- Mówienie, że dzisiaj w Polsce demokracja jest zagrożona jest łagodnie mówiąc śmiechu warte - przekonuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zdaniem byłego premiera wszczęcie procedury ochrony praworządności przez Komisję Europejską jest decyzją związaną "z interesami politycznymi niektórych państw". - Musimy iść swoją drogą i nie możemy ulegać żadnym naciskom - dodaje Kaczyński.
- Generalnie taki stan Polski, jaki był przez ostatnie 8 lat dla wielu sił w Europie jest stanem optymalnym, a wszelka zmiana jest stanem nieoptymalnym. Do tego dochodzi bardzo silny nacisk różnych polskich grup, które mają kontakty europejskie - wyjaśnia w rozmowie z gazetą Jarosław Kaczyński.
Procedura ochrony praworządności
Przypomnijmy, że Komisja Europejska w środę postanowiła rozpocząć wobec Polski pierwszy etap procedury ochrony praworządności w związku z sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem Kaczyńskiego, "decyzja ta jest związana z interesami politycznymi niektórych państw".
Były premier przekonuje także, że "w najmniejszym stopniu nie ma sensu się tym przejmować".
- Musimy iść swoją drogą i nie możemy ulegać żadnym naciskom. Polska jest suwerennym państwem. Karta Narodów Zjednoczonych i Traktat Europejski to są podstawy naszego działania i tego trzeba się bezwzględnie trzymać. Nikt nie może mieć żadnych złudzeń, że dojdzie do jakiegokolwiek ugięcia się i jakiegokolwiek ustępstw oraz, że nie będziemy mówili głośno o co tutaj tak naprawdę chodzi - zapewnia Jarosław Kaczyński.
"Śmiechu warte"
Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, "mówienie, że dzisiaj w Polsce demokracja jest zagrożona jest łagodnie mówiąc śmiechu warte".
Jak argumentuje, "na 16 samorządów wojewódzkich, a to jest ważna władza, mająca worek z pieniędzmi, 15 jest w rękach opozycji. Nie ma także żadnych ograniczeń w mediach, bo proszę popatrzeć ile razy byliśmy obrażani i krytykowani, a czasami nawet niezapraszani".
- Nie wiedzę także ograniczeń w Sejmie, w którym opozycja jest traktowana dużo uprzejmiej niż wtedy, kiedy PiS był w opozycji, choćby mi bardzo często wyłączano mikrofon. Jeżeli dziś ktoś się skarży na to co się dzieje w Sejmie to naprawdę albo nie zna faktów, albo jest po prostu hipokrytą - dodaje Kaczyński.
Bez sankcji
Kaczyński był również pytany o to, co w sytuacji, gdy Komisja Europejska nie ugnie się w swym stanowisku wobec Polski.
- Wtedy dochodzi do głosowania w Radzie Europejskiej nad tym, czy zastosować sankcje. Z naszego rozeznania nie będzie jednomyślności w tej sprawie i to de facto zamyka ten temat - przekonuje prezes PiS.
W ostatnich tygodniach nie brakuje jednak konfrontacyjnych gestów, które tylko prowokują dodatkowe konflikty. Jest to choćby wezwanie ambasadora Niemiec w Polsce przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, czy list ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry skierowany do komisarza Fransa Timmermansa.
Jarosław Kaczyński w takich decyzjach nie widzi jednak nic złego, jednocześnie tłumacząc, że "jesteśmy atakowani za nic". - To trzeba odpowiadać i trzeba mówić prawdę. Jeśli ktoś powinien się troszczyć dziś w Europie o swoją wolność, to raczej obywatele na Zachodzie. Jeśli gdzieś polityczna poprawność i prawo karne zabrania mówić to nie w Polsce - dodaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" były premier.
Autor: mb/gry / Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA