Firmy handlujące dopalaczami masowo nie płacą kar nakładanych przez inspekcję sanitarną - pisze "Rzeczpospolita".
Przepisy pozwalają surowo traktować firmy, które bogacą się na sprzedaży dopalaczy. Grożą im potężne kary finansowe - do 1 mln zł. Tyle, że w praktyce nie sposób wyegzekwować tych kwot. W pierwszym półroczu tego roku inspektorzy sanitarni w całym kraju nałożyli prawie 13 mln zł takich grzywien. Wyegzekwowali niecałe 360 tys. zł - wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego, jakie poznała "Rzeczpospolita". - Pracujemy na pełnych obrotach, rekwirujemy dopalacze, badamy je i nakładamy coraz więcej kar. A procedura jest długotrwała i kiedy decyzje są prawomocne, firma już nie istnieje i nie ma jak wykonać kary - przyznaje w rozmowie z "Rz" Andrzej Trybusz, wojewódzki inspektor sanitarny w Poznaniu. Inny problem to brak majątku. - Niektóre firmy praktycznie nie wykazują obrotów, więc nie ma z czego ściągnąć kar. Jednak nie rezygnujemy i przekazujemy windykację do urzędów skarbowych - mówi "Rz" Tomasz Białas z GIS.
Autor: MAC/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24