Na środku jednej z ulic w Puławach (Lubelskie) leżała trumna, która wypadła z jadącego karawanu. Sprawą zajmuje się policja, która ustala, czy trumna - jak mówi przedstawiciel zakładu pogrzebowego - była pusta. Do mundurowych zgłosił się bowiem mężczyzna, który stwierdził, że w podobnej pochowano członka jego rodziny.
W piątek (1 lipca) około godziny 11 w Puławach doszło do niecodziennego zdarzenia. Na ulicy Piaskowej, obok skrzyżowania z Pustą, na środku jezdni leżała trumna, która wcześniej wypadła z karawanu.
Na facebookowym profilu Ogólnopolskiej Akcji Społecznej "Zadbajmy o bezpieczeństwo na naszych drogach" pojawiło się zdjęcie z miejsca zdarzenia.
- Pomijając nawet kwestię tego, że leżąca na jezdni trumna wzbudziła na pewno wśród kierowców zaskoczenie, to stanowiła realne niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Kierowca widzą taką "przeszkodę" mógłby różnie zareagować - mówi Bogumił Lubański, inicjator akcji "Zadbajmy o bezpieczeństwo na naszych drogach".
Sprawą zajmuje się policja.
Zgłoszenie od członka rodziny osoby zmarłej, która została pochowana tego samego dnia
- Przedstawiciel zakładu pogrzebowego twierdzi, że trumna była pusta, niemniej zabezpieczyliśmy szereg nagrań z monitoringu i prowadzimy czynności, które mają na celu sprawdzenie, czy nie doszło do znieważenia zwłok - mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Mundurowi rozpoczęli czynności po tym, jak tego samego dnia wieczorem otrzymali zgłoszenie od członka rodziny osoby zmarłej, która została w piątek pochowana.
- Mężczyzna, widząc zdjęcia zamieszczone w internecie, stwierdził że trumna, która leżała na jezdni była podobna do tej, w której - już po zdarzeniu - pogrzebano członka rodziny, a pochówkiem zajmowała się ta sama firma ze zdjęć - wyjaśnia policjantka.
Dodaje, że za znieważenie zwłok grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. - Jesteśmy w trakcie przeglądania nagrań monitoringu - podkreśla policjantka.
Właścicielka zakładu pogrzebowego, która na łamach "Dziennika Wschodniego" przyznała, że trumna należy do jej firmy, odmówiła nam komentarza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/brdbp