Trzydziestolatka zmarła w 22. tygodniu ciąży, lekarze mieli czekać na obumarcie płodu. "Efekt mrożący"

Źródło:
TVN24
Jolanta Budzowska o śmierci trzydziestoletniej kobiety w 22. tygodniu ciąży
Jolanta Budzowska o śmierci trzydziestoletniej kobiety w 22. tygodniu ciążyTVN24
wideo 2/7
Jolanta Budzowska o śmierci trzydziestoletniej kobiety w 22. tygodniu ciążyTVN24

Radczyni prawna Jolanta Budzowska opisała w mediach społecznościowych przypadek ciężarnej trzydziestoletniej kobiety, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, bo lekarze mieli czekać na obumarcie jej płodu. Sprawą zajmuje się prokuratura. Komunikat w tej sprawie wydała także rodzina zmarłej. Dyrektor szpitala w Pszczynie, do którego trafiła pacjentka, powiedział, że "ferowanie wyroków" na tym etapie wyjaśniania sprawy "jest nie do końca rozsądne". W związku ze śmiercią kobiety w niektórych polskich miastach odbyły się protesty pod hasłem "Ani jednej więcej".

Wpis Jolanty Budzowskiej, radczyni prawnej, pełnomocniczki męża, córki, rodzeństwa oraz matki zmarłej został opublikowany 29 października.

"Konsekwencje wyroku TK z 20.10.2020 r., sygn. K 1/20 w praktyce. Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjenta zmarła. Wstrząs septyczny. Piątek spędziłam w prokuraturze. Dobrego weekendu, czas na reset" - napisała Budzowska.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Śmierć kobiety a wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji

Wpis wywołał dyskusję w mediach społecznościowych. Odnieśli się do niego zarówno aktywiści, jak między innymi Kamila Ferenc, prawniczka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, jak i politycy. Wielu z nich w swoich komentarzach łączyło śmierć kobiety z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Wtedy to TK orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niekonstytucyjny, co oznacza, że kobieta, mimo ciężkiej wady płodu, musi rodzić.

ZOBACZ PEŁNĄ TREŚĆ WYROKU TK

Komunikat rodziny zmarłej kobiety

W poniedziałek na profilach w mediach społecznościowych kancelarii Budzowskiej pojawił się komunikat rodziny zmarłej kobiety.

"W związku z nieścisłymi informacjami pojawiającymi się w mediach, rodzina zmarłej potwierdza, że w dniu 22 września 2021 r. w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie zmarła trzydziestoletnia kobieta, będąca w 22. tygodniu ciąży. Ciężarna zgłosiła się do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego, z żywą ciążą. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu. W toku hospitalizacji płód obumarł. Po niespełna 24 godzinach pobytu w szpitalu zmarła także pacjentka. Przyczyną śmierci był wstrząs septyczny. Zmarła pozostawiła męża i córkę" - napisano.

"Zmarła, w trakcie pobytu w wiadomościach wysyłanych do członków rodziny i przyjaciół relacjonowała, że zgodnie z informacjami przekazywanymi jej przez lekarzy, przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji" - dodano.

"Obecnie, na skutek zawiadomienia rodziny o możliwości popełnienia przestępstwa tzw. błędu medycznego, sprawą zajmuje się Prokuratura Regionalna w Katowicach" - przekazano. Podkreślono przy tym, że "ocena prawidłowości udzielonych zmarłej świadczeń leczniczych zostanie dokonana przez odpowiednie organy".

"Z uwagi na dobro śledztwa rodzina nie będzie podawać dalszych szczegółów na temat sprawy i prosi o uszanowanie jej prywatności i stanu żałoby" - napisano na zakończenie komunikatu.

Budzowska: zadziałał tak zwany efekt mrożący

Więcej o tej sprawie mecenas Budzowska mówiła w rozmowie z TVN24.

- Trudno powiedzieć, na ile wyrok Trybunału wywarł bezpośredni skutek na podejście lekarzy do leczenia kobiet w ciąży w przypadku zagrożenia życia i zdrowia matki, ale ta sprawa, ten przypadek pokazuje, że jednak zadziałał tak zwany efekt mrożący, czyli że być może lekarze częściej myślą i bardziej kierują się swoją ewentualną odpowiedzialnością karną niż dobrem pacjenta - powiedziała pełnomocnik rodziny zmarłej kobiety.

Powtórzyła za komunikatem, że o tym, czy w tym konkretnym przypadku doszło do błędu medycznego, zdecydują odpowiednie postępowania.

- Pacjentka w 22. tygodniu z bezwodziem, czyli bez wód płodowych, zgłosiła się do szpitala, została pozostawiona w szpitalu i pod opieką personelu medycznego najpierw obumarł płód, a następnie, niestety, zmarła pacjentka. Nie ulega wątpliwości, że przyczyną śmierci pacjentki był wstrząs septyczny. Według źródeł medycznych, choć nie jestem lekarzem, wstrząs septyczny związany jest między innymi właśnie z bezwodziem i z sytuacją obumarcia płodu - tłumaczyła Budzowska.

- Więc wydaje się, że lekarze powinni byli i mogli przewidywać, że dojdzie do rozwoju stanu zapalnego, sepsy, wstrząsu i w efekcie do śmierci. I ten proces powinni byli przerwać, odpowiednio monitorując stan zdrowia pacjentki, monitorując stan płodu tak, aby wychwycić ten moment, kiedy zagrożenie życia matki nakazywałoby im działanie aktywne w postaci opróżnienia jamy macicy nawet w sytuacji, kiedy płód jeszcze żył - powiedziała Jolanta Budzowska.

Pełnomocnik rodziny zmarłej powiedziała także o wiadomościach, jakie pacjentka do czasu pogorszenia się jej stanu zdrowia przekazywała swoim najbliższym. - Z tych wiadomości przebija przekonanie pacjentki, że takie bierne podejście lekarzy związane jest właśnie z obawą o odpowiedzialność za interwencję, w sytuacji, kiedy płód, można powiedzieć, jeszcze żyje - dodała.

Jolanta Budzowska o śmierci trzydziestoletniej kobiety w 22. tygodniu ciąży
Jolanta Budzowska o śmierci trzydziestoletniej kobiety w 22. tygodniu ciążyTVN24

Dyrektor szpitala: na tym etapie ferowanie wyroków jest nierozsądne

Do sprawy odniósł się także dyrektor szpitala w Pszczynie, do którego trafiła kobieta, doktor nauk medycznych Marcin Leśniewski.

Powiedział, że "dość trudno rzecz ocenić w tej chwili". - Jesteśmy cierpiący z powodu śmierci naszej pacjentki, łączymy się w bólu z bliskimi tej zmarłej, bliskiej również nam osoby, ale ferowanie wyroków na tym etapie postępowania wyjaśniającego jest jeszcze nie do końca rozsądne - powiedział.

Dyrektor szpitala w Pszczynie: na tym etapie ferowanie wyroków jest nierozsądne
Dyrektor szpitala w Pszczynie: na tym etapie ferowanie wyroków jest nierozsądneTVN24

Przypomniał, że nie ma jeszcze wyniku sekcji zwłok ani badań biochemicznych, a zajmują się nimi służby, prokuratura.

- Trudno nam się dokładnie wypowiadać na temat przyczyn ostatecznej śmierci pacjentki. Medycyna jest dość precyzyjną dziedziną wiedzy. Nie wystarczą poszlaki. Nie wystarczą przypuszczenia, żeby określić ostatecznie to, co zdarzyło się w tej dramatycznej sytuacji - mówił.

- Nie sądzę, żeby o lekarzach, którzy od 20, 30 czy 40 lat pełnią ostre dyżury na oddziale patologii ciąży, na oddziale położniczym, na trakcie porodowym, można było powiedzieć że są strachliwi. Są to dzielni, kompetentni ludzie. Jestem absolutnie przekonany co do osób, które akurat brały udział w tych dramatycznych ostatnich kilkunastu godzinach naszej pacjentki. Są to wysokiej klasy specjaliści o ogromnym doświadczeniu, kierujący się zawsze dwiema najważniejszymi sprawami: dobrem pacjentów, sztuką lekarską. Jednocześnie od zawsze pozostajemy wierni prawu, które w kraju panuje. Sąd o tym, że to ze strachu, jest na pewno na tym etapie jeszcze nieuzasadniony - zapewniał.

Zapytany, czy lekarze rzeczywiście czekali, aż płód obumrze, Leśniewski odparł, że nie ma dostępu do dokumentacji takich rozmów czy takich danych.

- Mogę jedynie powiedzieć, że sam stan bardzo poważny i zagrożenia życia, jakim jest sepsa, jest bardzo trudnym momentem do uchwycenia. Ten moment, w którym lekarze decydują się na ostateczne, drastyczne postępowanie, jest bardzo trudny do uchwycenia. Na pewno w momencie przyjęcia pacjentki wyznaczniki stanu zapalnego nie były tak rozwinięte, żeby podejmować jakieś histeryczne ruchy - powiedział.

Dyrektor szpitala w Pszczynie był również pytany, czy lekarze mieli obawy przed ewentualnym dokonaniem zabiegu aborcji.

- Nikt z kolegów czy koleżanek nie zgłaszał takiego dramatycznego dylematu. Jestem przekonany, że sytuacja kliniczna była na tyle pozwalającą sytuacją na nadzieję, że postępowanie takie, a nie inne, było związane właśnie z tymi nadziejami, że jeszcze jest szansa na jakikolwiek ratunek pacjentki. Mogło się to potoczyć - bo taka jest medycyna - zawsze w każdą stronę - podkreślił Leśniewski.

Cała rozmowa z dyrektorem szpitala w Pszczynie
Cała rozmowa z dyrektorem szpitala w PszczynieTVN24

"Determinantą postępowania jest zawsze stan pacjenta"

Dyrektor pytany, w którym momencie powinno się oczyścić jamę macicy kobiety, odparł: - Ten moment został zaobserwowany w chwili, kiedy płód nie wykazywał oznak życia. Przystąpiono do leczenia zabiegowego, które nie doszło do skutku z uwagi na zatrzymanie się funkcji życiowych pacjentki. Kilkukrotnie podejmowano akcje reanimacyjną, zakończyło się to zgonem.

- Mam do dyspozycji tylko rozmowę z lekarzami i dokumentację. Raczej nie wyczekiwanie na śmierć płodu było determinantą postępowania. Determinantą postępowania jest zawsze stan pacjenta - dodał.

Dyrektor szpitala w Pszczynie: determinantą postępowania jest zawsze stan pacjenta
Dyrektor szpitala w Pszczynie: determinantą postępowania jest zawsze stan pacjentaTVN24

Szpital: lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy

Szpital w Pszczynie wydał we wtorek oświadczenie w sprawie śmierci 30-latki. "Łączymy się w bólu ze wszystkimi, których tak jak nas dotknęła śmierć naszej pacjentki. Szczególnie z jej bliskimi" - czytamy.

Podkreślono, że "jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie pacjentki i płodu". "Lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o pacjentkę i jej dziecko. Całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków" - oświadczył szpital.

W komunikacie zaznaczono, że "osobną sprawą jest ocena stanu prawnego w zakresie dopuszczalności przerywania ciąży". "Należy jedynie podkreślić, że wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów" - czytamy.

Protesty pod hasłem "Ani jednej więcej"

W związku ze śmiercią ciężarnej kobiety w poniedziałek odbyły się protesty. Miały one miejsce nie tylko w Pszczynie, ale także między innymi w Poznaniu, Łodzi, Szczecinie, a także w Warszawie, przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, który przed rokiem wydał wyrok w sprawie zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji. Protesty odbywały się pod hasłem "Ani jednej więcej".

W Pszczynie protest odbył się przed tamtejszym zamkiem. Ludzie zapalali znicze ku pamięci zmarłej trzydziestolatki.

W Pszczynie zapalono znicze dla uczczenia pamięci zmarłej trzydziestolatki w ciążyTVN24

- Niestety, praktycznie w rocznicę wyroku doczekaliśmy się, ziścił się koszmar, którego wszystkie się obawiałyśmy. Każda z nas mogła być tą kobietą tak naprawdę - mówiła jedna z uczestniczek poznańskiego protestu. W stolicy Wielkopolski protestujący mieli ze sobą takie transparenty jak "Prawa kobiet prawami człowieka", "Piekło kobiet" czy "Jej serce też ciągle biło".

Protest w PoznaniuTVN24

Podobne transparenty mieli także uczestnicy manifestacji w Łodzi.

Protest w ŁodziTVN24

Również w warszawskim proteście przed TK uczestnicy zapalali znicze, by uczcić pamięć zmarłej.

- Z powodu lęku lekarzy, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za dokonanie aborcji wtedy, kiedy to jest legalne i potrzebne, każą kobietom czekać - mówiła jedna z uczestniczek tego protestu.

