- Mam dużo pretensji do policjantów z komendy. Nie wierzę, że nie wiedzieli o wielu sytuacjach - powiedział komendant wojewódzki warmińsko-mazurskiej policji Józef Gdański. Podał się do dymisji po zatrzymaniu kilku olsztyńskich policjantów za domniemane stosowanie przemocy podczas przesłuchań. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań oraz przedstawienia zarzutów przełożonym policjantów.
Józef Gdański złożył do komendanta głównego raport o odejście. Będzie pełnił swoją funkcję do końca kwietnia. Dymisję złożył również komendant miejskiej policji w Olsztynie Andrzej Góźdź. Została ona przyjęta przez komendanta Gdańskiego. Wcześniej, tuż po wybuchu skandalu, do dymisji podał się odpowiadający za pion kryminalny w olsztyńskiej policji wicekomendant Sławomir Szafarewicz.
Jak powiedział we wtorek komendant wojewódzki warmińsko-mazurskiej policji Józef Gdański, ma dużo pretensji do policjantów z komendy miejskiej. - Nie wierzę, że Ci policjanci nie wiedzieli o wielu sytuacjach. Na bazie dzisiejszych głosów, czy nawet rozmów z biurem spraw wewnętrznych wnioskuję, że niektórzy o tym wiedzieli, ale bali się komuś powiedzieć - mówił.
"Przyduszali mnie"
Jak przekazał reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, według prokuratury prawdopodobne są zarzuty dla przełożonych policjantów, którzy mieli przesłuchiwać podejrzewanych stosując niewłaściwe metody przymusu. - Prokuratura nie wyklucza również zatrzymań kolejnych policjantów - przekazał.
Jak dodał, z prokuraturą kontaktuje się coraz więcej poszkodowanych. Reporter rozmawiał z kolejną osobą, która twierdzi, że padła ofiara policjantów. - Zakładali mi worek strunowy z gazem pieprzowym na głowę. Przyduszali mnie nim. Uderzali paralizatorem po brzuchu - relacjonował mężczyzna.
Zatrzymani funkcjonariusze
W połowie kwietnia w olsztyńskiej komendzie wybuchł skandal związany z zatrzymaniem i aresztowaniem funkcjonariuszy pionu kryminalnego (trzech jest w areszcie, czwarty wyszedł za kaucją).
Według ustaleń biura spraw wewnętrznych policji i prokuratury okręgowej w Olsztynie, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, pod koniec marca policjanci mieli dotkliwie pobić studenta, który posiadał przy sobie narkotyki. Ponieważ w czasie przesłuchania student nie chciał powiedzieć, kto go zaopatruje w używki, policjanci zaczęli go bić pięściami, kopać, użyli wobec niego gazu oraz paralizatora.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Czerwiński nie podał szczegółów przedstawionych funkcjonariuszom zarzutów uzasadniając to ich brutalnością.
Obrońcy aresztowanych funkcjonariuszy wnieśli do sądu zażalenia na zastosowanie wobec ich klientów tymczasowego aresztu. - Chcą, by sąd okręgowy uchylił im areszt lub zastosował wobec nich środki wolnościowe. My jako prokuratura będziemy wnosili o to, by sąd tych zażaleń nie uwzględnił - podał Czerwiński.
Docierały sygnały
Według nieoficjalnych informacji osób znających szczegóły śledztwa do prokuratury już wcześniej docierały sygnały o brutalnych przesłuchaniach w komendzie, dlatego zatrzymani policjanci mieli założone podsłuchy telefoniczne, urządzenia rejestrujące miały także być zamontowane w pomieszczeniach przesłuchań.
- Dla funkcjonariuszy, którzy łamią prawo i są brutalni, nie ma miejsca ani w Policji, ani w innych służbach. Zdecydowanie potępiamy takie zachowania, a sprawą zajmie się Biuro Spraw Wewnętrznych MSW oraz prokuratura - oświadczyła rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Po dymisji wicekomendanta Szafarewicza, komendant Góźdź wydał oświadczenie, w którym przeprosił za zachowanie podwładnych oraz wyraził nadzieję, że łamiący prawo funkcjonariusze zostaną ukarani.
Autor: js/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24