My bierzemy to za dobrą monetę i wychodzimy z taką propozycją, która będzie dobra i dla Polski, i dla Ukrainy. Nie chcemy odpowiadać zabiegiem PR-owskim - powiedział w TVN24 Radosław Fogiel z PiS, komentując niemiecką propozycję przekazania Polsce systemów Patriot. Mówił też o poprawce zakładającej przekazanie dodatkowych 700 milionów złotych na media publiczne. To - jak stwierdził - "pewnego rodzaju waloryzacja".
Radosław Fogiel, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, do niedawna rzecznik prasowy PiS, był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" o niemiecką propozycję przekazania Polsce systemów Patriot i niespójną odpowiedź na tę propozycję od obozu rządzącego. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, który początkowo był pozytywnie nastawiony do oferty Niemców, zmienił zdanie po publicznej wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Rządzący twierdzą teraz, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wysłanie niemieckich Patriotów na Ukrainę.
- Jeśli chodzi o baterie Patriot, to nikt nie mówi, że ich być nie powinno. Padła propozycja ze strony niemieckiej przekazania ich, a Polska wyraziła swoją opinię na temat tego, co byłoby naszym zdaniem najbardziej efektywne. Trwają rozmowy - powiedział Fogiel.
Jego zdaniem "jasnym jest - i o tym mówił prezes Kaczyński - że gdyby NATO-wski sprzęt, niemieckie Patrioty stały na terytorium Polski i byłaby potrzeba zestrzelenia celu - dajmy na to rosyjskiego, dajmy na to nad Ukrainą - na pewno pojawiłyby się wahania, czy można ten przycisk odpalania uruchomić i czy to nie będzie poczytane jako atak NATO na Rosję".
Fogiel: nie chcemy odpowiadać zabiegiem PR-owskim
Polityk PiS przyznał, że "nie wie, po co" Niemcy złożyły taką propozycję. - Wiem, co pisze na ten temat niemiecka prasa. "Die Welt" twierdzi, że jest to wyłącznie zabieg PR-owski, który pani minister obrony podjęła w związku z poradami swoich doradców - mówił.
- A my nie chcemy odpowiadać zabiegiem PR-owskim. My bierzemy to za dobrą monetę i wychodzimy z taką propozycją, która będzie dobra i dla Polski, i dla Ukrainy - stwierdził.
Pytany, czy w takim układzie Polska powinna przekazać swoje Patrioty Ukrainie, odparł: - One potencjalnie mają Polskę chronić przed różnymi zagrożeniami. (...) My nie mamy tych baterii jeszcze na tyle dużo, by w tak swobodny sposób nimi dysponować.
- Właśnie dlatego ta propozycja dotyczy tych Patriotów niemieckich, bo one są dodatkowe - dodał.
Fogiel powiedział, że "dzisiaj rozmawiamy o tym, żeby osiągnąć to, co jest naszym pierwszym celem - zabezpieczyć Polskę". - Lot rakiety od granicy do Przewodowa trwał sześć sekund. W sześć sekund żaden Patriot nie wystrzeli. Może wystrzelić na Ukrainie - przekonywał.
Fogiel: sądzę, że deklaracje Solidarnej Polski pozostają w strefie werbalnej
Fogiel mówił też w "Rozmowie Piaseckiego" o konflikcie w obozie rządzącym i krytycznych wobec premiera i jego działań wypowiedziach polityków Solidarnej Polski.
- Wszyscy w Zjednoczonej Prawicy powinni sobie zdawać sprawę, że ona jest silna i efektywna wtedy, kiedy jest zjednoczona. Nam na tym zależy. Ale cytując filmowego klasyka - nikt tutaj nikogo pod pistoletem nie zatrzymuje - powiedział.
Pytany o groźby ze strony Solidarnej Polski, że opuści koalicję rządzącą, jeśli rząd zdecyduje się na ustępstwa wobec Unii Europejskiej, odparł: - Sądzę, że deklaracje Solidarnej Polski pozostają w strefie werbalnej, w sferze sztuki prowadzenia polityki. Jeżeli będą jakieś punkty sporne, będziemy o nich rozmawiać wewnętrznie.
- Zawsze młodszy partner koalicyjny cieszy się pewną swobodą. My, oczywiście, jesteśmy wyrozumiali. Oczywiście, każda wyrozumiałość ma swoje granice. Nie chcemy siłą nikogo do niczego zmuszać. Solidarna Polska sama wie, w jakim miejscu się znajduje - stwierdził Fogiel.
Fogiel: dodatkowe 700 milionów dla TVP to "pewnego rodzaju waloryzacja"
Fogiel był pytany też o złożoną przez kierującego komisją finansów Andrzeja Kosztowniaka (PiS) poprawkę zwiększającą finansowanie mediów publicznych o 700 milionów złotych do 2,7 miliarda.
Fogiel stwierdził, że wynika ona z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2009 roku. - Trybunał pod przewodnictwem profesora Andrzeja Rzeplińskiego uznał, że jeżeli są zwolnienia z abonamentu, to z budżetu państwa należy je telewizji wyrównać - tłumaczył polityk PiS. Dopytywany, z czego wynika taki wzrost tej sumy, odparł: - Dokładnie z tego, skąd wzrost pańskiej pensji na przestrzeni lat. Następuje pewnego rodzaju waloryzacja. Na uwagę, że to dwa razy więcej niż poziom inflacji, Fogiel odpowiedział: - Z pewnością wszystkiego się pan dowie podczas debaty budżetowej. - My będziemy, oczywiście, za tym budżetem głosować. Tylko ja bym jednak przestrzegał przed, po raz kolejny - bo to mamy za każdym razem - robieniem szopki z czegoś, co powinno być sprawą naturalną. To jest wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24