Jarosław Kaczyński obraża wszystkie kraje, które głosowały na Donalda Tuska, ponieważ kieruje nim nienawiść - mówił w "Kropce nad i" Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.
W czwartek na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli Donald Tusk został ponownie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. 27 państw głosowało "za", jedynym państwem "przeciw" była Polska.
Marcinkiewicz odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że Donald Tusk nie będzie już w tej chwili mógł funkcjonować z biało-czerwoną flagą.
- To jest kolejna haniebna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, dlatego że to nie on będzie rozdzielał, kto jest Polakiem, a kto nie. Sytuacja, w której pierwszy sekretarz rządzącej partii ma mówić, kto jest Polakiem, a kto nie, jest przekroczeniem kolejnego progu - powiedział Marcinkiewicz.
- Kaczyński zachłysnął się władzą tak, że ta władza mu uszami wychodzi. To jest absolutnie niedopuszczalne - ocenił były premier.
"Są w Unii ludzie, którzy cieszą się z reelekcji Tuska"
Jak dodał, prezes PiS kieruje się "tylko i wyłącznie od niego niezależną, stuprocentową i niczym nie zmąconą osobistą nienawiścią do Donalda Tuska i wszystkich innych Polaków, którzy nie rozumują tak jak on". - Ta nienawiść spowodowała, że Polska się skompromitowała - powiedział.
Marcinkiewicz mówił w "Kropce nad i", że w Unii Europejskiej są ludzie, którzy cieszą z reelekcji Donalda Tuska.
Jak dodał gość TVN24, po roku rządów PiS Polska straciła wszystkich sprzymierzeńców. - Rząd PiS nie ma ani jednego - powiedział.
Zwrócił uwagę na to, że prezes PiS powiedział, iż "Niemcy zniewolili inne państwa, które głosowały na Donalda Tuska".
- Obraża wszystkie inne kraje (...). One będą robiły wszystko, żeby Kaczyński nie odniósł sukcesu - ocenił.
"Tusk to człowiek popełniający poważne błędy"
Reelekcję Donalda Tuska komentował w "Kropce nad i" także Ryszard Czarnecki, europoseł PiS.
- Tusk nie był kandydatem polskiego rządu, był człowiekiem, który popełniał bardzo poważne błędy podczas swojej kadencji - powiedział pytany, czy pogratuluje byłemu premierowi ponownego wyboru na szefa RE.
Zwrócił uwagę, że część polityków negatywnie ocenia efektywność działań Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Poprzednik Tuska harował od świtu do nocy, a Tusk miał po dwa spotkania dziennie - powiedział Czarnecki.
"Polityczna głupawka"
W TVN24 o ponownym wyborze Tuska mówił też europoseł PO Janusz Lewandowski. Negatywnie ocenił postawę rządu.
- Rząd wygłupił się na całą Europę albo jeszcze dalej - ocenił. - To była polityczna głupawka, która ośmieszyła rządzących, a oni chcą zrobić z tego nowe Westerplatte - dodał.
Zdaniem Lewandowskiego brak udzielenia poparcia Tuskowi przez polski rząd szkodzi interesom naszego kraju.
- Polska zachowuje się jakby szukała guza na arenie europejskiej. Chce wetować rodaka, który piastuje najwyższy urząd w Europie - powiedział. - Na szczęście, państwa Grupy Wyszehradzkiej zachowały się jak trzeba - przyzwoicie - podkreślił.
Gość TVN24 podzielił pogląd Kazimierza Marcinkiewicza i ocenił, że Jarosławem Kaczyńskim kieruje nienawiść do Donalda Tuska. - To mściwość osobista wyniesiona na arenę europejską - powiedział.
Tusk ponownie szefem RE
Przywódcy państw UE ponownie wybrali w czwartek Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Decyzja zapadła w głosowaniu na szczycie UE w Brukseli. Przeciwko Tuskowi wypowiedział się tylko polski rząd.
"Habemus Presidentum. Powodzenia" - napisał na Twitterze premier Luksemburga Xavier Bettel, który jako pierwszy podał informację o decyzji.
Habemus #EUCO Presidentum, Good Luck @eucopresident Donald. XB pic.twitter.com/7eNpsIt70R
— Xavier Bettel (@Xavier_Bettel) 9 marca 2017
Sam Tusk napisał zaś: "Dziękuję za trzymanie kciuków i serdeczne wsparcie. Pomogło!".
Dziękuję za trzymanie kciuków i serdeczne wsparcie. Pomogło!
— Donald Tusk (@donaldtusk) 9 marca 2017
Premier Czech Bohuslav Sobotka poinformował, że tylko Polska wypowiedziała się przeciwko Tuskowi. Według unijnych źródeł nikt nie wstrzymał się od głosu. Wybór szefa Rady Europejskiej był pierwszym punktem obrad szczytu UE. W tej części podjęcie decyzji zajęło niespełna pół godziny. Tusk opuścił wówczas salę obrad, a prowadzenie szczytu przejął premier Malty Joseph Muscat. Według unijnych źródeł na początku obrad polska premier Beata Szydło formalnie zwróciła się o odłożenie tej sprawy na późniejszy termin. Wniosek został jednak odrzucony.
Autor: mw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24