Informacja o zniszczeniu dokumentu pochodzi od reprezentującego podczas rozprawy Kancelarię Premiera mecenasa Andrzeja Rutkowskiego. - Ten raport nie istnieje fizycznie, został zniszczony protokolarnie – stwierdził Rutkowski przed sądem.
Nie bezczynność, a świadoma decyzja
Ujawnienia dokumentu już w styczniu 2008 roku domagał się jeden z mazurskich prawników Piotr Brzozowski. Raport o działalności CBA był wówczas jawny i miał powstać miesiąc wcześniej. Brzozowski spotkał się jednak wówczas z odmowną decyzją Kancelarii, którą zaskarżył do sądu. Ten nakazał ponowne zbadanie sprawy i zdecydował o udostępnieniu dokumentu. Nowej decyzji jednak nie wydano i w piątek Wojewódzki Sąd Administracyjny wymierzył Prezesowi Rady Ministrów 10 tys. zł grzywny za "bezczynność".
Nie o bezczynność jednak idzie w całej sprawie. Decyzji o udostępnieniu raportu nie było, bo być jej po prostu nie mogło. Podczas piątkowej rozprawy mecenas Rutkowski przyznał, że jawny dokument zniszczono przed prawie rokiem - w marcu 2008 (a więc dwa miesiące po prośbie o udostępnienie). Dziś istnieje zatem tylko druga wersja raportu, utajniona przez premiera wiosną 2008 po tym, jak do dokumentu zostały włączone wyniki kontroli, jaką CBA przeprowadziła w ABW.
Zdziwieni
Brzozowski takim stanem rzeczy jest zdumiony. - To wszystko jest dziwne. Nie ma śladu po dokumentach, które minister przekazała premierowi? – pytał na piątkowej rozprawie. Jeszcze dalej idzie przewodniczący Komisji ds. Służb Specjalnych Jarosław Zieliński z PiS. Komisja we wrzeniu ub.r. też zwróciła się o udostępnienie raportu. - Ten, który wpłynął do komisji, jest bez daty. A od minister Pitery nie uzyskaliśmy odpowiedzi, kiedy powstał. Dlatego w piątek wystosowałem do premiera Tuska pismo z pytaniami o to, kiedy otrzymał ten dokument. Moje domniemanie jest takie, że raport powstał dopiero, kiedy komisja go zażądała, czyli jesienią 2008 r. – twierdzi Zieliński.
46-stronicowy raport Julii Pitery o działalności Biura jest dziś jawny. Ustalenia w nim zawarte okazały się zbyt słabe, by zdymisjonować szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
ŁOs//kdj
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa