Przy szlaku turystycznym w Szczawnicy natrafiono na reklamówkę z granatami ręcznymi. Nie wiadomo, jak się tam znalazła. Musieli interweniować saperzy.
W poniedziałek rano w rejonie schroniska Orlica w Szczawnicy przechodzień znalazł podejrzaną reklamówkę wiszącą na drzewie. Wewnątrz były przedmioty przypominające granaty ręczne, w związku z czym natychmiast powiadomił policję w Nowym Targu.
Saperzy zabezpieczyli granaty
Na miejsce przybyli także saperzy z Krakowa, a tzw. Droga Pienińska, szlak turystyczny prowadzący w stronę granicy ze Słowacją, została na kilka godzin zamknięta i ewakuowana. Jak poinformowała nowotarska policja, podejrzane przedmioty były dwoma ręcznymi granatami obronnymi F1. Granaty tego typu były przez wiele lat produkowane w Polsce i stanowiły część podstawowego wyposażenia wojsk Układu Warszawskiego.
Granaty zostały zabezpieczone i przewiezione na poligon, na którym po południu zdetonowali je saperzy. Jak poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji mł. insp. Mariusz Ciarka, granaty były stare, z czasów II wojny światowej, i nie zawierały żadnego materiału mogącego spowodować wybuch. - Pozostawiono reklamówkę z podejrzanymi przedmiotami w takim miejscu, aby celowo ktoś ją znalazł i, być może, aby sprawdzić reakcję - dodał Ciarka.
Droga Pienińska została już ponownie otwarta. Nie wiadomo, kto i kiedy zostawił je w tym miejscu - postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Nowym Targu.
Granaty w siatce ktoś zostawił pod ławką przy ścieżce rowerowej nad Dunajcem prowadzącej ze Szczawnicy na Słowację pic.twitter.com/hPZoYnkF54
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) 25 lipca 2016
Autor: mm/kk / Źródło: KPP w Nowym Targu, KWP w Krakowie, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24