Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin wygłosili w sobotę krótkie oświadczenia. Podpisano także nową umowę koalicyjną. - Mamy przed sobą trzy lata do kolejnych wyborów parlamentarnych i jestem zupełnie pewien, że to będą lata dobrze wykorzystane dla Polski - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Efektem podpisania nowej umowy koalicyjnej ma być rekonstrukcja rządu.
Relacja odświeża się automatycznie
- 12:57
- 12:53
- 12:52
- 12:41
- 12:40
- 12:38
- 12:37
- 12:36
- 12:35
- 12:34
- 12:34
- 12:34
- 12:32
- 12:16
- 12:09
- 12:08
- 12:04
- 11:43
Według wcześniejszych deklaracji polityków PiS liczba ministerstw ma zostać znacząco zmniejszona, a część z nich zostanie połączona. Efektem toczonych w minionych dniach negocjacji ma być objęcie po jednej tece ministerialnej przez przedstawicieli Porozumienia i Solidarnej Polski.
Kryzys w Zjednoczonej Prawicy
Przed załamaniem negocjacji koalicyjnych odbyło się pięć tur spotkań w sprawie rekonstrukcji i kształtu nowego rządu.
17 września na jaw wyszedł spór między koalicjantami. Tego dnia w Sejmie odbyło się spotkanie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, bez udziału polityków Solidarnej Polski i Porozumienia. Po spotkaniu rzeczniczka partii Anita Czerwińska przekazała, że kierownictwo PiS za zamkniętymi drzwiami dyskutowało o dyscyplinie partyjnej w sprawie głosowania nad nowelą ustawy o ochronie zwierząt.
Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki mówił wtedy, że podczas spotkania prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do sytuacji negocjacji z koalicjantami, stwierdzając, że "w tej sytuacji negocjacje nie mają sensu", skoro "dotychczasowi koalicjanci występują z innym programem, z innymi pomysłami, z innymi wskazaniami do głosowań niż cały klub".
- Jeżeli sytuacja do tego zmusi, to rekonstrukcja nastąpi bez uzgodnień z naszymi koalicjantami - oświadczył wtedy Terlecki. Zapytany, czy Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na rząd mniejszościowy odparł, że "to jest niemożliwe". - Jeżeli zajdzie taka sytuacja, to pójdziemy na wybory. Oczywiście sami - twierdził. Od tej pory z ust Prawa i Sprawiedliwości padały słowa o "byłych koalicjantach". Mówili także, że politycy Solidarnej Polski są "niekompetentni", "nielojalni", że "woda sodowa uderzyła im do głowy" i że grają "nie w swojej lidze".
Od tego dnia politycy PiS spotykali się przy Nowogrodzkiej w ścisłym kierownictwie, bez udziału przedstawicieli Solidarnej Polski i Porozumienia. Takich spotkań ostatnim tygodniu odbyło się kilka. Kierownictwo PiS zebrało się czterokrotnie. Dodatkowo, Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro rozmawiali dwukrotnie w cztery oczy.
Źródło: tvn24.pl