Myślę, że mieszkańcom Szydłowca pani premier musi wyjaśnić, dlaczego kandyduje z Warszawy - powiedział szef PSL Janusz Piechociński w piątek na konferencji prasowej, w czasie której PSL powiedziało "nie" politycznym spadochroniarzom.
- Mówimy "nie" spadochroniarzom - powiedział szef PSL Janusz Piechociński na konferencji prasowej. Doprecyzował, że chodzi mu o tych, którzy często zmieniają okręgi wyborcze, listy i nie poddają się ocenie obywateli, którzy głosowali na nich w poprzednich wyborach.
- Pani premier jest parlamentarzystką z Mazowsza, podjęła decyzję, że będzie tym razem startować z Warszawy i podlega też ocenie. Myślę, że mieszkańcom Szydłowca musi wyjaśnić, dlaczego kandyduje z Warszawy - powiedział Piechociński pytany, czy do grona politycznych "spadochroniarzy" zalicza się też premier Kopacz.
Dopytywany przez dziennikarzy Piechociński przyznał, że premier Kopacz jest "w pewnym sensie spadochroniarzem".
- Nie głosujcie na spadochroniarzy, głosujcie na ludzi, których znamy - zaapelował Piechociński.
Najlepsze listy w historii
- Nie boję się sondaży - powiedział Piechociński, pytany o słabe wyniki PSL w ostatnich badaniach opinii. - My przynosimy Polsce normalność - dodał.
Szef PSL powiedział, że dla jego ugrupowania najważniejsza jest umiejętność współpracy i współdziałania. - Myślę, że ta postawa zostanie bardzo dobrze oceniona przez wyborców - stwierdził Piechociński.
- Największą siłą PSL jest to, że mamy najlepsze personalnie listy w historii - ocenił szef Polskiego Stronnictwa Ludowego. W jego opinii na listach znajdują się tylko osoby najpracowitsze, najrzetelniejsze i o wielkim dorobku obywatelskim.
Janusz Piechociński oszacował, że Polskie Stronnictwo Ludowe w najbliższych wyborach walczy o wynik w granicach 12-15 procent.
Autor: PM//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24