"Oczekujemy jasnego stanowiska, czy PiS pochwala przemoc na polskich ulicach"

To sytuacja która nie powinna mieć miejsca ale też ich rozumiem
"To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem"
Źródło: tvn24
To sprawa, która powinna trafić do Komisji Etyki Poselskiej - powiedziała Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). - Oczekujemy jasnego stanowiska prezesa PiS - zaznaczył Jan Grabiec (PO). To reakcje na słowa rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, która komentując bójkę manifestantów z Komitetu Obrony Demokracji z działaczami Młodzieży Wszechpolskiej, powiedziała, że "to nie powinno mieć miejsca, ale ich rozumie".

- Jestem zniesmaczona tym, że Jarosław Kaczyński wraz z naszą delegacją nie może spokojnie pojechać na grób brata - mówiła w poniedziałek Mazurek. - To, co się dzieje, to jest zezwierzęcenie obyczajów, kultury i chciałabym, żebyśmy wszyscy dołożyli starań i potępili takie zachowania - oceniła.

"Każda akcja wywołuje określoną reakcję"

Dopytywana, czy sobotni incydent w Radomiu nie jest "zezwierzęceniem obyczajów", Mazurek odpowiedziała: - Każda akcja wywołuje określoną reakcję.

- Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu - oceniła rzeczniczka PiS. - To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem. Natomiast pamiętajmy o tym, co się dzieje, kiedy my organizujemy miesięcznice, jak jesteśmy atakowani - dodała.

- Myślę, że jeżeli wszyscy nie dołożymy starań, żeby temu zapobiec, to takie sytuacje będą mieć miejsce, nad czym oczywiście będę ubolewała - podkreśliła Mazurek.

Jak dodała, jest przekonana, że minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak będzie miał na uwadze to, co wydarzyło się w Radomiu, i na podobne wydarzenia skieruje większe siły policji.

"Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu"

Kilka godzin później Mazurek podkreśliła na Twitterze, że "zdecydowanie potępiła" sobotnie zdarzenie.

"Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu, mówiąc: 'To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca'" - napisała rzeczniczka PiS.

"Oczekujemy jasnego stanowiska ze strony PiS"

Do słów Beaty Mazurek odniósł się rzecznik PO Jan Grabiec.

- Myślę, że po tych słowach rzecznik Mazurek jest czas na to, żeby prezes PiS Jarosław Kaczyński wyjaśnił jasno, jakie jest stanowisko PiS, jeśli chodzi o użycie przemocy wobec osób, które mają inne poglądy niż partia rządząca. Oczekujemy jasnego stanowiska ze strony PiS, czy rzeczywiście pochwala przemoc na polskich ulicach - powiedział.

Grabiec: oczekujemy jasnego stanowiska prezesa PiS

Grabiec: oczekujemy jasnego stanowiska prezesa PiS

Zdaniem Katarzyny Lubnauer, przewodniczącej klubu Nowoczesnej, wypowiedź rzeczniczki PiS zasługuje na Komisję Etyki Poselskiej.

- W sytuacji, w której poseł na Sejm mówi, że jest w stanie zrozumieć jakąś formę przemocy, to czy to nie jest kwestia, którą powinna się zająć komisja etyki? - mówiła Lubnauer.

Jak dodała, "refleksja po czasie wydaje się mocno nieszczera".

- Jeżeli ktoś powie coś takiego w pierwszej chwili, to przeważnie ma to na myśli. Jeżeli potem próbuje tłumaczyć, co miał na myśli, to już jest zwykle nieszczere - oceniła.

Lubnauer: słowami Mazurek powinna zająć się komisja etyki

Lubnauer: słowami Mazurek powinna zająć się komisja etyki

PiS odpowiada: zaczął Tusk

Zdaniem senatora PiS Jana Marii Jackowskiego częściowo polityczną odpowiedzialność za wydarzenia z Radomia ponosi były premier, obecnie przewodniczący rady Europejskiej, Donald Tusk.

- Niewątpliwie emocje, które towarzyszą bieżącej polityce, są wyjątkowo wysokie - powiedział. Pytany, kto te emocje wywołuje, Jackowski odpowiedział: "niewątpliwie mistrzem w wywoływaniu emocji jest Donald Tusk".

Jak mówił, Tusk zaczął wywoływać negatywne emocje przed 2010 rokiem, "kiedy podzielił Polaków na tych słusznych i moherowe berety".

- Można powiedzieć, że z dzielenia Polaków pan Donald Tusk uczynił normę i w tej chwili przez swoje tweety kontynuuje tę politykę - mówił senator PiS.

- To jest odpowiedzialność całego szeregu polityków, Donald Tusk odegrał również bardzo istotną rolę, ponieważ był inicjatorem tworzenia polityki podziałów i budowania emocji i na tym oparł podczas swojego premierostwa politykę państwa polskiego - odpowiedział pytany, czy Tusk ponosi odpowiedzialność polityczną za sobotnią bójkę.

Dopytywany, czym jest nazywanie Polaków "gorszym sortem", Jackowski powiedział: "zobaczmy na kolejność chronologiczną poszczególnych wypowiedzi i wtedy będzie można się do tego ustosunkować".

Jackowski: to jest odpowiedzialność całego szeregu polityków Donald Tusk odegrał również bardzo istotną rolę

Jackowski: to jest odpowiedzialność całego szeregu polityków, Donald Tusk odegrał również bardzo istotną rolę

Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk podkreślił, że "nie ma żadnej zgody na jakąkolwiek przemoc w przestrzeni publicznej". - Na żadną przemoc nie ma zgody - dodał.

Jak mówił, wszyscy są równi wobec prawa. - Jeżeli ktoś prawo łamie, powinien być surowo ukarany - zaznaczył i dodał, że liczy, iż sprawcy zostaną "surowo i przykładnie ukarani".

Dworczyk: nie ma zgody na żadną przemoc w przestrzeni publicznej

Dworczyk: nie ma zgody na żadną przemoc w przestrzeni publicznej

Incydent w Radomiu

W sobotę około godziny 14 grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji Komitetu Obrony Demokracji zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła, między innymi: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!".

Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron.

Przedstawiciele KOD informowali na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela Komitetu Obrony Demokracji.

"Wyrazić swoje krytyczne stanowisko"

Młodzież Wszechpolska w wydanym w niedzielę komunikacie przekazała, że jej działacze udali się na miejsce organizowanej przez KOD pikiety, "aby wyrazić swoje krytyczne stanowisko" wobec prób wykorzystywania tragedii w Radomiu do własnych celów politycznych przez "organizację, w której szeregach nie brakuje ludzi poprzedniego systemu, w tym bandytów z SB oraz ZOMO".

MW twierdzi, że jeden z kontrmanifestantów był przetrzymywany przez działaczy KOD, więc "udzielili mu pomocy, w wyniku której doszło do szarpaniny i wymiany ciosów obu grup".

Autor: mw/sk / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: