ft
Źródło:
tvn24.pl

Mateusz Morawiecki w swoim expose "przedstawi najważniejsze wyzwania, jakie przed nami stoją" - mówił w TVN24 Waldemar Buda z PiS. Przyznał, że wynik głosowania w sprawie wotum zaufania dla Morawieckiego "jest dosyć przewidywalny". - To jutrzejsze expose to będzie taki dziki łabędzi śpiew premiera Morawieckiego - oceniła Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej.

Czy Morawiecki będzie udawał? Buda: Oczywiście, że nie. To konstytucja przewiduje taką formułę

Czy Morawiecki będzie udawał? Buda: Oczywiście, że nie. To konstytucja przewiduje taką formułę

Autor:
ads/ft
Źródło:
TVN24

W poniedziałek na pewno czekają nas historyczne emocje - mówiła o nadchodzącym posiedzeniu Sejmu dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska. Dodała, że ciekawi ją, który polityk Prawa i Sprawiedliwości zabierze głos w debacie nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego.

Posiedzenie, które "przejdzie do historii Sejmu". Jest jedna niewiadoma

Posiedzenie, które "przejdzie do historii Sejmu". Jest jedna niewiadoma

Autor:
ads/ft
Źródło:
TVN24

Ostatni pociąg ze stolicy Polski do Monachium przez Drezno kursował w 1993 roku. Teraz połączenie takie przywrócono za sprawą nocnego połączenia, które realizowane jest za pomocą pociągu IC Chopin. Jak twierdzi PKP Intercity niska frekwencja to wina austriackiego operatora.

Pierwsze od 30 lat połączenie z Warszawy do Monachium z problemami

Pierwsze od 30 lat połączenie z Warszawy do Monachium z problemami

Autor:
JW/ams
Źródło:
TVN24 Biznes

W poznańskim Parku Wilsona odnaleziono kilka martwych kaczek i gołębi. Policja i powiatowy lekarz weterynarii badają sprawę.

Martwe ptaki w poznańskim parku. Sprawę bada policja i powiatowy lekarz weterynarii

Martwe ptaki w poznańskim parku. Sprawę bada policja i powiatowy lekarz weterynarii

Autor:
ads/ft
Źródło:
PAP

Jakiej pogody możemy się spodziewać w nowym roku? Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) opublikował długoterminową eksperymentalną prognozę pogody na styczeń, luty, marzec i kwiecień 2024. Jeden z tych miesięcy zapowiada się cieplejszy, a jeden zimniejszy niż zazwyczaj.

Eksperymentalna prognoza długoterminowa IMGW. Pogoda na drugą część zimy i początek wiosny

Eksperymentalna prognoza długoterminowa IMGW. Pogoda na drugą część zimy i początek wiosny

Autor:
anw
Źródło:
IMGW

Aktorka Ali MacGraw w oświadczeniu wspominała współpracę ze zmarłym w piątek Ryanem O'Nealem przy kultowym melodramacie "Love Story". "Ryan był świetnym aktorem, czarującym i zabawnym człowiekiem. Wiem, że dużą część mojego zawodowego sukcesu zawdzięczam współpracy z nim" - napisała.

Zagrali parę w kultowym "Love Story". Ali MacGraw wspomina zmarłego Ryana O'Neala

Zagrali parę w kultowym "Love Story". Ali MacGraw wspomina zmarłego Ryana O'Neala

Autor:
ads
Źródło:
CNN, tvn24.pl

Do Polski zmierza ciepło z zachodu - będzie prawie 10 stopni. Co jeszcze czeka nas w pogodzie w ciągu kolejnych dni? Jakie będą święta Bożego Narodzenia? Sprawdź długoterminową prognozę pogody.

Pogoda na 16 dni: Koniec grudniowej zimy. Czy na długo?

Pogoda na 16 dni: Koniec grudniowej zimy. Czy na długo?

Autor:
Tomasz
Wasilewski
Źródło:
tvnmeteo.pl
Argentyńska masakra piłą mechaniczną

Argentyńska masakra piłą mechaniczną

Wojciech
Skrzypek
Autor:
Wojciech
Skrzypek
Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pracownicy Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu zaalarmowali policję, że do placówki trafiło niemowlę z obrażeniami, które mogły powstać na skutek przemocy. - Zatrzymana została 20-letnia matka dziecka i jej 27-letni partner, który nie jest ojcem dziecka - przekazuje komisarz Marcin Ząbek z policji w Dzierżoniowie, gdzie mieszka rodzina. 

