To nie jest rewolucja, ale to dużo więcej niż kropla, która drąży skałę. To proces, który będzie miał wielkie znaczenie - powiedział w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Komentował w ten sposób protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Ocenił, że będzie to "mit założycielski pokolenia 20-30 latków".
Od blisko dwóch tygodni trwają w Polsce protesty po tym, jak 22 października Trybunał Konstytucyjny, na czele którego stoi Julia Przyłębska, orzekł, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Kwaśniewski: tworzy się mit założycielski tego pokolenia
O tych demonstracjach mówił w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ocenił, że "to nie jest rewolucja, ale to dużo więcej niż kropla, która drąży skałę".
- To jest moim zdaniem proces, który będzie miał ogromne znaczenie. Zaangażowani są młodzi ludzie, kobiety i na naszych oczach tworzy się mit założycielski tego pokolenia. Pokolenia 20-30 latków, którzy chcą wolności, chcą decydować o swoich losach, nie chcą podlegać regułom narzucanym przez dość wiekowych polityków - mówił Kwaśniewski.
Jego zdaniem "coś się zaczęło i pewnie nie skończy się w najbliższych tygodniach". - Może nawet nie przyniesie żadnych zmian w ciągu najbliższych miesięcy, ale będzie mitem założycielskim nowego pokolenia, które pewnego dnia przejmie władzę w Polsce - dodał gość TVN24.
"W Kaczyńskim jest nadzwyczajna siła destrukcji"
Były prezydent komentował też działania wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Według Kwaśniewskiego "w Kaczyńskim jest nadzwyczajna siła destrukcji i on nad tym nie panuje", a "to, co zrobił w ostatnim czasie, jest na to dowodem".
- Miał stały front walki z opozycją, COVID-19, czyli stały front epidemiczny. A otworzył front walki z polską wsią - ustawą o ochronie zwierząt - i na końcu otworzył ten najbardziej wrażliwy i niebezpieczny front walki z kobietami, ich wolnością. To jest szaleństwo - ocenił były prezydent.
"To jest polityczna zbrodnia"
Zgodnie z wykazem zamieszczonym na stronie Rządowego Centrum Legislacji orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji miało się pojawić w Dzienniku Ustaw najpóźniej 2 listopada, czyli w poniedziałek. Nadal nie zostało jednak opublikowane.
Kwaśniewski mówił, że takie zachowanie "w sporcie nazywa time-out, czyli prośba o przerwę, o czas". - PiS musi tę przerwę wziąć, żeby uporządkować szeregi i swoje myślenie, i zastanowić się, dlaczego tak narozrabiał, po co to wszystko było - powiedział. Były prezydent ocenił, że "propozycja, by Trybunał zajął się przepisami aborcyjnymi w środku pandemii to jest polityczna zbrodnia i ktoś powinien za to odpowiedzieć".
Kwaśniewski: nie przewiduję zasadniczych zmian w relacjach polsko-amerykańskich
Kwaśniewski komentował wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, w chwili gdy ich ostateczny wynik nie był jeszcze znany. - Patrząc na dwa najważniejsze dla Polski elementy, czyli NATO i Unię Europejską, wydaje mi się, że Joe Biden przyniósłby nam przewidywalność, rzetelność i lepszą współpracę niż to, co mieliśmy przez cztery lata - ocenił.
Jego zdaniem "polskie władze zainwestowały w Trumpa bardzo mocno" i "poszły na poziom daleko idącego lizusostwa".
- Ale Amerykanie to poważny partner. Gdyby Biden okazał się prezydentem, to on nie będzie z tego tytułu robił nadzwyczajnych kłopotów. On będzie moim zdaniem Polsce pomagał, bo będzie wspierał NATO i Unię Europejską nieporównywalnie bardziej niż Donald Trump. A to jest w naszym interesie - podkreślił gość TVN24.
- Być może osobiste kontakty będą mniej częste i mniej gorące. Nie sądzę, żeby Andrzej Duda zaproponował budowanie w Polsce "Fort Biden" (...), ale nie przewiduję zasadniczych zmian w relacjach polsko-amerykańskich - dodał Kwaśniewski.
Zaznaczył jednak, że zmianą w przypadku wygranej Bidena, która "nie będzie się podobała PiS-owi", jest "wyczulenie demokratycznej administracji na kwestie praworządności, wolności mediów, czy na przykład praw kobiet".
Źródło: TVN24