To jest pewien jego dorobek życiowy, że on wyszedł z tego środowiska robotniczego, sportowego, kibiców - komentował w "Jeden na jeden" Jacek Czaputowicz. Były szef MSZ w TVN24 odniósł się do raportu w sprawie związków Karola Nawrockiego ze środowiskiem przestępczym i nazistowskim. W programie mówił także między innymi o Donaldzie Trumpie i wojnie w Ukrainie.
Informacje o powiązaniach Karola Nawrockiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta, z bandytą, kibolem i neonazistą Olgierdem L. są jednym z głównych elementów głośnego "raportu", który w ostatnim czasie obiegł media. Anonimowe opracowanie dotyczy zagrożeń wizerunkowych związanych z Nawrockim i miało trafić do działaczy PiS jeszcze przed oficjalnym udzieleniem przez partię poparcia prezesowi IPN w wyborach.
Czaputowicz: dobrze, że to wypłynęło
- Dla mnie sprawa jest jasna - powiedział w sobotę w programie "Jeden na jeden" w TVN24 były szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz. - Na pewno (Nawrocki) będzie atakowany i wszystkie kwestie dotyczące jego życiorysu będą wyświetlane. Dobrze, że to wypłynęło. Obywatele będą mogli ocenić - dodał.
Zwrócił przy tym uwagę, że wobec Nawrockiego "nie ma żadnych zarzutów prawnych". - Kontakty może były z osobami ze środowiska przestępczego. On to wyjaśniał. Razem walczyli w ringu, przyjaźnił się na podwórku - wymieniał były minister.
Dodał, że jak do tej pory nic nie wskazuje na to, by Nawrocki "w którejś z tych afer w jakiś sposób uczestniczył". - Moim zdaniem to go oczyszcza - stwierdził Czaputowicz. - Oczywiście to jest też pewien jego dorobek życiowy, że on wyszedł z tego środowiska robotniczego, sportowego, kibiców, że spotykał się z kimś na Stadionie Lechii. No żeby tylko takie były zarzuty - powiedział gość TVN24.
"Eksperymenty czasami wychodzą"
Według Czaputowicza podobnie jak w jego przypadku, kandydatura Nawrockiego, to eksperyment, ale - jak dodał - "eksperymenty czasami wychodzą".
W jego opinii poparcie PiS dla Nawrockiego ma swoje uzasadnienie. - Ma podobną wizję, program - wskazał. Przypomniał, że partie "zawsze popierają takie osoby, które są im bliskie". - Tak jak ja byłem poparty przez Prawo i Sprawiedliwość w rządzie PiS-u. Ja podobnie byłem bezpartyjny, nigdy do partii nie należałem. I to był ten eksperyment - wyjaśnił. - Myślę, że ten eksperyment jest powtarzany. I to nie jest złe rozwiązanie, że to nie jest działacz partyjny, bo on ma większe szanse - ocenił.
Zdaniem Czaputowicza, "PiS chce nas przekonać, że programem Nawrockiego jest pogodzenie Polaków". - Po drugie, chce nas przekonać, że on nie jest aparatczykiem, że jest osobą bezpartyjną, niezależną od partii. Ma swoją karierę, był dyrektorem muzeum, jest dyrektorem IPN-u. To jest trochę inny rodzaj myślenia o państwie - ocenił.
"To dobry kandydat w tych warunkach"
Czaputowicz odniósł się do swojej wcześniejszej wypowiedzi, w której wyraził opinię, że kandydatem PiS-u w wyborach prezydenckich powinien być Mateusz Morawiecki. - Nie znam kulisów wyboru, pewnie uznano, że doświadczenie rządowe mogłoby być pewnym obciążeniem w kampanii, bo wtedy spada odpowiedzialność za lata rządów na takiego kandydata - zauważył.
Wyraził przy tym opinię, że Nawrocki - podobnie jak Morawiecki - "ma doświadczenia w kontaktach z Amerykanami". - Przynajmniej nie krytykował Donalda Trumpa. To, co robił Donald Tusk, Radosław Sikorski, ta cała ekipa. Tu jest carte blanche. Myślę, że to jest dobry wybór z perspektywy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi - ocenił Czaputowicz, wskazując na "pewną bliskość filozofii" i "pewną bliskość programową konserwatyzmu" między administracją Donalda Trumpa i Karolem Nawrockim. - Z tego punktu widzenia to jest dobry wybór - powtórzył.
Zdaniem Czaputowicza, scenariusz, w którym PiS zmieni Nawrockiego na innego kandydata jest "absolutnie nieprawdopodobny". - Uważam, że Karol Nawrocki robi świetną kampanię. Poparcie będzie rosło. Jest to dobry kandydat w tych warunkach - ocenił.
Czaputowicz o wizycie Trumpa w Polsce: ma inne priorytety
Pytany, czy jego zdaniem Donald Trump złoży wizytę w Polsce przed końcem kadencji Andrzeja Dudy, Czaputowicz odparł: - Gdybym chciał odtworzyć sposób myślenia Donalda Trumpa, to on ma teraz inne priorytety.
- My byliśmy jego ważnym sojusznikiem, ale teraz on ma do rozwiązania różne sprawy. Pamiętajmy o tym. Sympatia sympatią, natomiast liczy się interes państwa - stwierdził. Dodał, że Trump "wie, że prezydent Andrzej Duda kończy kadencję". - Zbyt dużo (prezydent - red.) nie może w Polsce, jeśli chodzi o faktyczną władzę, bo władzę sprawuje rząd. Więc są za i przeciw. Chciałbym (aby Trump przybył do Polski - red.), ale nie jestem przekonany - powiedział Czaputowicz.
Co dalej z wojną w Ukrainie? "Wszystko jest na stole"
W opinii Czaputowicza Donald Trump będzie dążył do takiego zakończenia wojny w Ukrainie, "żeby nie było w światowej opinii publicznej takiego poczucia czy interpretacji, że jest to klęska jego i państw Zachodu".
Według niego prawdopodobny jest scenariusz, w którym "jeżeli Władimir Putin nie będzie się godził na porozumienie, to wówczas Stany Zjednoczone zwiększą pomoc wojskową dla Ukrainy".
- To jest wszystko na stole. Nie mogę przewidzieć, jak to się skończy - stwierdził Czaputowicz. Zaznaczył przy tym, że Donald Trump "ma najlepszych doradców wokół siebie". - Jednego, czego na pewno nie będzie chciał zrobić, to tak zakończyć ten konflikt, żeby to wyglądało, jakby on poniósł porażkę - przekonywał.
Czaputowicz: Polska jest liderem wyrażającym opinię przeciwko Rosji
Czaputowicz odniósł się także do postawy szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który - podobnie jak przedstawiciele niektórych innych delegacji - wyszedł z sali obrad Rady Ministerialnej OBWE, gdy przemawiał szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Stwierdził, że wystąpienie szefa rosyjskiej dyplomacji przed OBWE to "duży sukces Ławrowa". Mógł powiedzieć, co chciał, był w państwach Unii Europejskiej, "to jest zła sytuacja" - ocenił.
- Chyba zrobił dobrze minister Sikorski, ale to pokazało pewną izolację Polski, bo z nim wyszły państwa Bałtyckie i Czechy, a reszta gospodarzy, Niemcy, Amerykanie, zostali i wysłuchali (Ławrowa - red.). Nie jest to mocna pozycja. Tak, Polska tam była najsilniejszym państwem, Polska jest tym liderem wyrażającym opinię przeciwko Rosji, tylko jest bardzo przykre zobaczyć, że reszta sobie siedzi i wysłuchuje tych głosów - powiedział Czaputowicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24