Choć rząd zaciska pasa i zmienia budżet, tym samym powiększając w nim dziurę, w Sejmie trwa remont. I to nie byle jaki, bo sejmowych schodów. I nie za byle jaką kwotę, bo za ponad 800 tysięcy złotych.
Sejm na czas wakacji zamienił się w istny plac budowy. Gdy posłowie wrócą wypoczęci, by dokończyć nowelizację budżetu, będą chodzić po nowych schodach.
Reporterka programu "Polska i Świat" zapytała, ile remont kosztował. Odpowiedź z biura prasowego Sejmu: 833 840 zł brutto. Jak zaznaczono, "stan techniczny schodów i tarasu stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa osób z nich korzystających". Opozycji takie tłumaczenie nie przekonuje. - To jest właśnie ta hipokryzja, z którą mamy do czynienia - wytyka Artur Dębski z Ruchu Palikota.
Milionowe nagrody
Ale ta wysoka kwota wydaje się być kroplą w porównaniu do nagród przyznanych przez rząd Donalda Tuska swoim urzędnikom - przez rok ok. 21,6 mln zł. Przykładowo, Jarosław Gowin, gdy jeszcze był ministrem, na premie swoich urzędników wydał ponad pół miliona złotych. Dziś zaś mówi: - Moim zdaniem w czasach kryzysu należy po prostu zmienić przepisy tak, żeby nie dochodziło do sytuacji w których minister, chcąc nie chcąc zmuszony jest do zachowań, które są bulwersujące dla opinii publicznej. Przyznawanie nagród i premii reguluje ustawa o służbie cywilnej. Ale rząd ustawy nie zmienia, zmienia budżet.
Autor: nsz//tka / Źródło: tvn24