Seria kontrowersyjnych wystąpień w programach Telewizji Polskiej i Polskiego Radia jest szeroko komentowana w izraelskich mediach. Wywołała też głosy sprzeciwu w Polsce - zarówno wśród polityków koalicji rządzącej, jak i opozycji. Pojawiają się oskarżenia o szerzenie antysemityzmu w mediach podległych partii rządzącej.
"Antysemityzm w Polsce wznosi swoją paskudną głowę" - konstatuje Steve Leibowitz, publicysta World Israel News i Associated Press. "Polskie media państwowe sugerują: dlaczego nie 'żydowskie obozy śmierci'" - donosi w tytule Haaretz, najstarszy dziennik w Izraelu.
Pojawianie się w Telewizji Polskiej treści uznanych za antysemickie potępił przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Zarząd państwowej spółki telewizyjnej zaapelował do pracowników o umiar. Wciąż brak informacji o wyciągnięciu konsekwencji wobec odpowiedzialnych.
Zaczęło się od "błędu oprogramowania"
Kontrowersyjne treści na antenach nadawców publicznych, w okresie polsko-izraelskiego sporu na tle ustawy o IPN, po raz pierwszy pojawiły się 27 stycznia, gdy w programie pt. "Studio Polska" zaczęły pojawiać się, mające pochodzić od widzów a przekazane przez internet hasła, m.in. o następującej treści : "Naród Polski rozczula się nad Żydami - a żydzi kumają się z niemcami", "Przemysł holokaustu służy im [Żydom - przyp. red.]do wyłudzania nieustannie od Polski wielomiliardowych wyimaginowanych roszczeń", "Żydzi złapani przez niemców zdradzali polskie rodziny, które ich ukrywały skazując na pewną śmierć" (pisownia w zakresie wielkich i małych liter oryginalna - przyp. red).
Po tym programie Telewizja Polska tłumaczyła, że za ukazanie się oburzających wpisów na ekranach odpowiada błąd oprogramowania.
Potem dyrektor anteny mówił o "żydowskich obozach"
Dwa dni później poglądy, za które musiał potem przepraszać wygłosił na antenie dyrektor programu II TVP Marcin Wolski. W wieczornym programie "W tyle wizji" Wolski oraz jego gość - publicysta Rafał Ziemkiewicz polemizowali z tezą o odpowiedzialności narodów za zbrodnie.
Ziemkiewicz: "Jeżeli lecimy po nisko latających kwantyfikatorach, że narody współuczestniczyły, to naród żydowski współuczestniczył we własnej zagładzie. Tak mamy pierniczyć? Przepraszam. Mówić takim językiem? Iść w ten sposób? To gdzie dojdziemy?".
Wolski: "Stosując taką terminologię na gruncie języka można powiedzieć, że to nie były niemieckie ani polskie tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria?"
Ziemkiewicz: "No i kto w nich ginął?"
Wolski: "Wspomniałeś o Judenratach. Można rzeczywiście było zginąć w getcie nie spotkawszy Niemca, bo Niemcy nie wkraczali do getta. Wszystko regulowała miejscowa policja".
Wcześniej w tym samym programie Ziemkiewicz mówił o Światowym Kongresie Żydów używając określeń "banda grandziarzy" i "gang", zaś w kontekście afery z testami na małpach i ludziach emisji spalin przez koncern Volkswagen, stwierdził: "to taka stara niemiecka tradycja - podpuszczamy tę rurę ze spalinami do komory gazowej".
Wypowiedzi prowadzącego program i jego gościa wywołały falę oburzenia w wśród polskich i izraelskich komentatorów. Doktor Ephraim Zuroff z Centrum Szymona Wiesenthala powiedział World Israel News, że komentarz Wolskiego "jest oczywiście kompletnie absurdalny i inspirował go bardziej antysemityzm niż cokolwiek innego".
Zarząd apeluje o przestrzeganie zasad
Następnego dnia zarząd Telewizji Polskiej zaapelował do autorów programów "o zachowanie szczególnej staranności oraz przestrzeganie obowiązujących w Telewizji zasad”. Przypomniał też „o zachowaniu odpowiedzialności i kultury w relacjonowaniu i komentowaniu kwestii, związanych z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN i towarzyszącymi jej wydarzeniami".
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych, poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Czabański zażądał wyjaśnień od prezesa TVP Jacka Kurskiego.
"W mediach publicznych nie ma miejsca na wypowiedzi antysemickie" - oświadczył Czabański. W rozmowie z branżowym serwisem Wirtualnemedia. pl sprecyzował:
- Mam na myśli wypowiedzi gości, tweety, SMS-y, a nawet wypowiedzi prowadzących o treści antysemickiej. Albo są takie, albo mogą być interpretowane w ten sposób, w każdym razie to niebezpieczne, niedopuszczalne w mediach publicznych - powiedział przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
Przewodniczący Rady Mediów Narodowych żąda wyjaśnień
Mimo ostrych słów Czabańskiego i przeprosin Wolskiego dwa dni po emisji programu ambasada Izraela w Polsce stwierdziła, że problem antysemickich wypowiedzi wciąż istnieje.
"Antysemickie treści niekontrolowanie pojawiają się zarówno w polskim Internecie, jak i mediach, szczególnie w TVP Info. Wprawdzie Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych, zakomunikował: 'W mediach publicznych nie ma miejsca na wypowiedzi antysemickie', lecz zjawisko to niestety nadal trwa" - napisała ambasada na swojej stronie internetowej 2 lutego.
Jako przykład placówka dyplomatyczna Izraela podała, że "na Twitterze 1 lutego TVP Info opublikowało wpis łączący reakcję Izraela na nowelizację ustawy o IPN z kwestią reprywatyzacji. Trudno o bardziej jaskrawy przykład antysemickiego fake newsa".
Z kolei izraelski dziennik Haaretz odnotowuje w artykule z 1 lutego, że "komentator polskiego radia państwowego, Piotr Nisztor, zasugerował, iż Polacy popierający stanowisko Izraela powinni rozważyć zrzeczenie się swojego obywatelstwa".
Według informacji zamieszczonej na profilu Polskiego Radia 24 Nisztor powiedział na antenie: "Jeśli dzisiaj ktoś występuje w roli rzecznika Izraela, to może warto byłoby, żeby po prostu trzy razy zastanowił się czy nie oddać polskiego obywatelstwa i zamienić je na obywatelstwo izraelskie".
.@PNisztor (@GPCodziennie) w #PR24: jeśli dzisiaj ktoś występuje w roli rzecznika Izraela, to może warto byłoby żeby po prostu trzy razy zastanowił się czy nie oddać polskiego obywatelstwa i zamienić je na obywatelsto izraelskie#Izrael pic.twitter.com/ZGy2ZuP058
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 29 stycznia 2018
Publicystka Haaretza w artykule odnotowującym treści w TVP i Polskim Radiu kilkakrotnie nazywa te media państwowymi i wskazuje, że są kontrolowane przez rząd. Również w World Israel News mowa jest o "państwowym kanale" telewizyjnym.
Do przedstawiciela rządu w tej sprawie zwrócił się poseł opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Grzegorz Furgo. "Czy podejmie Pan działanie mające na celu wyjaśnienie jak doszło do emisji antysemickich komentarzy w publicznej telewizji?" pyta poseł ministra kultury Piotra Glińskiego. Minister ma 21 dni na odpowiedź. Podobnej treści pisma parlamentarzysta wystosował do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz do przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Autor: jp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock