- Martwi mnie, że Donald Tusk, jako szef rządu, nie panuje nad swoją partią. Martwi, że premier nie znalazł poparcia całej swojej formacji dla projektu rządowego - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Komentuje w ten sposób przegrane przez rząd głosowanie ws. uboju rytualnego. - To oznacza, że kolejne głosowania rządowe mogą być też zagrożone - dodaje.
Według Piechocińskiego "premier traci większość koalicyjną w szeregach własnej partii dla przeprowadzania projektów rządowych". - Jako koalicjant PSL działa bez zarzutu. Premier ma problem we własnej partii. Nie byłbym zaskoczony, gdyby teraz wielkie emocje towarzyszyły głosowaniom nad projektem budżetu - ocenia.
- Dotąd koalicja funkcjonowała stabilnie i różniła się od wcześniejszych kanibalistycznych koalicji. My twardo negocjujemy swoje postulaty wewnątrz rządu i koalicji, ale kiedy uzgodnimy stanowisko, to zapewniamy rządowi stabilne i przewidywalne poparcie - dodaje wicepremier.
Jeszcze raz?
Piechociński, pytany czy będzie chciał jeszcze raz wrócić do temat uboju rytualnego, mówi: - PSL jest zawiedziony postępowaniem części Platformy, która nie poparła projektu rządowego. W tym składzie polski Sejm nie jest w stanie przegłosować innego - lepszego rozwiązania chyba, że pojawią się nowe argumenty np. orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Martwi nas emocjonalna i nienawistna publiczna debata między przeciwnikami uboju a reprezentacją mniejszości religijnych - przekonuje.
I zastrzega, że "PSL nie chce, żeby emocje partyjne przelały się na emocje między związkami religijnymi". - Jeśli w tej debacie nie opadną emocje, to sprawa uboju rytualnego może wywołać niepotrzebny kulturowy konflikt między Polską, a resztą świata islamskiego i wyznawcami religii żydowskiej, z wielką szkodą nie tylko dla ludzkich, ale i gospodarczych relacji - ocenia.
Zaznacza, że nie dopuszcza do siebie myśli o koalicji PO-PSL-SLD i dodaje, że "na stabilność do wyborów 2015 roku trzeba będzie popracować bardziej niż w poprzedniej kadencji". - Koalicje złożone z trzech podmiotów mają krótki żywot. Dobranie koalicjanta z lewicy lub Solidarnej Polski wywołałoby bunt w samej PO. Wynika to po prostu z niejednorodności programowej i rywalizacji wewnętrznej w tej formacji - mówi Piechociński.
Głosowanie
12 lipca Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powstał po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 r., który orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na podstawie którego dokonywany był tego rodzaju ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją.
Wniosek o odrzucenie projektu poparło 222 posłów, przeciw było 178, wstrzymało się 9 posłów. O odrzuceniu projektu przesądziły głosy posłów PiS, Ruchu Palikota, SLD i 38 z Platformy Obywatelskiej. W klubie PO nie obowiązywała podczas tego głosowania dyscyplina partyjna. W głosowaniu nie wzięło udziału 37 posłów Platformy. Przeciw odrzuceniu ustawy było 124 posłów PO i 28 posłów PSL - czyli wszyscy ludowcy uczestniczący w głosowaniu.
Autor: mn//kdj/zp / Źródło: "Rzeczpospolita", tvn24.pl