Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał we wtorek na konferencji prasowej, że do systemu ratownictwa medycznego w tym roku trafi dodatkowe 60 milionów złotych. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że od 1 października wzrosną wyceny tak zwanych dobokaretek. W karetce specjalistycznej wzrost ma wynieść ponad 1400 złotych, a w karetce podstawowej 1000 złotych.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji w Karpaczu mówił, że nakłady na system opieki zdrowotnej będą w najbliższych latach systematycznie rosły. - Ta granica 7 procent PKB, która została wyznaczona dla roku 2027, to jest ścieżka czy perspektywa zwiększania wydatków i nakładów na system opieki zdrowotnej - dodał.
Niedzielski przypomniał, że od 1 lipca wprowadzona została regulacja minimalnych wynagrodzeń w systemie opieki zdrowotnej, łącznie to jest efekt około 2-3 miliardów złotych w tym półroczu, która zwiększa wynagrodzenia różnych grup zawodowych pracujących w sektorze medycznym.
- Mamy takie informacje, że z tej ustawy skorzystało blisko 100 tysięcy pielęgniarek i położnych, czyli blisko połowa stanu zatrudnienia w tym zawodzie – poinformował minister. - Niemniej, część z ratowników, w zasadzie prawie połowa, nie była objęta tymi regulacjami, ponieważ nie pracują w formie zatrudnienia, tylko pracują w ramach umów kontraktowych, czyli umów cywilnoprawnych – dodał.
Niedzielski mówił, że "zlecił Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji, żeby na nowo ocenić, wyszacować tak zwaną cenę dobokaretki". - To jest wycena, która ma na celu również docenić tę grupę ratowników medycznych, którzy pracują w formie zatrudnienia kontraktowego - przekazał.
Dodał, że przygotowane regulacje w tej sprawie, które zostały skonsultowane i uzgodnione z premierem Mateuszem Morawieckim, oznaczają, że "realnie do systemu ratownictwa medycznego w tym roku trafi dodatkowe 60 milionów złotych". - A według naszych szacunków, które jeszcze w zasadzie dzisiaj rano prowadziliśmy, roczny koszt tego, czyli perspektywa przyszłego roku, to jest około 230-240 milionów złotych – podał Niedzielski.
Kraska o nowych wycenach dobokaretki
Wiceminister Waldemar Kraska przedstawił szczegóły nowej wyceny dobokaretki, "czyli kosztów jakie są ponoszone w ciągu doby, nie tylko na wynagrodzenia pracowników".
Jak mówił, w systemie ratownictwa medycznego działają w Polsce dwa zespoły. - Jest to zespół tak zwany S, czyli zespół specjalistyczny i zespól P, czyli zespół podstawowy - wyjaśnił.
- Do tej pory stawka na karetkę S wynosiła 4 157 złotych. Od pierwszego października chcemy, aby ta wycena wynosiła 5 583 złote, czyli wzrost o ponad 1400 złotych - przekazał Kraska.
- Jeżeli spojrzymy na karetkę P, ta wycena dobokaretki to było 3152 złote. Chcemy, żeby od 1 października to wynosiło 4187 złotych, czyli widzimy, że na karetce S wzrost będzie o ponad 1400 zł, na karetce P o ponad 1000 złotych – poinformował Kraska.
- Myślę, że te nowe wyceny w tej chwili, które trafią do pracodawców, spowodują, że polskie ratownictwo medyczne będzie pracowało już bez zakłóceń – dodał.
Protest ratowników medycznych
Ratownicy medyczni walczą o wyższe wynagrodzenia, nie zgadzają się też na wyjątkowo trudne warunki pracy. Od 1 września rozpoczęli ogólnopolski protest. Część z nich nie przyszła do pracy lub wzięła minimalną liczbę godzin podczas dyżurów.
Niedzielski o pandemii COVID-19
Adam Niedzielski na konferencji prasowej był pytany o sytuację epidemiczną w Polsce. Minister poinformował, że według prognoz pod koniec września będzie około 1000 zakażeń dziennie. Zaznaczył, że taka sytuacja nie oznacza jednak "automatyzmu wprowadzania obostrzeń".
Jak wskazywał, patrząc na doświadczenia krajów zachodnich, liczba zakażeń nie jest najważniejszym parametrem branym pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o obostrzeniach. O wiele ważniejszym parametrem – jak mówił – jest liczba hospitalizacji.
- Tych hospitalizacji jest 40-50 procent mniej przy analogicznej liczbie zakażeń, które były w poprzednich falach. Dlatego ta liczba 1000 nie ma żadnego magicznego charakteru, ona raczej jest z naszego punktu widzenia taką granicą, o której możemy mówić, że na pewno do tego poziomu służby sanitarne mają możliwość skutecznego kontrolowania ognisk – mówił Niedzielski.
Minister zdrowia o testach na obecność koronawirusa w szkołach
Minister zdrowia pytany był również o przeprowadzanie w szkołach testów na obecność wirusa SARS-CoV-2.
- Jeśli chodzi o szybkie testy w szkołach, to oczywiście rozważamy ten temat. Pomysł ma bardzo dużo ograniczeń, które wyszły w praktyce – powiedział. Przypomniał akcję masowego testowania na Słowacji. Według niego nie uchroniła ona tego kraju przed trzecią falą pandemii.
- Testowanie ma sens, szczególnie szybkimi testami antygenowymi, o ile jest wykonywane regularnie dzień po dniu, bo charakterystyką tych testów jest to, że w zasadzie one wyłapują fakt zakażenia, gdy wirusa jest po prostu dużo, a to jest taki przedział między czwartym a dziesiątym dniem. Trzeba trafić w ten okres – dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24