Politycy chcą pamiętać o Zbigniewie Relidze. Radni Gdańska wnioskują o to by jego imię nosiła jedna ze szkół, Zabrze chce "dać" profesorowi ulicę w centrum miasta, a klub PiS jedną z sejmowych sal. Wniosek w tej ostatniej sprawie jest już u marszałka. Bronisław Komorowski zapowiada, że "pochyli się nad nim z troską", ale dodaje, że jego zdaniem kardiochirurgowi na takich gestach chyba by nie zależało.
Według marszałka profesorowi Relidze najmniej zależało na funkcjonowaniu w sferze politycznej. Znacznie cenniejsze było dla kardiochirurga to, jak zapamięta go służba zdrowia, której poświęcił życie. - I dlatego moim zdaniem najbardziej naturalne byłoby staranie się o to, aby nadać imię prof. Zbigniewa Religi jakieś instytucji związanej z ochroną zdrowia, np. szpitalowi - mówi Bronisław Komorowski.
Ale wnioskowi klubu Prawa i Sprawiedliwości, by imię profesora nadać jednej z sejmowych sal nie mówi nie. - Nie czytałem go jeszcze. Pochylę się nad nim z największą troską i uwagą - deklaruje marszałek.
"Człowiek o wielkim sercu"
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski argumentował we wniosku do marszałka, że poseł Zbigniew Religa był zasłużonym parlamentarzystą, ministrem zdrowia, znakomitym lekarzem i wspaniałym człowiekiem, a swoimi osiągnięciami w dziedzinie kardiochirurgii zyskał uznanie w Polsce i na całym świecie.
- W naszej pamięci jednak, pozostanie głównie jako ciepły, życzliwy innym ludziom człowiek o wielkim sercu, który całe swoje życie poświęcił ratowaniu innych ludzi. To połączenie wybitnych wyników w dziedzinie zawodowej i osobistych cnót bezdyskusyjnie predestynuje go do uczczenia jego imieniem jednej z sal w gmachu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej - napisał były wicepremier.
Profesor Zbigniew Religa zmarł po ciężkiej chorobie 8 marca 2009 roku. Był żonaty, miał dwoje dzieci. Spoczął w tzw. Alei Profesorskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Źródło: PAP