"Wśród rozmówców pojawia się obawa, że wprowadzone w ciągu ostatnich czterech lat zmiany w wymiarze sprawiedliwości będą miały głębokie i nieodwracalne skutki dla jego funkcjonowania" - czytamy w raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dotyczącym stanu polskiego sądownictwa. Autorzy dokumentu przeprowadzili wywiady z sędziami, którzy wskazywali między innymi na różne formy wywierania na nich presji.
Autorzy liczącego kilkadziesiąt stron raportu pod tytułem "Czas próby. Polscy sędziowie wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości" rozmawiali z 40 sędziami z 26 sądów powszechnych. Wywiady były prowadzone według ustandaryzowanego kwestionariusza i podzielone na trzy części.
Pierwsza dotyczyła obecnej sytuacji w sądzie, w którym orzeka dany sędzia; druga - zagadnień związanych z doświadczeniem przez sędziów presji; trzecia - oceny obowiązujących gwarancji niezawisłości sędziowskiej oraz zmian w wymiarze sprawiedliwości.
"Wprost powiem: nową panią prezes powołano po znajomości"
W pierwszej części raportu dotyczącej sytuacji w sądach wskazano, że minister sprawiedliwości w okresie od sierpnia 2017 roku do lutego 2018 roku odwołał prezesów w 19 z 26 sądów.
Jak piszą autorzy raportu, "prawie wszyscy rozmówcy przyznawali, że osoby powołane na stanowiska prezesów sądów nigdy nie byłyby rozważane przez zgromadzenia sędziów do objęcia tych funkcji". Ponadto sędziowie "formułowali szeroki zestaw zastrzeżeń wobec nowych prezesów".
W raporcie pojawiają się cytaty wypowiedzi sędziów, z którymi przeprowadzono wywiady.
"To jest chyba najgorszy wybór, jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Jeśli to od nas by zależało, to ta osoba nigdy by nie była rozważana na to stanowisko" - mówi jeden z nich o nowym prezesie sądu. "Wprost powiem: nową panią prezes powołano po znajomości. Wiem to bezpośrednio od niej" - dodaje inny.
Rozmówcy wskazywali też, że osoby, które określano jako "lojalne wobec ministerstwa", zostały awansowane nie tylko na stanowiska prezesów i wiceprezesów, ale również na inne dodatkowe funkcje - na przykład przewodniczących wydziałów albo członków komisji egzaminacyjnych - z którymi wiążą się dodatki służbowe.
- Ci, którzy skusili się na stanowiska, automatycznie zbierają kilka funkcji, co oznacza dla nich duży przyrost finansowy. Tworzy się zawód dyrektor - mówi sędzia biorący udział w badaniu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Sędziowie mówili również o tak zwanym zamrożeniu etatów sędziowskich i rosnącej liczbie wakatów, która "przekłada się bezpośrednio na spowolnienie pracy sądów". Wskazywali też, że na tle innych państw Unii Europejskiej są mocno obciążeni pracą. Negatywnie oceniali również sytuację pracowników administracyjnych sądów.
"Z naciskami spotkał się każdy"
Druga część przeprowadzonych wywiadów dotyczyła form wywieranej na sędziach presji.
- W trakcie badania zidentyfikowaliśmy pięć obszarów, w których sędziowie najczęściej spotykają się z formami presji. Wśród 40 rozmówców 24 sędziów wskazywało, że spotkało się co najmniej z jedną formą presji. Te doświadczenia nasiliły się wraz ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości, wprowadzonymi w ciągu ostatnich czterech lat - wskazała współautorka raportu Małgorzata Szuleka.
Pięć głównych form takiego zjawiska to "próby wpływania na proces orzeczniczy, groźba postępowania dyscyplinarnego, skutki trwających konfliktów w sądzie (między innymi zmiany w administrowaniu sądów mające utrudnić pracę konkretnych sędziów, promowanie poszczególnych grup sędziów), ataki ze strony mediów oraz zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa sędziów (w tym przede wszystkim brak poufności ich rozmów i korespondencji)".
