Kierowcy dzwonili: na drodze leży trumna! Policja: wypadła z karawanu

Jechali do krematorium, po drodze zgubili trumnę
Jechali do krematorium, po drodze zgubili trumnę
Źródło: Lwówek na sygnale

Trumna leżąca na drodze pomiędzy Lwówkiem Śląskim a Jelenią Górą (województwo dolnośląskie) postawiła na nogi służby. Okazało się, że wypadła z samochodu podczas transportu do krematorium. Teraz policja, pod nadzorem prokuratury, sprawdza, czy nie doszło do znieważenia zwłok.

W poniedziałkowe popołudnie dyżurny policji w Lwówku Śląskim odebrał kilka zgłoszeń od podróżujących drogą wojewódzką numer 297.

"Kierowcy mocno zdziwieni"

- Mocno zdziwieni kierowcy, jadący trasą pomiędzy Lwówkiem Śląskim a Jelenią Górą, informowali o tym, że na drodze leży trumna. Wysłany na miejsce patrol potwierdził, że w trumnie znajdują się zwłoki ludzkie - informuje asp. sztab. Mateusz Królak z lwóweckiej policji.

W międzyczasie do dyżurnego zadzwonił też przedstawiciel zakładu pogrzebowego. - Powiadomił, że transportujący ciało do kremacji pracownicy po przyjeździe do Jeleniej Góry stwierdzili brak trumny w samochodzie - mówi Królak.

Sprawdzają, czy doszło do znieważenia zwłok

Policjanci prowadzili działania pod nadzorem prokuratury. Ze wstępnych ustaleń wynika, że trumna mogła wypaść podczas podjazdu pod wzniesienie. - Kierowca relacjonował, że dodał gazu, żeby podjechać pod górę. Klapa od samochodu prawdopodobnie była źle zabezpieczona albo nie została domknięta - przekazuje Królak.

Śledczy na miejsce wezwali karawan innej firmy, która przejęła ciało.

- Prowadzimy postępowanie w kierunku znieważenia zwłok. Przy czym nie widzimy znamion przestępstwa, ponieważ do zdarzenia doszło w skutek nieostrożności - wyjaśnia Marek Śledziona, szef Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim. I dodaje, że wszystko wskazuje na to, że to, co się stało, miało "charakter nieumyślny". A żeby doszło do przestępstwa, śledczy musieliby dopatrzyć się umyślnego działania.

O tym, co się stało, "nie wiedzą"

O sprawę zapytaliśmy firmę, która dokonywała przewozu zmarłego. Po zadzwonieniu na podany na stronie internetowej numer telefonu usłyszeliśmy, że pracownik usług pogrzebowych "nic nie wie o sprawie". Stwierdził też, że nie ma nikogo, z kim moglibyśmy o zdarzeniu porozmawiać.

Ciało zmarłego dopiero we wtorek - po wykonaniu przez śledczych czynności - zostało wydane rodzinie.

Do zdarzenia doszło na wysokości miejscowości Pławna Dolna:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: