Ostatni rok był dla zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży tragiczny. 40 pacjentów, chociaż miejsca są tylko dla 24, to rzeczywistość oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Łańcucie. Podobnie źle jest niestety w całej Polsce. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Tam, gdzie to możliwe, dostawiane są dodatkowe łóżka - gdzie łóżka się nie mieszczą, czasem uda się wcisnąć sam materac - pod warunkiem, że na środek sali wysunie się szafki pacjentów. - Próbujemy umieścić je na salach i te dzieci korzystają z materacy na podłodze – wyjaśnia kierownik Klinicznego Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży w Łańcucie Małgorzata Pruchnik-Surówka.
Oddział psychiatryczny w Łańcucie to jedyne miejsca na całym Podkarpaciu, które w trybie stacjonarnym przyjmuje dzieci i młodzież w kryzysach psychicznych. Oficjalnie ma 24 zakontraktowane łóżka, ale pacjentów blisko 40. - Pracuję w tym oddziale 12 lat. Tak fatalnej sytuacji w oddziale, pod kątem braku miejsc i potrzeb, nie było – uważa Małgorzata Pruchnik-Surówka.
Przepełnione oddziały psychiatryczne dla dzieci
Dzieci, które potrzebują szczególnego nadzoru, leżą na korytarzu - blisko dyżurki pielęgniarek. - Z tego względu, że sala obserwacyjna, którą mamy od mniej więcej miesiąca, jest wykorzystywana na normalną salę, ze względu na liczbę dzieci hospitalizowanych w oddziale – wyjaśnia kierownik Klinicznego Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży.
Do szpitala przyjmowane są wyłącznie dzieci w stanie zagrożenia życia. Dla pacjentów w stabilniejszym stanie, którzy wymagaliby planowej diagnostyki w szpitalnych warunkach, po prostu nie ma miejsc.
Oddział w Łańcucie jest tak wypełniony, że w kolejkę trzeba ustawić nawet dla pacjentów w stanie ostrym. – Na ten moment bardzo dużo dzieci po próbach samobójczych czeka na oddziałach pediatrycznych na przyjęcie do nas – podkreśla Małgorzata Pruchnik-Surówka.
Dynamiczny napływ pacjentów w czasie pandemii
Trudną od lat sytuację na oddziale pogorszyła jeszcze pandemia. Od września napływ pacjentów jest rekordowy. Kierownik Klinicznego Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży tłumaczy, że izolacja dzieci i brak możliwości pobytu w szkole powoduje jednocześnie brak wsparcia ze szkoły. - Okazało się, że jedyną osobą, która może z nimi rozmawiać, jest wychowawca – zwraca uwagę.
Dzieci mają ograniczony dostęp do pedagogów szkolnych i jeszcze mniejszy niż przed pandemią dostęp do szkolnych psychologów. Pozostaje im liczyć na rodziny. Te nie zawsze są w stanie poradzić sobie z problemem.
Podobnie jest w całej Polsce. Na Mazowszu liczba wolny łóżek na oddziałach dla dzieci wynosi dokładnie - 38. Tyle dzieci leży na tak zwanych dostawkach. W szpitalu dziecięcym przy Żwirki i Wigury jest 12 pacjentów "ponad stan".
- Oddział jest zaprojektowany w ten sposób, że ma 10 sal dwuosobowych. W związku z tym, najpierw dostawiamy wszędzie po jednym łóżku, a jak przekroczymy granicę 29 albo 30 pacjentów, to łóżka lądują na korytarzu – objaśnia prof. Tomasz Wolańczyk z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.
- Zazwyczaj to są i dzieci, i nastolatkowie w głębokich kryzysach psychicznych z myślami samobójczymi, po próbach samobójczych z bardzo poważnymi zachowaniami autoagresywnymi – mówi ordynator Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci Szpitala SPZOZ w Łodzi dr Aleksandra Lewandowska.
Wzrost liczby prób samobójczych wśród dzieci
Rok 2021 pod względem tak zwanych zamachów samobójczych podejmowanych przez osoby do 18. roku życia był tragiczny. Młodzi ludzie próbowali sobie odebrać życie aż 1339 razy, o 500 razy więcej niż przed rokiem i niemal cztery razy więcej niż w 2013 roku.
- W tej statystyce dominują dziewczynki. To właśnie ponad 900 prób samobójczych młodych kobiet, które z różnych przyczyn decydują się na taki krok – zwraca uwagę rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. Dr Mariusz Ciarka.
Jakikolwiek nie byłby powód - profesjonalną pomoc zawsze można znaleźć dzwoniąc pod numer 116 111 - to ogólnopolski całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Można również dzwonić pod numer 800 12 12 12 - to telefon zaufania, uruchomiony przez Rzecznika Praw Dziecka.
Anna Wilczyńska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24