Protest przed Trybunałem KonstytucyjnymTVN24
Protesty po śmierci kobiety w ciąży pod hasłem "Ani jednej więcej"
Protesty po śmierci kobiety w ciąży pod hasłem "Ani jednej więcej"TVN24

Autorka/Autor:mjz/kab

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"Na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20 na Targówku korzystający z basenu dorośli i dzieci zatruli się chlorem. Poszkodowane są już 23 osoby" - poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. Ewakuowano 60 osób. Są wstępne wyniki badania próbek powietrza i wody.

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal jednogłośnie Sejm odwołał dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw pedofilii. Domagała się tego przewodnicząca komisji. Zarzuty przedstawiono na wyjątkowym, bo utajnionym posiedzeniu Sejmu. Dotyczą mobbingu i niegospodarności. Posłowie uznali je za poważne.

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Źródło:
Fakty TVN

Ross Davidson, były wokalista zespołu Spandau Ballet, został uznany w czwartek przez sąd w Wielkiej Brytanii winnym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Były piosenkarz, który był frontmanem zespołu w latach 2017-2019 pod pseudonimem Ross Wild, nie wyraził żadnych emocji, gdy odczytano wyrok - pisze "Guardian".

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Źródło:
"The Guardian"

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

W wiosce olimpijskiej są tysiące sportowców z całego świata. Wszystkich trzeba przenocować, nakarmić i zapewnić im dobre warunki do wypoczynku i treningu. Uwagę zwracają łóżka. Są tekturowe.

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Źródło:
Fakty TVN

Sejm zlecił w piątek NIK przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu - komentował w "#BezKitu" Mirosław Suchoń (Polska 2050). Krzysztof Kwiatkowski (KO) ocenił, że prezes NIK Marian Banaś w tej kwestii "ma ułatwione zadanie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica) mówił o dostępności akademików i przyszłości Collegium Humanum.

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

Źródło:
TVN24, PAP

Podczas dyskusji w Sejmie dotyczącej projektu uchwały w sprawie zlecenia NIK przeprowadzenia kontroli działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wicemarszałkini wyłączyła posłowi PiS Markowi Suskiemu mikrofon. - Dziwię się, że poseł z takim doświadczeniem i opanowaniem tak bardzo nie panuje nad swoimi emocjami i obraża nas tu wszystkich - powiedziała Dorota Niedziela.

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Źródło:
TVN24/PAP

- Jeśli nie przekonamy naszych kolegów z PSL do tego, żeby choćby wstrzymali się od głosowania albo nie wzięli w nim udziału, to wyniki będą się powtarzać - oceniła wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050-Trzecia Droga). Odniosła się do projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącego dekryminalizacji aborcji, który ponownie znalazł się w Sejmie. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że jest "nieco bardziej optymistyczny".

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

Źródło:
TVN24

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym zginął 55-letni pracownik kopalni wapienia w Rogaszynie (Łódzkie). Mężczyzna został przysypany urobkiem wapienia. Po częściowym odkopaniu poszkodowanego lekarz pogotowia stwierdził jego zgon.

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Źródło:
PAP

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Do poważnego wypadku doszło pod Pułtuskiem. Z wraków wydobywał się dym. W jednym z aut siedziała kobieta, w drugim kilkuletnia dziewczynka. Obie były ranne i potrzebowały pomocy. Uczynili to policjanci, przejeżdżający obok.

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

BBC opisuje przypadek indyjskiego robotnika ze stanu Madhya Pradesh. Jego ostatnie znalezisko - niemal 20-karatowy diament o wartości szacowanej w przeliczeniu na niemal 400 tysięcy złotych - pozwoli nie tylko spłacić długi, ale zapewni też lepszy los całej dużej rodzinie mężczyzny. 

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Źródło:
BBC

Sejm uchwalił nowelizację ustawy w sprawie "renty wdowiej". W głosowaniu przyjęto rządowe poprawki.  

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

Źródło:
PAP

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie czekała na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie media rozpisują się o niewielkiej wyspie Drake'a, która właśnie trafiła na sprzedaż. Znajdująca się niedaleko Plymouth wysepka ma bogatą historię, ale największe emocje budzi fakt, że ma być nawiedzona.

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Źródło:
Sky News, ENEX, The Independent, Plymouth Live

Sejm przyjął w piątek ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby. Dopuszcza między innymi użycie wojska do samodzielnych działań w czasie pokoju na terytorium kraju. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Policjanci z Kalisza (woj. wielkopolskie) zatrzymali 61-letniego mężczyznę, który miał namalować na ścieżce wzdłuż rzeki obraźliwe napisy i symbole. Kaliszanin usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Źródło:
PAP

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24
Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Źródło:
TVN24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24