Na 40 rozmówców 24 odpowiedziało, że doświadczyło chociaż jednej z tych form. "W zdecydowanej większości przypadków presja ta miała związek ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości w ciągu ostatnich czterech lat" - zaznaczają autorzy raportu. Zastrzegają jednak, że "żaden z rozmówców nie wskazał, by ktokolwiek kiedykolwiek próbował wywrzeć na nich presję w kierunku podjęcia przez nich konkretnej decyzji w konkretnej sprawie".
"Naciski są realne. Sędzia, który mówi, że nie spotkał się z nimi albo jest tak twardy, że ich nie dostrzega albo nie chce powiedzieć prawdy. Z naciskami spotkał się każdy" - mówi jeden z sędziów.
Sędziowie "boją się dyscyplinarki, boją się konsekwencji dla swojego życia prywatnego"
Część rozmówców przyznała też, że sędziowie "boją się podejmować decyzje, które opinia publiczna lub przedstawiciele rządzącej większości mogliby uznać za kontrowersyjne".
"Sędziowie się boją. Najbardziej tego, że mogą zostać przeniesieni do innego wydziału, boją się dyscyplinarki, boją się konsekwencji dla swojego życia prywatnego" - mówi jeden z rozmówców.
"Zdarzyło mi się usłyszeć od kolegów: lepiej tego nie rób, bo będziesz mieć dyscyplinarkę" - dodaje inny.
"Co miesiąc muszę się tłumaczyć"
Biorący udział w badaniu mówili też o postępowaniach dyscyplinarnych wytaczanych wobec sędziów i "jednoznacznie wskazywali, że praktyka stosowania postępowań dyscyplinarnych znacznie pogorszyła się na przestrzeni ostatniego roku".
"W przypadku ponad połowy sędziów (21) biorących udział w badaniu sformułowano groźby wszczęcia postępowań dyscyplinarnych, wezwano ich do złożenia wyjaśnień przed rzecznikami dyscyplinarnymi lub toczy się przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne" - czytamy w raporcie.
"Wcześniej nie wiedziałem, czym jest postępowanie dyscyplinarne. Teraz co miesiąc muszę się tłumaczyć" - mówi jeden z sędziów.
"Samo zainteresowanie rzecznika wzbudza strach wśród sędziów i może służyć tworzeniu efektu mrożącego" - wskazuje uczestnik badania. Zdaniem 11 rozmówców fundacji, efekt mrożący może mieć wpływ na sferę orzeczniczą.
"Każde kolegium i każde spotkanie z nową władzą sądu to jest dramatyczna walka"
W raporcie wskazano też, że sędziowie doświadczają presji "zarówno zewnętrznej (ze strony rzeczników dyscyplinarnych lub opinii publicznej), jak i wewnątrz samego sądu.
"Każde kolegium i każde spotkanie z nową władzą sądu to jest dramatyczna walka". "Kolegium naszego sądu jest przeciwne prezesowi, co rodzi nieustanne fajerwerki" - mówią sędziowie biorący udział w badaniu.
"Wcześniej kolegium z reguły przyjmowało koncepcje prezesa, nie było takiego zwarcia. Teraz prezes jest 'obcy', a my wybraliśmy takich przedstawicieli do kolegium, którzy mają nas reprezentować - zrobiły się dwie strony: samorząd sędziowski i prezes" - wyjaśnia jeden z sędziów.
"Nikt nie zapytał mnie o moje stanowisko ani o moją wypowiedź"
Większość badanych zwracała też uwagę, że zmienił się sposób opisywania przez media działania wymiaru sprawiedliwości. "W ciągu ostatnich dwóch lat materiały dotyczące wymiaru sprawiedliwości publikowane w mediach publicznych i niektórych mediach prywatnych stały się zdecydowanie bardziej agresywne, tendencyjne i pomijające racje drugiej strony" - czytamy w raporcie.
"Gdy media opisywały moją sprawę, to nikt nie zapytał mnie o moje stanowisko ani o moją wypowiedź. To mnie razi. Takie totalne podporządkowanie przekazu jakimś z góry założonym celom" - przyznaje jeden z sędziów.
Sędziowie wskazywali również na liczne ataki "ze strony mediów publicznych i prawicowych, jako jednego z głównych źródeł presji".
W tym kontekście w raporcie wspomniano o działalności jednego z anonimowych kont na Twitterze, które atakuje poszczególnych sędziów. Jak zwracano uwagę, autor bądź autorzy tego konta mieli dostęp do poufnych dokumentów pochodzących na przykład z sądów, co prowokowało podejrzenia o współpracę z Ministerstwem Sprawiedliwości.