"Liczne złamania i uraz głowy". 11-miesięczna dziewczynka w szpitalu, matka i jej partner zatrzymani

"Liczne złamania i uraz głowy". 11-miesięczna dziewczynka w szpitalu, matka i jej partner zatrzymani

Aktualizacja:
Autor:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Czy jutro w Sejmie czeka nas scenariusz inny niż głosowanie nad dwiema kandydaturami na premiera? O tym dyskutowali goście "Kawy na ławę" w TVN24. - Premier Morawiecki nie złoży wniosku o wotum zaufania - oceniła Urszula Pasławska (PSL). - Jutro będzie dzień wielkiej porażki, upokorzenia Morawieckiego - dodała do tego Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO). Zdaniem Tomasza Treli (Lewica) Morawiecki "wygłosi mowę pożegnalną". Przemysław Wipler z Konfederacji oświadczył, że jego ugrupowanie nie poprze żadnego z proponowanych rządów. Prezydencki minister, Andrzej Dera, potwierdził natomiast, że "wszystko wskazuje na to, że 13 grudnia dojdzie do zaprzysiężenia nowego rządu".

Premier "rozpocznie wygłaszanie mowy pożegnalnej", "nie złoży wniosku o wotum zaufania"

Premier "rozpocznie wygłaszanie mowy pożegnalnej", "nie złoży wniosku o wotum zaufania"

Autor:
akw//mrz
Źródło:
TVN24

W niedzielę rano delegacja polityków Prawa i Sprawiedliwości z prezesem Jarosławem Kaczyńskim złożyła kwiaty przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie. To ostatnia miesięcznica przed oddaniem władzy przez PiS.

Ostatnia miesięcznica przed oddaniem władzy przez PiS

Ostatnia miesięcznica przed oddaniem władzy przez PiS

Autor:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Po powrocie z urlopu mieszkaniec Gdyni odkrył, że z Zanzibaru przywiózł w bagażu miejscowego stawonoga. Skolopendra ukryła się w walizce. Ugryzienie przez takiego wija skutkuje nie tylko bólem i obrzękiem, ale czasem również miejscową martwicą skóry. Zabrana przez strażników miejskich skolopendra trafiła do fundacji, która ma doświadczenie z egzotycznymi zwierzętami.

Po powrocie z urlopu w bagażu znalazł jadowitą skolopendrę

Po powrocie z urlopu w bagażu znalazł jadowitą skolopendrę

Autor:
ng
Źródło:
UM Gdynia

Francuski sąd skazał na kary więzienia w zawieszeniu sześcioro uczniów, zamieszanych w zabójstwo Samuela Paty'ego, nauczyciela ich szkoły. Rosyjski uchodźca czeczeńskiego pochodzenia odciął mu głowę po tym, jak Paty pokazał na lekcji wolności słowa karykatury Mahometa. Nastolatkowie pokazali mordercy wizerunek nauczyciela i obserwowali go, a za współpracę dostali od islamisty pieniądze. - To trudny wyrok dla rodziny. Jest rozczarowanie, złość, niezrozumienie. To zły sygnał dla rodziny, uczniów – skomentowała wyrok prawniczka rodziny Paty’ego, Virginie Le Roy.

Pokazał na lekcji karykatury Mahometa. Uczniowie skazani po zabójstwie nauczyciela

Pokazał na lekcji karykatury Mahometa. Uczniowie skazani po zabójstwie nauczyciela

Autor:
bp//mrz
Źródło:
PAP

Zbliża się "Weekend cudów" Szlachetnej Paczki. Najbiedniejsi, samotni, potrzebujący pomocy dostaną przed świętami to, czego im najbardziej potrzeba, by choć trochę im ulżyć i po prostu pocieszyć. Każdy z nas może wywołać łzy wzruszenia. Jest wielu wolontariuszy, ale potrzeba więcej. Na darczyńców czeka jeszcze ponad tysiąc rodzin.

Pani Elżbieta potrzebuje elektronicznej lupy, pani Olga piekarnika. Podopieczni Szlachetnej Paczki wciąż czekają na darczyńców

Pani Elżbieta potrzebuje elektronicznej lupy, pani Olga piekarnika. Podopieczni Szlachetnej Paczki wciąż czekają na darczyńców

Autor:
Maria
Mikołajewska
Źródło:
Fakty TVN

Dziennikarze tvn24.pl, TVN i TVN24 są wśród nominowanych do tegorocznych nagród Grand Press. Nominacje otrzymali: Justyna Suchecka, Piotr Szostak, Wojciech Bojanowski, Filip Folczak, Olga Orzechowska, Maciej Duda, Łukasz Ruciński, Michał Fuja, Grzegorz Głuszak, Marcin Jakóbczyk, Piotr Świerczek, Robert Zieliński, Olga Mildyn, Ewa Galica, Marcin Gutowski, Edyta Krześniak, Piotr Jacoń, Adam Diehl, Piotr Karczewski, Michał Przedlacki, Łukasz Frątczak, Dariusz Kubik i Grzegorz Łakomski.

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Nominacje dla dziennikarzy tvn24.pl, TVN24 i TVN do nagrody Grand Press

Autor:
red.
Źródło:
tvn24.pl