W najnowszym raporcie ILGA-Europe prezentującym stan równouprawnienia osób LGBT+ w poszczególnych krajach Starego Kontynentu Polska zajęła 43. miejsce na 49. Gorszy wynik uzyskały m.in. Białoruś, Rosja i Turcja. Wśród krajów Unii Europejskiej wypadamy najgorzej, i to już trzeci rok z kolei.
ILGA-Europe to europejski oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Lesbijek, Gejów, Osób Bi-, Trans- i Interseksualnych. Co roku z okazji Międzynarodowego Dnia przeciwko Homo-, Bi- i Transfobii, który przypada 17 maja, publikuje raport "Tęczowa Europa" (ang. Rainbow Europe) ukazujący sytuację prawną osób LGBT+ w poszczególnych krajach. Punkty przyznaje w kilku kategoriach: - równość i zakaz dyskryminacji (m.in. w dostępie do edukacji czy opieki zdrowotnej); - rodzina (małżeństwa, związki partnerskie, adopcje); - wolność zgromadzeń, zrzeszania się i ekspresji (czyli np. organizowanie parad równości bez piętrzenia trudności ze strony władz); - przestępstwa z nienawiści związane z orientacją seksualną i tożsamością płciową (oraz ich ściganie); - uzgodnienie płci i integralność cielesna (m.in. poziom formalnych komplikacji na drodze do uzgodnienia płci biologicznej z tą, z którą dana osoba się utożsamia); - prawo do azylu osób LGBT+.
Punkty w rankingu wyrażane są procentowo. Najwięcej, bo 92 proc., zdobyła Malta, która pierwsze miejsce w zestawieniu zajmuje po raz siódmy. Polska uzyskała zaledwie 13 proc. Zaraz za nią znalazły się Białoruś (12 proc.) i Rosja (8 proc.). Najsłabszy wynik należy do Azerbejdżanu (2 proc.).
Raport "Tęczowa Europa" 2022 - nowe kryterium oceny
W tym roku badano też dodatkowo obszar integralności cielesnej osób interpłciowych. Chodzi tu przede wszystkim o "normalizujące" interwencje medyczne, których zadaniem jest ujednoznacznienie płci biologicznej, przeprowadzane na dzieciach. Ich zakaz postulował już niemal dekadę temu Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. tortur, a w latach 2017 i 2019 dołączyły do niego odpowiednio Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy i Parlament Europejski. Tymczasem w Polsce w samym 2021 r. wykonano aż 6808 takich zabiegów, jak ujawniło Ministerstwo Zdrowia na wniosek RPO.
Skąd tak zły wynik Polski
Nadal legalne są też w naszym kraju szkodliwe “terapie” konwersyjne. Z kolei osoby transpłciowe, aby dokonać uzgodnienia płci, muszą m.in. procesować się ze swoimi rodzicami. Polskie prawo nie rozpoznaje związków jednopłciowych i nie ułatwia im podejmowania opieki nad dziećmi, nie chroni też osób LGBT+ przed przemocą o podłożu homo- i transfobicznym. Przed dyskryminacją osoby te zabezpiecza jedynie kodeks pracy.
W ostatnim roku sytuacja osób LGBT+ się nie polepszyła, choć też znacząco się nie pogorszyła. Andrzej Duda co prawda podpisał Kartę Rodziny mającą "chronić przed ideologią LGBT", ale w praktyce niewiele z tego wynikło. Prezydent zawetował też "lex Czarnek", czyli ustawę utrudniającą dostęp do edukacji seksualnej. Samorządy wycofują się powoli z homofobicznych uchwał przyjętych w 2020 r. Jak jednak mówi Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii w wypowiedzi dla "Polityki", "w ostatnich 12 miesiącach [...] w kontekście zmian w prawie i równouprawnienia nie zrobiliśmy najmniejszego kroku naprzód".
Efektem tego wszystkiego jest powtórzenie wyniku Polski z zeszłego roku. 13 proc. w raporcie "Tęczowa Europa" uzyskaliśmy już drugi raz. Jakubczak spodziewa się niestety, że sytuacja osób LGBT+ ulegnie pogorszeniu w związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi i samorządowymi. - Obserwując, jak PiS prowadził kampanie w latach ubiegłych, zakładamy powrót do strategii kozła ofiarnego. "Zbroimy się", bo być może przed nami kolejny maraton homo-, trans– i queerfobicznych inicjatyw ze strony czołowych polityków i polityczek - mówiła tygodnikowi aktywistka.
Evelyne Paradis, szefowa ILGA-Europe, zwraca jednocześnie uwagę, że robienie z osób LGBT+ kozłów ofiarnych i podważanie ich praw człowieka jest "jednym z pierwszych kroków w kierunku erozji demokracji", a celem ataków na te osoby jest podważenie szerzej rozumianej wolności.
Co jest do zrobienia
Polska mogłaby tymczasem wziąć przykład z krajów, które w rankingu awansowały. W Danii, która znalazła się na drugim miejscu zestawienia (74 proc.), zmieniono prawo w zakresie ochrony przed dyskryminacją i przestępstwami z nienawiści. Również w kodeksie karnym Łotwy (22 proc. zamiast zeszłorocznych 17 proc.) orientacja psychoseksualna pojawiła się jako przesłanka chroniona. Niemcy zakazały operacyjnego "korygowania" osób interpłciowych bez ich świadomej zgody, a Francja - terapii konwersyjnych. Wzrost zanotowały ponadto Islandia, Grecja, Serbia, Słowacja, Słowenia i Ukraina (19 proc.), która przed wojną zdążyła m.in. znieść ograniczenia w kwestii oddawania krwi przez mężczyzn współżyjących z innymi mężczyznami. Spadek zaliczyły natomiast Węgry, gdzie próbowano wprowadzić dyskryminujące ustawy i zakaz "propagandy LGBT", oraz Rumunia, której władze są negatywnie nastawione do parad równości.
Oba te kraje wciąż jednak zajmują w tegorocznym raporcie wyższe miejsca niż Polska. Zdaniem Cecylii Jakubczak, aby w kolejnych zestawieniach ILGA-Europe nasz kraj wypadał lepiej, w pierwszej kolejności należałoby pójść w ślady Łotwy. Priorytetem powinno być też uregulowanie sytuacji dzieci par jednopłciowych, umożliwienie tym parom zawierania związków małżeńskich i wprowadzenie zmian prawnych w zakresie procedur uzgadniania płci.
Źródło: ILGA-Europe