"Zmiany w wymiarze sprawiedliwości będą miały głębokie i nieodwracalne skutki"
Ostatnia, trzecia, część wywiadów dotyczyła oceny zmian w wymiarze sprawiedliwości. Większość sędziów negatywnie oceniała między innymi zmiany w Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
"Wśród rozmówców dominowała obawa, że wprowadzone w ciągu ostatnich czterech lat zmiany w wymiarze sprawiedliwości będą miały głębokie i nieodwracalne skutki dla jego funkcjonowania" - czytamy.
"Zdecydowana większość rozmówców (37) przyznała, że po prawie czterech latach reform wymiaru sprawiedliwości systemowe gwarancje niezawisłości sędziowskiej są co najmniej zachwiane i poważnie naruszone" - głosi raport.
"Brak pewności co do mocy prawnej orzeczeń" Trybunału Konstytucyjnego
W wypowiedziach sędziów biorących udział w badaniu szczególnie widoczne było negatywne stanowisko względem nowej, wyłonionej przez polityków, Krajowej Rady Sądownictwa. Na takiej ocenie zaważyły: tryb wyboru nowych sędziów-członków Rady, dobór samych członków oraz standardy pracy KRS.
- Żaden z naszych rozmówców nie brał pod uwagę możliwości zwrócenia się do KRS w przypadku ataków na sędziego lub wzięcia udziału w procedurach konkursowych organizowanych przez Radę - wskazał współautor raportu Marcin Wolny.
Krytyczne stanowisko sędziowie prezentowali również wobec prac Trybunału Konstytucyjnego po 2016 roku. Jak wyjaśniono w raporcie, "właściwie żaden z sędziów biorących udział w badaniu nie zwróciłby się z pytaniem prawnym do Trybunału. Wynika to przede wszystkim z braku pewności co do mocy prawnej orzeczeń wydawanych w nieprawidłowym składzie Trybunału".
"To jest łatwy sposób, żeby zrobiła się przewlekłość. Czy tak to ma wyglądać?"
Kolejne krytyczne stanowisko sędziów zaprezentowane w badaniu odnosi się do funkcjonowania systemu losowego przydziału spraw. Jak oceniono, utrudnia on pracę sędziów, choć większość z nich chciała wprowadzenia tego systemu.
"System traktuje mnie jak nowego sędziego. W momencie mojego przejścia jeden z sędziów poszedł na zwolnienie i sprawy zaczęły być losowane na mnie - system widzi, że mam czystą kartę. (...) Pierwszy raz mam taką sytuację, że nie ogarniam, ile spraw mam w referacie" - mówi jeden z sędziów. "Gdy nam zaczęto uzupełniać referat, to uzupełniono go do granicy rozpaczy. Inni mają po 50-60 spraw, a nam w przeciągu kilku tygodni wrzucono po sto spraw. To jest łatwy sposób, żeby zrobiła się przewlekłość. Czy tak to ma wyglądać?" - dodaje inny sędzia.
W tym zakresie - czytamy w raporcie - pojawiały się również wątpliwości co do przejrzystości funkcjonowania samego systemu. Prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka poinformowali, że w jednym z sądów sędzia biorący udział w badaniu pokazał pracownikom Fundacji pismo prezesa nakazujące przydzielenie danej sprawy konkretnemu sędziemu.
"Prowadzone reformy nie mają nic wspólnego z usprawnieniem pracy sądownictwa"
Sędziowie odnosili się także do sytuacji pracowników administracyjnych, zwłaszcza ich obciążenia pracą oraz niskiego wynagrodzenia. Wskazali, że rzutuje to na efektywność pracy sędziego.
"Każdy poczytalny sędzia, który ma jakiekolwiek pojęcie o tej pracy, powie to samo, co ja - obecnie prowadzone reformy nie mają nic wspólnego z usprawnieniem pracy sądownictwa. Pod żadnym względem. Zarówno jeśli chodzi o komfort pracy w sądzie, jak również z punktu widzenia społeczeństwa jako odbiorców naszej pracy" - podsumował jeden z uczestników badania.
Autor: ads,kb//now / Źródło: tvn24.pl