Donald Tusk nie mógł zdecydować o wydaniu prawnikowi Piotrowi Brzozowskiemu pierwszego, jawnego raportu Julii Pitery o działalności CBA, bo dokument został zniszczony. Ta zaskakującaca informacja wyszła na jaw podczas piątkowej rozprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Sąd wymierzył premierowi 10 tys. zł grzywny, za niewykonanie wyroku nakazującego udostępnić raport o CBA.
Informacja o zniszczeniu dokumentu pochodzi od reprezentującego podczas rozprawy Kancelarię Premiera mecenasa Andrzeja Rutkowskiego. - Ten raport nie istnieje fizycznie, został zniszczony protokolarnie – stwierdził Rutkowski przed sądem.
Nie bezczynność, a świadoma decyzja
Ujawnienia dokumentu już w styczniu 2008 roku domagał się jeden z mazurskich prawników Piotr Brzozowski. Raport o działalności CBA był wówczas jawny i miał powstać miesiąc wcześniej. Brzozowski spotkał się jednak wówczas z odmowną decyzją Kancelarii, którą zaskarżył do sądu. Ten nakazał ponowne zbadanie sprawy i zdecydował o udostępnieniu dokumentu. Nowej decyzji jednak nie wydano i w piątek Wojewódzki Sąd Administracyjny wymierzył Prezesowi Rady Ministrów 10 tys. zł grzywny za "bezczynność".
Nie o bezczynność jednak idzie w całej sprawie. Decyzji o udostępnieniu raportu nie było, bo być jej po prostu nie mogło. Podczas piątkowej rozprawy mecenas Rutkowski przyznał, że jawny dokument zniszczono przed prawie rokiem - w marcu 2008 (a więc dwa miesiące po prośbie o udostępnienie). Dziś istnieje zatem tylko druga wersja raportu, utajniona przez premiera wiosną 2008 po tym, jak do dokumentu zostały włączone wyniki kontroli, jaką CBA przeprowadziła w ABW.
Zdziwieni
Brzozowski takim stanem rzeczy jest zdumiony. - To wszystko jest dziwne. Nie ma śladu po dokumentach, które minister przekazała premierowi? – pytał na piątkowej rozprawie. Jeszcze dalej idzie przewodniczący Komisji ds. Służb Specjalnych Jarosław Zieliński z PiS. Komisja we wrzeniu ub.r. też zwróciła się o udostępnienie raportu. - Ten, który wpłynął do komisji, jest bez daty. A od minister Pitery nie uzyskaliśmy odpowiedzi, kiedy powstał. Dlatego w piątek wystosowałem do premiera Tuska pismo z pytaniami o to, kiedy otrzymał ten dokument. Moje domniemanie jest takie, że raport powstał dopiero, kiedy komisja go zażądała, czyli jesienią 2008 r. – twierdzi Zieliński.
46-stronicowy raport Julii Pitery o działalności Biura jest dziś jawny. Ustalenia w nim zawarte okazały się zbyt słabe, by zdymisjonować szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
ŁOs//kdj
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa